Pawnik napisał(a):To działa!

Ja już wcześniej użyłem tego magicznego zaklęcia

Wtedy nieświadom byłem konsekwencji swojego czynu.
A wracając do tematu – czy można prosić moda o to, by jak już posprząta, przerzucił tu opinie o nowej Maździe, rocznik 08, które obecnie znajdują się w dziale Ogólnym? Ja tam wreszcie zajrzałem z ciekawości ale obawiam się, że nie wszyscy ci, którzy szukają opinii o modelu 08 będą tam szukać.
Z mojej strony też chciałbym dodać kilka spostrzeżeń, które na własnym półrocznym doświadzceniu z Mazdą 6 diesel poczyniłem (to dla wszystkich chętnych do zakupu 6 przedliftowej diesel):
1. Trzeba sprawdzać olej i stan smoka olejowego. Wymiana oleju 300 zł, czyszczenie smoka 200 zł. Mina Jaksy, gdy pan Michał pokazuje mu zapieczony smok – bezcenna
2. Rozrząd koniecznie wymienić wraz z pompą wody i rolkami. Koszt 3000 zł ale to małe piwo w porównaniu z nowym silnikiem. Przebiegi do 120 tys. km raczej należy włożyć między bajki dla mazd diesel kombi, więc nie ma sensu liczyć, że da radę zamknąć się ze wszystkim w 2000 zł.
3. Xenony to znój i cierpienie. Ładny, księżycowy blask ma to wynagradzać. Wymieniłem żarówki, 500 zł para. Potem miałem przeboje z akumulatorem i brakiem poziomowania. Po wymianie akumulatora (300 zł) samopoziomowanie po jakimś czasie wróciło. Magia, ta z tego bardziej wkurzającego rodzaju. Tylko czekać aż się okaże, że trzeba zmienić przetwornice (200 zł+).
4. Skóra to fajna rzecz, podgrzewane siedzenie itp. Ale pod fotelik dziecięcy Maxi Cosi Tobi trzeba podłożyć kawał tektury by nie wciskał się i nie niszczył skóry. Mamy 21 wiek ale kawałka tektury jeszcze nie skomputeryzowano.
5. Zmieniarka w tym aucie pochłonęła 400 zł niby-napraw i dalej działa tylko po solidnym rozgrzaniu. Trwa to do 30 minut od odpalenia, zależnie od temperatury zewnętrznej. Do tego momentu pozostaje radio. Czasem zmieniarka się jakoś dziwnie zacina ale sama się naprawia. Magia, ta z tego bardziej wkurzającego rodzaju
6. Silnik diesla jest fajny gdy przyparty do ściany. Gdy ktoś próbuje robić rekordy oszczędności i ścigać się z forumowiczem xAndy to pewnikiem zmasakruje koło dwumasowe. A to cena 2400 zł. Poza tym nie można przecież pozwolić jakimś VolkAudiordom się objechać. Zatem realne zużycie w mieście to 8-9l/100 km.
Razem 4400 zł w ciągu pół roku. Przejechałem 9000 km i auto ma nabite jakieś 180 tys. km (stan licznika 122000 pomnożone przez współczynnik kręcenia szacowany na 1,5). Można zakładać, że 3000 zł na rozrząd to wydatek jednorazowy ale jest jeszcze koło dwumasowe, turbina, wtryski i wiele innych rzeczy, które zsumowane dadzą dwukrotność wartości auta.
No i jakimś cudem uniknąłem awarii zaworu SCV (800 zł).
Na szczęście bestia jest śliczna i nadal wierzę, że bezawaryjna
No i jeśli ktoś mnie spyta, czy warto powiem – OCZYWIŚCIE, ŻE TAK. Zwłaszcza gdy rozmawiam z kolegą, który ma Mondeo II V6 i nie ma pewności, czy z punktu A dojedzie do punktu B.
Madzia i Misiek to zgrana para.