Witam

Od dłuższego czasu moją Madzię trapiło pogorszenie dynamiki, podwyższone spalanie i niekiedy nadmierne kopcenie. Do tego doszedł czas wymiany rozrządu (wraz z pompą wodną) oraz reg. zaworków. Jak widać sporo operacji czekało moją GFkę... i tak oto trafiłem do zaprzyjaźnionego warsztatu dla naszego kapelana
xANDy 
czyli p. Gawlaka i Jego załodze (p. Mariusz i p. Przemek ) w Zaniemyślu. Z tego miejsca chcę im (xANDy-emu również!) podziękować za prace nad moją Madzią, mimo choroby p. Mariusza, obaj mechanicy (nie raz z pomocą p. Macieja Gawlaka) dzielnie, fachowo i z zamiłowaniem rozbierali moją GFke
kawałek po kawałku...

udzielali mi odpowiedzi na każde pytanie, tłumaczyli dlaczego tak a nie inaczej, itd za co jestem Im bardzo wdzięczny.
Na pierwszy plan poszło wyczyszczenie całego dolotu łącznie z IC i kolektorem ssącym. Intercooler okazał się zaszlamiony od środka, a kolektor (aby go zdjąć trzeba spuścić płyn chłodzący) miał na sobie ślady dość grubego nagaru. Rury były lekko zaolejone, ale jak wiadomo to normalny objaw. W międzyczasie (IC się odmaczało w ON) z
xANDym zabraliśmy się za wygłuszanie drzwi farbą Valvoline, na razie udało się zrobić tylko drzwi kierowcy, niebawem zabiorę się za drugie. Po wyjęciu EGR-a wyczyściłem go rozpuszczalnikiem z sadzy. Mechanik zabrał się za wymycie wszystkich rur dolotowych, potem poleżały sobie na słoneczku (oj grzało tego dnia...) i suchutkie w środku zostały założone do auta. Następnie zaślepiliśmy EGR-a blaszką 0,5mm. (i tutaj mała PRZESTROGA...
EGR zaślepiamy idealnie dociętą blaszką pod wymiar oryginalnej.. oczywiście nie robimy kółka w środku

były bowiem przypadki pękania zaworów EGR przez docinanie jedynie kółka a nie całej podkładki...) Tego dnia został złożony dolot i cały przód GFki.
zaznaczam że przed założeniem IC musimy go wypłukać dodatkowo wodą Następnego dnia z rana zabraliśmy się za regulację zaworów, i ku naszemu zdziwieniu ktoś w Holandii (stamtąd pochodzi moja GFka) regulując zawory pomylił ssące z wydechowymi...

to nam pomieszało w głowie, bo wiedza mówiła inaczej.... jeden telefon do
Jaksy (Jarku dzięki za pomoc) i nasze przypuszczania się potwierdziły... tak, ssące były 0,45mm a wydechowe 0,15mm... Na szczęscie żadna część w głowicy na tym nie ucierpiała, wałek rozrządu również okazał się w idealnym stanie. Po regulacji mechanicy zabrali się za wymianę rozrządu. Jak to w DiTD, nie było prosto, głównie z pompą wodną. Wymiana owej pompy przysporzyła najwięcej nerwów, poza tym są tam potrzebne dwie uszczelki (jedną trzeba było dorobić, drugą mialem ze soba) i tutaj fachowość p. Macieja była rewelacyjna...Po wyjęciu z auta starych części rozrządu okazało się ze były w idealnym stanie. Pasek nie wykazywał większych śladów zużycia, rolki jak i pompa wodna były ciche (nie huczały) i co ważne.. napinacz nie wylany (ani kropli oleju) Po założeniu nowego rozrządu, kilka obrotów wałem, założenie obudowy, nowej uszczelki pod dekiel, włożenie akumulatora, nowych pasków zewnętrznych, kilku detali, zalanie płynu chłodzącego i gotowe!
Pierwsze odpalenie, musiałem Ją trochę pokręcić... (normalna sprawa, wcześniej były zdjęte przewody paliwowe i zapowietrzone ) aż w końcu zapaliła...

silnik pracował sporo ciszej... pochodził sobie kilka minut i pierwszy wyjazd za bramę... po dodaniu większej ilości gazu motor zaczął nagle się trząść, jakby miał zaraz zgasnąć.. za autem kupa dymu! Wtedy
xANDy szybko uspokoił nas że to resztki nagaru wpadły do cylindra (i spalały się tworząc niecodzienną chmurę rodem z Ikarusa żyłowanego pod górkę) Lekka przygazówka p. Macieja Gawlaka i wszystko wróciło do normy

Pojechaliśmy na jazdę próbną... od razu było czuć przypływ kucyków pod maską, turbina jest słyszalna non stop od 1800 obr./min (od niedawna juz od 1500obr./min ale o tym niżej..) no i auto przestało praktycznie dymić

pierwsze próby elastyczności (80-120km/h 5b) wyszły zadowalająco (14,8s). Pośmigaliśmy trochę i nastał czas pożegnania i powrotu do Warszawy... Pod drodze zatankowaliśmy odpowiednie paliwko (takie które lubią nasze DiTD) i wlałem Xeramica. Na trasie przegoniliśmy trochę autko jednak nigdy nie przekraczając 3500tys./obr, następne próby elastyczności wychodziły już lepiej, najlepszy czas to 13,6s (na pokładzie 2 osoby, bagaż, lekki wiatr, pełny bak oraz włączone A/C)...
Wcześniej w próbie elastyczności moje auto miało ok. 22s, a V-max kształtował się na poziomie 180km/h... po "remontach" raz udało mi się uzyskać 200km/h jednak to nie była Jej prędkość maksymalna (auto baardzo załadowane + włączone A/C)
EDIT by moderator dodatkowyOd połowy 9 strony jest opis czyszczenia (ze zdjęciami) jeszcze dwóch sitek/dławików, które odpowiadają także za zamulenie samej pompy. Warto również tam zaglądnąć.