To i ja coś naskrobię. Zlot organizacyjnie był jak zwykle mega udany, na lotnisku nawet pogoda dopisała. Mocne auta ustawiły poprzeczkę baardzo wysoko, a było ich więcej niż zwykle

Ośrodek wg mnie lepszy niż poprzednio, pokoje przytulne, jedzonko smaczne

Atmosfera jak zawsze ciepła.
Niestety dla mnie osobiście ten zlot był najgorszym na jakim byłem, po kilku rundkach na pełnym bucie i kilku zakrętach bokiem padł mi silnik, prawdopodobnie zatarł się tłok i dla mnie impreza była skończona. Pojechałem po to, żeby poszaleć, a zamiast tego spotkały mnie same przykrości.
Jednak nie przez awarię tak opisuję ten zlot, najgorsze było to, że gdy poprosiłem najlepszych "przyjaciół" o pomoc, zobaczyłem tylko spuszczone głowy i nie usłyszałem żadnego głosu. Trochę to dla mnie dziwne, bo oni sami opisują, że na zlocie była bardzo przyjacielska atmosfera. Z pomocą przyszli Reiss, XED, Michalk, MIRASM6, Makmarc, Mieczysław, a nie CI, na których liczyłem – mój rodzimy region. Mimo tej przykrej sytuacji, dziękuję bardzo za pomoc chłopaki, bez was prawdopodobnie olałbym resztę zlotu i po awarii pojechał do domu, jednak po kilku rozmowach i próbach podniesienia mnie na duchu humor mi wrócił i dobrze bawiłem się na wieczornej imprezie, na której nawet zdobyłem pierwsze miejsce w kategorii "najbardziej spektakularny remont silnika", dziękuję organizatorom za to wyróżnienie, bo pozwoliło mi na chwilę zapomnieć o worku wyrzuconych pieniędzy i jeszcze raz poczuć się dobrze w gronie klubowiczów.
Łączę się w bólu z piwo i Sylwią, bo mam to samo

Oby wam też starczyło sił na kolejną naprawę auta.
Na koniec chciałem bardzo podziękować osobie która zholowała mnie do domu na lince, tą osobą jest MAYKI, dzięki stary, gdyby nie Ty ten zlot byłby chyba dla mnie ostatnim. Mimo niedogodności i tragicznej pogody w niedzielę, dowiozłeś nas bezpiecznie do domu, pamiętaj, że jestem wdzięczny i nigdy Ci tego nie zapomnę, bo PRAWDZIWYCH PRZYJACIÓŁ POZNAJE SIĘ W BIEDZIE
