W dzisiejszych czasach zakup samochodu często wiąże się z ekscytacją, ale również z ogromnym stresem i ostrożnością. Polski rynek samochodów używanych to naprawdę studnia bez dna. Znajdziemy u nas praktycznie każde auto, w każdym możliwym stanie. Gazety, internet, giełda, komisy- to najpopularniejsze z metod poszukiwania samochodu wśród Polaków. Czy pokusić się na auto krajowe? A może sprowadzone? Co może grozić nieostrożnemu kupcowi?

Gdy już zdecydujemy o funduszach, marce, modelu, itp, pojawia się pytanie czy lepiej kupić auto z Polski czy zagranicy. Na naszym rynku zdecydowanie królują auta z Niemiec, ale nietrudno znaleźć egzemplarze z Holandii, Austrii, Francji, USA czy Szwajcarii. Niestety, bardzo często auta sprowadzane są jako uszkodzone, a następnie naprawiane i po podrobieniu książki serwisowej wystawiane jako bezwypadkowe. Nieuczciwi sprzedawcy to również świetni aktorzy, dlatego nie dajmy się nabrać na teksty o rodzinie, czy ogromnym sentymencie do auta. Główną myślą tzw. „handlarzy” jest ZAROBEK (wiadomo, im więcej tym lepiej), dlatego nawet gdy auto jest bezwypadkowe jego przebieg może być cofnięty o kilkaset tysięcy kilometrów! Tak duże różnice występują najczęściej wśród aut dostawczych, osobówki natomiast ze względu na mniejszą wytrzymałość cofane są o kilkadziesiąt do 100 tysięcy kilometrów…

To tylko wierzchołek góry lodowej, ale czy to znaczy, że nie powinniśmy w ogóle brać pod uwagę aut z zagranicy? Absolutnie nie! Jak wiadomo, stan dróg w Niemczech, czy Austrii jest bardzo dobry, dlatego auta są w lepszej kondycji. Również sami kierowcy są spokojniejsi i nie katują tak swoich pojazdów. Jeśli chodzi o starsze pojazdy, to od naszych zachodnich sąsiadów można je kupić wręcz za bezcen i to z dużo lepszym wyposażeniem niż w Polsce. Kolejnym atutem tych aut, jest fakt, że w Europie zachodniej zarobki są większe, a ceny części te same, więc prawdopodobieństwo, że samochód był serwisowany w ASO, przy użyciu oryginalnych części, jest dużo większe.

A co jeśli zdecydujemy się na auto z USA? Wielu powie, że to strata czasu i pieniędzy. Nie do końca jest to prawda. Najważniejsze, aby auto było przystosowane do standardów europejskich i dostało homologację, bo bez niej nie ma prawa poruszać się po naszych drogach. Czym się różnią te auta? Różnice to zazwyczaj inne światła, zderzaki czy wyposażenie i silniki. Ważne, aby samochód posiadał światło przeciwmgłowe (w Ameryce nie jest obowiązkowe, w Polsce tak!), homologowane na Europę reflektory, kierunkowskazy, czy światła stopu. Jeśli chodzi o części, to niestety czasem auta te różnią się konstrukcyjnie od ich europejskich odpowiedników, jednak sprawa nie jest tak straszna, jakby się mogło wydawać. Jeśli poszperamy w internecie to bez problemu znajdziemy potrzebne części w Ameryce, a koszt ich transportu do Polski wcale nie jest duży. Czasem nawet bardziej się opłaca sprowadzić części niż kupić je w Polsce. Pomóc mogą nam także firmy wyspecjalizowane w imporcie z USA. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaopatrzyć się na naszym krajowym rynku. Na internetowych aukcjach można znaleźć niemal wszystko.

Jeśli chodzi o auta z polskich salonów, to trzeba uważać praktycznie na to samo, co w przypadku aut sprowadzonych, choć niebezpieczeństwo jest teoretycznie trochę mniejsze, szczególnie jeśli sprzedawcą jest osoba prywatna, a nie handlarz. Dokładnie sprawdzenie samochodu zarówno pod kątem mechanicznym jak i optycznym to podstawa, najlepiej popytać znajomych i oglądać auta z kimś, kto się na tym dobrze zna, oraz posiada miernik do badania grubości lakieru. Warto również odwiedzić ASO lub wyspecjalizowany warsztat i sprawdzić auto „od spodu”. Pamiętajmy, że zakup niesprawdzonego samochodu może stać się naszym koszmarem, tym bardziej jeśli auto zostało wcześniej skradzione, wtedy czeka nas konfiskata samochodu bez zwrotu pieniędzy i najprawdopodobniej rozprawa sądowa…

 

(artykuł udostępniony przez www.strefatestow.pl)