ok,tylko dlaczego maja zaniżyć przez jedna mało widoczna ryse,gdzie szkoda która powstała na skutek uderzenia ma 60cmnemi napisał(a):Nie wiem o ile procent, ale mógł: przepisy mówią, że na odszkodowaniu z ubezpieczeń nie można zarabiać.
Szkody komunikacyjne z OC sprawcy
-
Przemek...
- Od: 8 wrz 2006, 16:22
- Posty: 8674 (86/80)
- Skąd: KCH
- Auto: Mazda 6gh 2.5pb
Mazda Xedos 9 2.5V6 KL
Mazda 323f 2.0 V6 GT
Witam,
W czwartek miałem kolizje cały przód skasowany
sprawca ma ubezpieczenie w compensa miał ktoś doczynienia z nimi? niestety prawy bok tzn wzmocnienie jest wbite w strone silnika. Nie wiem czy da rade naprawić to ;( szkoda mi madzi 

W czwartek miałem kolizje cały przód skasowany

- Od: 11 maja 2012, 15:09
- Posty: 6
- Auto: Mazda 626 GE 2.0 16V 1993r.
Beny napisał(a):Dostałem wycene 469,07 PLN już jestem zadowolony bo zderzak jestem w stanie wypolerować maszynowo i śladu nie bedzie. Tylko dlaczego za 2,5cm rysę potracaja od razu połowe
Bo licza na to, że nie będzie Ci się chciało już dalej z nimi walczyć, że nie masz wiedzy, że boisz się przegrać w sądzie i ponieść koszty... czyli norma.
Mnie bardziej ciekawi amortyzacja w sytuacji naprawy z OC sprawcy. Ciekawi mnie czy jest jakiś przepis czy tez to jest jakas fanaberia, która mowi, że jeśli dany element nie był jeszcze naprawiany to należy się i tak amortyzacja np 50% dla auta powyzej 5lat lub 10% przy aucie rocznym. Uwazajcie bo jak przegracie sprawa to musicie poniesc koszty TU, czyli dniowki ich prawnika, kolejne wyceny oplaty sadowa itp. Samo wniesienie pozwu to 5% sądzonej kwoty, która przepada w sytuacji przegrania sprawy. Jak trafimy na prawnika z którym podpiszemy umowę, że od wygranej dostanie % to jak będzie jakaś pierdoła to on nie zarobi ale my dużo stracimy.
Firmy ubezpieczeniowe często posiłkują się, że na podstawie (mogę pomylić nazwę) zrzeszenia ubezpieczycieli przyjęto, że wyrownanie wartosci auta przed szkodą do wartości po szkodzie moze nastapić wypłata wyłącznie dla aut maksymalnie 5letnich. Nigdzie jednak nie ma podstawy prawnej tzn ustawy, która takie ograniczenia by dopuszczala. Innymi słowy, dzięki użyciu ładnej nazwy i mądrych słów wprowadza się w bład poszkodowanego licząc, że się uda nie wyplacić tej rekompensaty. Jest to tyle warte co stwierdzenie, ze założyliśmy z sąsiadami zrzeszenie i wg nas powinni nam wyplacic 10x więcej:) Zawsze jak piszecie odwołania to proście o ustosunkowanie się do każdego waszego argumentu/akapitu z podaniem odnośnika do podstawy prawnej i to dokładnej adnotacji. Oczywiście ubezpieczyciel może wybrać swoją metodę ustosunkowania się do wysłanego odwołania. W takich okolicznosciach możecie być prawie pewni, że takiej podstawy prawnej nie ma, wiec sprawa jest prawie wygrana. Wszystko zalezy od "papugi" naszego a to juz inna sprawa. Co do samych firm zajmujących sie wypłatą odszkodowania, one równiez bazują na wycenach na podobnych zasadach jak TU i wiedzą jaką kwotę ugody po nawet dziesiątym odwołaniu, zgodzi sie TU wypłacić bez konieczności targania się po sądach. Mają swoich rzeczoznawców/likwidatorów, którzy często mają dostęp do tych samym programów/cenników i dokumentów i jeśli kwota którą moga wywalczyć nie jest znacząca to nawet nie podejmują się sprawy. Dla przykładu wycena szkody przez ASO to 5tyś a wycena TU to 2tyś. Trudno będzie wam znaleść firmę która odkupi prawa do waszej szkody za kwotę wyższą niż 2,5tyś. Oczywiście możecie iść na układ: od wysądzonej kwoty oddajemy 20-30% ale marne szanse aby zostało wam wiecej w kieszeni niż wspomniane wyżej 2tyś które możecie otrzymać bez walki. Wszystko się zmienia jeśli kwoty odszkodowania są kilka razy wyższe. Wtedy zainteresowanie szkodą przez prawników jest większe. Oczywiście rozważamy wariant, że auto naprawiliśmy we własnym zakresie lub też nie chcemy go naprawiać tak jak ktoś wcześniej wspomniał. Wg mnie wariant kiedy zalezy nam na naprawie auta, aucie zastepczym itp. to najlepiej powierzyc formalnosci danemu ASO i to on niech sie sądzi z TU o zwrot poniesionych kosztow naprawy. Nam pozostaje jedynie walka o wyrownanie wartosci auta po szkodzie z wartoscia przed szkoda. Dla mnie tak jak i dla wielu innych normalnych poszkodowanych, nawet jesli auto ma 10lat i uszkodzone bylo juz 3elementy a w danym zdarzeniu ucierpialy kolejne dwa, to wartosc tego auta po kolejnej szkodzie ponownie zmalala a gdyby nie ta szkoda to udalo by nam sie sprzedac auto z naprawianym/malowanym jednym bokiem, teraz jak jest malowany tez drugi bok to nikt nie jest zainteresowany zakupem.
Co do wyroków sądów i podpieranie się nimi w pismach odwolawczych, kazdy rozsadny prawnik stwierdzi, ze w tej sprawie oczywiscie moze byc inaczej. Takie wyjasnienie uslyszalem kilka lat temu kiedy radzilem sie u Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta, który oczywiscie cytowal wyroki sadow ale na koniec powiedzial, ze oczywiscie w Pana sprawie może być inaczej
-
Moderator "3BK" -Paweł
- Od: 26 paź 2008, 10:23
- Posty: 3601 (81/142)
- Skąd: Radom
- Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008
Z uwagi na wczesniejsze uszkodzenia ubezpieczyciel jest w stanie odliczyc 50% jesli chodzi o wymiane czesci, jesli o naprawe prawdopodobnie tez.
Sprawa Vatu dotyczy tylko platnikow vatu, jesli prowadzisz firme i auto jest na firme ale nie jestes platnikiem vatu wyplata nastepuje w kwocie brutto.
Gradobicie wyceniane jest na podstawie cennika firm zajmujacych sie naprawa elementow bez lakierowania, taka metode przyjely sobie firmy ubezpieczeniowe i tak wyplacaja, chyba ze korzystniej wyjdzie im tradycyjna naprawa danego elementu lub wymiana na nowy.
Jesli ktos ma jakas nie wyjasniona sprawe dostal jakas kase z firmy ubezpieczeniowej i uwaza ze w zanizonej kwocie mozna sie dogadac. Ja daje ci gotowke, a ty przepisujesz na mnie roszczenia, ja ponosze ryzyko, zakladam firmie sprawe za moja kase ciebie nie interesuje nic wiecej.
Sprawa Vatu dotyczy tylko platnikow vatu, jesli prowadzisz firme i auto jest na firme ale nie jestes platnikiem vatu wyplata nastepuje w kwocie brutto.
Gradobicie wyceniane jest na podstawie cennika firm zajmujacych sie naprawa elementow bez lakierowania, taka metode przyjely sobie firmy ubezpieczeniowe i tak wyplacaja, chyba ze korzystniej wyjdzie im tradycyjna naprawa danego elementu lub wymiana na nowy.
Jesli ktos ma jakas nie wyjasniona sprawe dostal jakas kase z firmy ubezpieczeniowej i uwaza ze w zanizonej kwocie mozna sie dogadac. Ja daje ci gotowke, a ty przepisujesz na mnie roszczenia, ja ponosze ryzyko, zakladam firmie sprawe za moja kase ciebie nie interesuje nic wiecej.
- Od: 24 lut 2013, 13:32
- Posty: 18
- Skąd: Białystok
- Auto: M6 2.3 2006
Odnosząc się do kilku kwestii
widmo82 napisał(a):Mnie bardziej ciekawi amortyzacja w sytuacji naprawy z OC sprawcy. Ciekawi mnie czy jest jakiś przepis czy tez to jest jakas fanaberia, która mowi, że jeśli dany element nie był jeszcze naprawiany to należy się i tak amortyzacja np 50% dla auta powyzej 5lat lub 10% przy aucie rocznym.
Amortyzacja nakładana w takich przypadkach, w szkodach z OC sprawcy jest bezzasadna. Nie ma problemu jeśli naprawa odbywa się w serwisie, wtedy raczej się nie upierają. Ale jeśli nie chcesz przedstawić FV za naprawę, to wtedy ciężko jest bez sądu przewalczyć żeby zdjęli amortyzacją. Z tego co tutaj ludzie piszą, to po przedstawieniu kosztorysu z ASO powinni to uznać, ale z własnego doświadczenia wiem, że np. Allianz nadal wymaga faktur.
A skąd moje twierdzenie, że amortyzacja jest bezzasadna? W szkodach z OC sprawcy – to w jaki sposób jest wypłacane odszkodowanie wynika z Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych i Kodeksu Cywilnego. W kwestiach spornych można się posiłkować także instrukcjami Stowarzyszenia Rzeczoznawców. Ale przede wszystkim zasady likwidacji są kształtowane przez ORZECZNICTWO SĄDOWE. Tendencja w orzecznictwie jest taka, że sądy sprzyjają biednemu Kowalskiemu poszkodowanemu przez wielką złą firmę ubezpieczeniową. jest wiele wyroków sądowych, na które należy się powoływać w odwołaniach. Czasem to działa, a czasem trzeba samemu iść do sądu.
W przypadkach, kiedy element był już uszkodzone, amortyzacja jest zasadna, w jakiej wielkości, to już indywidualna decyzja rzeczoznawcy.
Firmy ubezpieczeniowe często posiłkują się, że na podstawie (mogę pomylić nazwę) zrzeszenia ubezpieczycieli przyjęto, że wyrownanie wartosci auta przed szkodą do wartości po szkodzie moze nastapić wypłata wyłącznie dla aut maksymalnie 5letnich.
Nigdzie jednak nie ma podstawy prawnej tzn ustawy, która takie ograniczenia by dopuszczala. Innymi słowy, dzięki użyciu ładnej nazwy i mądrych słów wprowadza się w bład poszkodowanego licząc, że się uda nie wyplacić tej rekompensaty. Jest to tyle warte co stwierdzenie, ze założyliśmy z sąsiadami zrzeszenie i wg nas powinni nam wyplacic 10x więcej:)
Jeśli chodzi Ci o odszkodowanie w wyniku UTRATY WARTOŚCI HANDLOWEJ POJAZDU , to faktycznie o coś takiego mogą się starać tylko pojazdy do 5 lat, i to takie, które wcześniej nie miały żadnej szkody. I nie jest to wymysł ubezpieczycieli, a stowarzyszenia rzeczoznawców, którzy jako specjaliści w wycenianiu pojazdów, ustalili, że szkoda ma wpływ tylko do 5 lat, potem już to czy auto miało szkodę czy nie , nie ma już prawie żadnego wpływu na jego wartość. Można się z tym oczywiście nie zgadzać, ale takie są zasady.
Zawsze jak piszecie odwołania to proście o ustosunkowanie się do każdego waszego argumentu/akapitu z podaniem odnośnika do podstawy prawnej i to dokładnej adnotacji. Oczywiście ubezpieczyciel może wybrać swoją metodę ustosunkowania się do wysłanego odwołania. W takich okolicznosciach możecie być prawie pewni, że takiej podstawy prawnej nie ma, wiec sprawa jest prawie wygrana.
Zgadzam się. Wymaganie podstawy prawnej jest bardzo na miejscu. Niestety niekompetencja osób udzielających odpowiedzi jest w ostatnim czasie tak duża, że raczej dostaje się w odpowiedzi jakiś szablon, a nie pismo które w pełni odpowiada na nasze odwołanie. Uważam, że to duży problem, ale nie zawsze udaje się wyegzekwować satysfakcjonującą odpowiedź.
Co do samych firm zajmujących sie wypłatą odszkodowania, one równiez bazują na wycenach na podobnych zasadach jak TU i wiedzą jaką kwotę ugody po nawet dziesiątym odwołaniu, zgodzi sie TU wypłacić bez konieczności targania się po sądach. Mają swoich rzeczoznawców/likwidatorów, którzy często mają dostęp do tych samym programów/cenników i dokumentów i jeśli kwota którą moga wywalczyć nie jest znacząca to nawet nie podejmują się sprawy. Dla przykładu wycena szkody przez ASO to 5tyś a wycena TU to 2tyś. Trudno będzie wam znaleść firmę która odkupi prawa do waszej szkody za kwotę wyższą niż 2,5tyś. Oczywiście możecie iść na układ: od wysądzonej kwoty oddajemy 20-30% ale marne szanse aby zostało wam wiecej w kieszeni niż wspomniane wyżej 2tyś które możecie otrzymać bez walki. Wszystko się zmienia jeśli kwoty odszkodowania są kilka razy wyższe. Wtedy zainteresowanie szkodą przez prawników jest większe. Oczywiście rozważamy wariant, że auto naprawiliśmy we własnym zakresie lub też nie chcemy go naprawiać tak jak ktoś wcześniej wspomniał. Wg mnie wariant kiedy zalezy nam na naprawie auta, aucie zastepczym itp. to najlepiej powierzyc formalnosci danemu ASO i to on niech sie sądzi z TU o zwrot poniesionych kosztow naprawy. Nam pozostaje jedynie walka o wyrownanie wartosci auta po szkodzie z wartoscia przed szkoda. Dla mnie tak jak i dla wielu innych normalnych poszkodowanych, nawet jesli auto ma 10lat i uszkodzone bylo juz 3elementy a w danym zdarzeniu ucierpialy kolejne dwa, to wartosc tego auta po kolejnej szkodzie ponownie zmalala a gdyby nie ta szkoda to udalo by nam sie sprzedac auto z naprawianym/malowanym jednym bokiem, teraz jak jest malowany tez drugi bok to nikt nie jest zainteresowany zakupem.
Co do wyroków sądów i podpieranie się nimi w pismach odwolawczych, kazdy rozsadny prawnik stwierdzi, ze w tej sprawie oczywiscie moze byc inaczej. Takie wyjasnienie uslyszalem kilka lat temu kiedy radzilem sie u Miejskiego Rzecznika Praw Konsumenta, który oczywiscie cytowal wyroki sadow ale na koniec powiedzial, ze oczywiscie w Pana sprawie może być inaczej![]()
Tak. Polskie sądy są nieprzewidywalne. W podobnej sprawie mogą zapadać różne wyroki, na różnych instancjach. Sądy nie mają pojęcia o szkodach. Wiele zależy od biegłego, który tak naprawdę decyduje w sprawie. Jak wspominałam tendencja jest na korzyść poszkodowanych.
Polecam stronę Rzecznika Ubezpieczonych, tam znajdziemy wzory odwołań, a także właśnie listę wyroków sądowych w różnych szkodach z sygnaturą akt, na która można się potem powoływać w odwołaniach.
kacha napisał(a):Wymaganie podstawy prawnej jest bardzo na miejscu. Niestety niekompetencja osób udzielających odpowiedzi jest w ostatnim czasie tak duża, że raczej dostaje się w odpowiedzi jakiś szablon, a nie pismo które w pełni odpowiada na nasze odwołanie.
Zgadzam się. Po otrzymaniu odpowiedzi mam wrażenie, że nikt dokładnie nie przeczytał mojego pisma

good girls go to heaven bad girls go everywhere...
Załączam wam pewien bardzo pomocny w odwoływaniu się dokument.
Dotyczy on mojej prywatnej szkody.
Pewna pani lekko puknęła mnie w tylny zderzak, powstało kilka małych zarysowań.
Zderzak zakwalifikowano do naprawy i wykonano kosztorys na ok 500 zł, na stawkach po 60 zł i z amortyzacją na materiał lakierniczy.
Ponieważ uszkodzenia są nieduże i jest szansa że mogą się powtórzyć, postanowiłam nie naprawiać pojazdu tylko rozliczyć się kosztorysowo, czyli na podstawie tego co wyliczy ubezpieczyciel.
Oczywiście odwołałam się od stawek i amortyzacji, ale niestety moje odwołanie zostało odrzucone.
Napisałam więc do Rzecznika Ubezpieczonych z prośbą o interwencję.
I załączam właśnie pismo skierowane przez Rzecznika do prezesa Allianz, w której Rzecznik bardzo ładnie uzasadnia moje roszczenia. Ponad 6 stron, argumentów świadczących o tym, że Allianz działa bezprawnie.
Są tutaj podstawy prawne i wyroki sądów, takie małe kompendium.
Wg. mnie bardzo przydatny dokument. Na podstawie którego można próbować pisać odwołania w podobnych szkodach.
Dotyczy on mojej prywatnej szkody.
Pewna pani lekko puknęła mnie w tylny zderzak, powstało kilka małych zarysowań.
Zderzak zakwalifikowano do naprawy i wykonano kosztorys na ok 500 zł, na stawkach po 60 zł i z amortyzacją na materiał lakierniczy.
Ponieważ uszkodzenia są nieduże i jest szansa że mogą się powtórzyć, postanowiłam nie naprawiać pojazdu tylko rozliczyć się kosztorysowo, czyli na podstawie tego co wyliczy ubezpieczyciel.
Oczywiście odwołałam się od stawek i amortyzacji, ale niestety moje odwołanie zostało odrzucone.
Napisałam więc do Rzecznika Ubezpieczonych z prośbą o interwencję.
I załączam właśnie pismo skierowane przez Rzecznika do prezesa Allianz, w której Rzecznik bardzo ładnie uzasadnia moje roszczenia. Ponad 6 stron, argumentów świadczących o tym, że Allianz działa bezprawnie.
Są tutaj podstawy prawne i wyroki sądów, takie małe kompendium.
Wg. mnie bardzo przydatny dokument. Na podstawie którego można próbować pisać odwołania w podobnych szkodach.
Posiada ktoś z was jakiś gotowy wzór odwołania od decyzji, co do odszkodowania z OC sprawcy. Chciałbym się odwołać od nie satysfakcjonującej mnie wyceny odszkodowania.. Dołożył bym coś od siebie i miał bym dotowy dokument..
Takowe odwołanie składamy do głównej siedziby TU w formie pisemnej czy mailowo? Czy może w inny sposób?
Takowe odwołanie składamy do głównej siedziby TU w formie pisemnej czy mailowo? Czy może w inny sposób?
najlepiej pisemnie za potwierdzeniem odbioru. Wzoru nie posiadam, ale to raczej żadna wielka filozofia nie jest, piszesz że się nie zgadzasz bo: .... i tyle 
ps. Coś się stało poważnego????
ps. Coś się stało poważnego????
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
Drzwi kierowcy do wymiany,łącznie z listwa, błotnik lekko wgięty i przerysowany, tylne drzwi przerysowane na niedużym odcinku, na progu rysa.. Kwota która dostałem, chyba moga by byc większa? Wg ASO nieoficjalna wycena była by na poziomie ok 5klzł, to gubo ponad dwukrotnie więcej.. tylko TU stosuje swoje urealnienie 60%..
weź wycenę od ASO i załącz do swojego pisma, z adnotacją że chcesz zrobić bezgotówkowo
no chyba że nie chcesz tylko odnowić auta, ale też walczyć o jakieś pieniądze do kabzy – to wtedy pisma pisemka i dłuższa walka.
Druga sprawa, że zawsze trzeba się odwołać, ponieważ każdy kto się odwołuje, zawsze po pierwszym odwołaniu ma już wyższą propozycję. Po prostu szukają nieświadomych lub leniwych jeleni.
Druga sprawa, że zawsze trzeba się odwołać, ponieważ każdy kto się odwołuje, zawsze po pierwszym odwołaniu ma już wyższą propozycję. Po prostu szukają nieświadomych lub leniwych jeleni.
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
wolał bym coś miec dla siebie, z tytułu że auto już nie będzie miało oryginalnego lakieru w tych miejscach uszkodzonych, nawet jesli latek juz ma sporo..
Odwołanie wysyłam do głównej siedziby,tak?
Odwołanie wysyłam do głównej siedziby,tak?
kacha napisał(a):I załączam właśnie pismo skierowane przez Rzecznika do prezesa Allianz, w której Rzecznik bardzo ładnie uzasadnia moje roszczenia. Ponad 6 stron, argumentów świadczących o tym, że Allianz działa bezprawnie.
Są tutaj podstawy prawne i wyroki sądów, takie małe kompendium.
Wg. mnie bardzo przydatny dokument.
Fajnie się czyta kogoś co pisząc do TU wie co napisać, tylko co z tego? Czy TU przychyliło się do prośby Rzecznika i wypłaciło urealnioną przez Ciebie kwotę? Podobne pisma są na stronie Rzecznika Ubezpieczonych i co z tego jak bez sprawy w sądzie TU równie szybko zapomina co wypocił Rzecznik w naszej sprawie. Przecież Rzecznik nie będzie naszym prawnikiem na rozprawie, jedynie potwierdza nasze wątpliwości co do poprawności wyceny odszkodowania a TU śmieją się do rozpuchu jak czytają szablonowe pisma od Rzecznika. Już to przerabiałem. Pisałem do TU swoje a oni odpisywali tak jakby pomylili adresata. Pisałem, że pragnę zwrócić uwagę, że nie odpisano mi na zadane pytania a zarazem chyba pomylono odpowiedzi z innym zainteresowanym/poszkodowanym a TU ponownie odpisało po swojemu przyjmując za zasadę: nie ważne co do nas piszą, ważne co my chcemy napisać. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego wartość amortyzacji przy uznaniu wymiany elementu uprzednio naprawianego jest np. 50% a nie 24% lub 68%? Niestety na to pytanie TU nie raczyło mi odpisać. Podobnie na jakiej podstawie wycena elementu będącego zamiennikiem oryginału jest w mniemaniu TU porównywalnej jakości elementem. Na podstawie wyglądu zewnętrznego, koloru? Bo raczej trudno uwierzyć, że na podstawie specjalistycznych badań np. wytrzymałościowych. Certyfikaty jakości mają identyczne? – Tego też się nie dowiecie. Wysłanie przed sądowego wezwania do zapłaty tez nic nie zmieni, nikt go nie odbiera. Kto poprowadzi moją sprawę jak prawnicy zabierają się za sprawy od pewnej kwoty a najlepiej gdybym miał uszczerbek na zdrowiu to pomogą mi wymyślić historię choroby. TU zdają sobie sprawę, że jak szkoda jest na kilka tysięcy to nikt się z nimi nie spotka w sądzie bo trudno szaremu klientowi przebrnąć przez wszystkie procedury a później dobrze przegadać sędzinę, która może się zupełnie nie znać na sprawie a papugi TU wyszczekane osadzą i wygrają. Trudne jest nasze życie, ale warto próbować. Możliwe, że ja trafiłem na jakiegoś wyjadacza w TU i stąd moje takie zdanie a nie inne.
-
Moderator "3BK" -Paweł
- Od: 26 paź 2008, 10:23
- Posty: 3601 (81/142)
- Skąd: Radom
- Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008
Witam
Ostatnio moje auto zostało poszkodowane :/ Mam pytanie na ile minimalnie się godzić za wypłatę odszkodowania z TU. Szkoda jak na zdjęciu + wgniot na ok 1cm głeboki którego nie widać.
Ostatnio moje auto zostało poszkodowane :/ Mam pytanie na ile minimalnie się godzić za wypłatę odszkodowania z TU. Szkoda jak na zdjęciu + wgniot na ok 1cm głeboki którego nie widać.
Ostatnio edytowano 28 wrz 2013, 09:00 przez YaNkEs, łącznie edytowano 1 raz

- Od: 17 lip 2013, 18:56
- Posty: 15
- Skąd: Bydgoszcz
- Auto: M6 GH 2.5 Pb 170KM
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Moderator
Moderatorzy Opinie i Poradniki