Czy można pospawać stabilizator??

Skrzynia biegów, sprzęgło, osie, zawieszenie, koła, układ kierowniczy i hamulcowy.

Postprzez tomekrvf » 18 sty 2007, 22:27

Jacol napisał(a):Wiadomo, DA sie jeździć bez stabilizatora, tak samo jak da sie jechac bez alternatora, bez chłodnicy, tylko jeden mankament.... jak długo da się tak jechać, do 1 zakrętu??

Bez stabilizatora da się jeździć i jestem przekonany że nie wyczułbyś jakby ktoś Ci wyjął stabilizator z przodu.
Full Time 4WD
VTR 1000F
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2003, 19:51
Posty: 1965 (0/1)
Skąd: Warszawa
Auto: Galant 2.5V6
VTR1000F
Alfa 147

Postprzez orlando » 16 lut 2007, 23:51

ulamalem dzisiaj stabilizator z przodu w mojej BG... i nie zauwazylem zadnej roznicy gdziekolwiek w czymkolwiek.. auto nigdzie nie ucieka nic sie nie dzieje, a drazek peknal.. nic sie nie dzieje moze oprocz tego ze przy intensywniejszych dziurach na drodze mi stukac zaczelo... mechanik powiedzial ze drazek uzywka 100zl a wymiana 200 bo trzeba pol auta rozebrac :| ??
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 sty 2007, 17:28
Posty: 63
Skąd: Żory
Auto: 323F BG 1.6 16v 92' LPG

Postprzez corey » 17 lut 2007, 01:11

orlando napisał(a):ulamalem dzisiaj stabilizator z przodu w mojej BG... i nie zauwazylem zadnej roznicy gdziekolwiek w czymkolwiek.. auto nigdzie nie ucieka nic sie nie dzieje, a drazek peknal.. nic sie nie dzieje moze oprocz tego ze przy intensywniejszych dziurach na drodze mi stukac zaczelo... mechanik powiedzial ze drazek uzywka 100zl a wymiana 200 bo trzeba pol auta rozebrac :| ??


ta, niech sam siebie rozbierze albo sie douczy
Forumowicz
 
Od: 8 wrz 2006, 19:27
Posty: 74
Auto: st162

Postprzez orlando » 17 lut 2007, 18:05

no to co po kolei trzeba porozkręcać żeby się dorwać do tego drążka?
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 sty 2007, 17:28
Posty: 63
Skąd: Żory
Auto: 323F BG 1.6 16v 92' LPG

Postprzez orlando » 28 lut 2007, 21:17

wie ktoś? zna ktoś odpowiedź na moje pytanie powyżej??????
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 sty 2007, 17:28
Posty: 63
Skąd: Żory
Auto: 323F BG 1.6 16v 92' LPG

Postprzez meantzel » 3 maja 2007, 18:25

:( właśnie po tych stukach pukach ,przyjżałem się dziś dokładnie zawieszeniu z mojej BG i z przykrością stwierdziłem ,że mój stabilizator jest pęknięty :(
Chcę go oczywiście wymienić i wiem ,że będę go wymieniał w kolegą – mechanikiem .
Pytam na wypadek gdyby chciał rozbierać pół samochodu jakto ktoś wcześniej wspomniał – czy można i ewentualnie jesli jest to mozliwe do opisania -jak go wymienić- bez rozkręcania czegokolwiek innego ?

Z góry dzięki jeśli ktoś coś podpowie .
..::meantzel::.. HIROSHIMA Edition Limited
<a href="http://photobucket.com" target="_blank"><img src="http://img.photobucket.com/albums/v203/meantzel/podpis.jpg" border="0" alt="Photo Sharing and Video Hosting at Photobucket"></a>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 maja 2004, 19:37
Posty: 54
Skąd: LODZ
Auto: 323 BG B6 sedan '92 1.6 16V

Postprzez orlando » 4 maja 2007, 18:54

wyjmij urwany kawałek i hulaj.. ja jeżdżę już tak 5 tysi kilometrów i nie zauważyłem ani razu żeby mi auto chciało gdzieś uciekać... trzyma się jak przyklejone.. a co do wymiany to jutro zlookam w mojej efce bo nadchodzi czas przeglądu i trzeba niestety to zrobić
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 sty 2007, 17:28
Posty: 63
Skąd: Żory
Auto: 323F BG 1.6 16v 92' LPG

Postprzez Jacol » 4 maja 2007, 21:04

orlando napisał(a): i trzeba niestety to zrobić

fajne podejscie do tematu :|
Mmm... Przy 3 tysiączkach brzmi jak 50Cent, wygląda jak Pussy Cat Dolls, a jeździ jak The Game na osiemnastu calach... with evil gas from the bottom of hell... buahahaha... n2o
Best ET 1/4: 14.8s (Czaplinek '12) Best RT: 0,123s (Czaplinek '12)

Moja Madzia ;)
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2006, 14:05
Posty: 3459 (1/3)
Skąd: Włocławek, Lubień Kujawski
Auto: MX-3 '91 KL-ZEn
M6 '04 L3

Postprzez meantzel » 4 maja 2007, 21:27

Ja osobiście wychodze z założenia ,że w sprawach konstrukcyjnych (np. zawieszenie) jeśli coś jest to jest po to by tam było i jakieś zadanie spełnia. Zgadza się mazda jeździ z pękniętym i poza stukaniem nie objawia się to raczej w inny sposób ,albo juz nie czuję bo się przyzwyczaiłem :/ . W każdym razie uważam ,że dla bezpieczeństwa swojego i innych trzeba ten stabilizator wymienić i wybaczcie ,ale nie "wyjmę urwanego kawałka i nie bede hulał" być moze długo już tak jeżdzę ,ale do tej pory nie miałem świadomości ,a nie lubię myśleć o tym co mam pękniętego czy złamanego w aucie – wolę wiedzieć ,żę jest ok. Mimo ,iż jest to w tym momencie wydatek nie planowany i biorąc pod uwagę mój skromny studencki budżet to stabilizator wymienię :)
..::meantzel::.. HIROSHIMA Edition Limited
<a href="http://photobucket.com" target="_blank"><img src="http://img.photobucket.com/albums/v203/meantzel/podpis.jpg" border="0" alt="Photo Sharing and Video Hosting at Photobucket"></a>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 maja 2004, 19:37
Posty: 54
Skąd: LODZ
Auto: 323 BG B6 sedan '92 1.6 16V

Postprzez orlando » 4 maja 2007, 23:06

Jacol napisał(a):fajne podejscie do tematu


wiesz no tutaj też się rozchodzi o kasę... a poza tym jak nie widać różnicy to po co przepłacać (przynajmniej narazie)

zgoda... jest stabilizator, to po coś jest... a może tylko po to że np. był taki przepis żeby auta miały pomimo tego że nie był potrzebny (piszę może – bo nie wiem, tak tylko gdybam)?

jeżdżę bez... przejechałbyś się moja eFką to nie zauważyłbyś że coś z nią nie tak..

będzie kasa, to wymienię, mechanicy już straszą że pół auta rozbiorą – i to jest drugi powód dlaczego tego nie robię jeszcze
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 23 sty 2007, 17:28
Posty: 63
Skąd: Żory
Auto: 323F BG 1.6 16v 92' LPG

Postprzez meantzel » 4 maja 2007, 23:50

to jest jedyna rzecz któa mnie przerażą – ale skoro niektórzy twierdzą ,że da się bez rozbierania połowy auta to trzeba będzie tak spróbować :/ mam nadzieję ,żę się uda . Póki co – w intercarsie stabilizatorów nie mają , więc zaczynam po niedzieli szukać używki ...

A tak w ogóle – jaka może być przyczyna pęknięcia stabilizatora ? – dziura? zmęczenie materiału? :/
..::meantzel::.. HIROSHIMA Edition Limited
<a href="http://photobucket.com" target="_blank"><img src="http://img.photobucket.com/albums/v203/meantzel/podpis.jpg" border="0" alt="Photo Sharing and Video Hosting at Photobucket"></a>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 maja 2004, 19:37
Posty: 54
Skąd: LODZ
Auto: 323 BG B6 sedan '92 1.6 16V

Postprzez Jacol » 5 maja 2007, 00:07

orlando napisał(a):jeżdżę bez... przejechałbyś się moja eFką to nie zauważyłbyś że coś z nią nie tak..

Sprawdzałes jak zachowuje sie w teście łosia... uwazam ze gdybysmy postawili taką 323 ze sprawnym stabilizatorem oraz Twoją, to na pewno w teście łosia by się wasze trasy przejazdu różniły... A czasami te kilka cm może zaważyc o tym czy owiniesz sie wkoło drzewa czy nie... Jeździsz te :
orlando napisał(a):5 tysi kilometrów

dzięki Bogu szczęśliwie, ale pewnie nie miałes sytuacji gdzie np. na wąskiej drodze wjeżdża ci ciągnik przed mache... Wtedy ta "pozorna" oszczędność może sie nieopłacić.


orlando napisał(a):a może tylko po to że np. był taki przepis żeby auta miały pomimo tego że nie był potrzebny

Wątpie żeby takie coś było... Rozpórka kielichów to jeszcze tak (np. przypadki pękniecia szyby- tak jest w skodzie octawii) ale zeby stabilizator był wymuszony przez przepis to na pewno nie :) Przez konieczność, to tak :)
Mmm... Przy 3 tysiączkach brzmi jak 50Cent, wygląda jak Pussy Cat Dolls, a jeździ jak The Game na osiemnastu calach... with evil gas from the bottom of hell... buahahaha... n2o
Best ET 1/4: 14.8s (Czaplinek '12) Best RT: 0,123s (Czaplinek '12)

Moja Madzia ;)
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2006, 14:05
Posty: 3459 (1/3)
Skąd: Włocławek, Lubień Kujawski
Auto: MX-3 '91 KL-ZEn
M6 '04 L3

Postprzez meantzel » 16 maja 2007, 00:25

stabilizator na swoim miejscu :) ale zapomnijcie o wymianie bez zdejmowania czegokolwiek :/ bez opuszczenia wózka zawieszenia przedniego nie da rady ...
jutro jeszcze łączniki muszę dorwać ,końcówka drążka kierowniczego ma być rano,
i jak zawsze coś się znajdzie jeszcze ... więc klocki takze jutro wymieniam , zaciski trzeba poczyścić ... ech , co ja bym zrobił bez pomocy kumpli , wiem – NIC :P. No i za amorkami bede się musiał rozejrzeć powoli ...
Jak robić to wszystko.

update : 17.05.2007 godz 1.17

... i niech mi ktoś powie ,że nie ma różnicy bez stabilizatora – wymieniony stabilizator + łączniki i jest jak porównywanie gówna do twarożka pod kątem prowadzenia po łukach – czuć różnicę wyczuwalnie , wymieniłem też końcówkę drążka kierowniczego , klocki hamulcowe z racji ,których zakręty przed momentem pokonywałem ostrożnie ,a i tak czuć zdecydowaną różnicę , pomijając brak stuków/puków .

Pozdrawiam

P.S. jutro rano jeszcze zbieżność i bedzie cacy ;)
..::meantzel::.. HIROSHIMA Edition Limited
<a href="http://photobucket.com" target="_blank"><img src="http://img.photobucket.com/albums/v203/meantzel/podpis.jpg" border="0" alt="Photo Sharing and Video Hosting at Photobucket"></a>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 maja 2004, 19:37
Posty: 54
Skąd: LODZ
Auto: 323 BG B6 sedan '92 1.6 16V

Postprzez toster01 » 10 paź 2008, 21:55

Wiem, że nie każdy musi mieć pojęcie o samochodach, ale pisząc posty, dobrze by było się nie zbłaźnić. Jak można pospawać stabilizator? Przecież to jest jeden z najbardziej obciążonych elementów auta! Działają na niego ogromne obciążenia i nie dość, że musi być twardy, to jeszcze do tego sprężysty. Nie sądzę, żeby spaw był sprężysty. Dla przykładu; spróbuj pokleić pękniętą podeszwę od buta "kropelką", albo "poxipolem" (niby mocne kleje?) i zobacz co się stanie. Po drugie, jak można jeździć bez stabilizatora?! Przecież zbieżność ginie i auto traci całkowicie stabilność, a co za tym idzie przestaje się prowadzić i traci przyczepność. Ręce opadają
Czy szwedzki łoś może być mocniejszy od japońskiego samuraia?
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 21 wrz 2008, 19:28
Posty: 321
Skąd: Plock
Auto: EC B6D (ale to mojej żony;)) Volvo V70 '98 2.0T5 Kombi (całkiem szybki karawan;)

Postprzez Hazu » 10 paź 2008, 22:33

toster01 napisał(a):Po drugie, jak można jeździć bez stabilizatora?! Przecież zbieżność ginie

Co ma zbieżność do stabilizatora.??


toster01 napisał(a): auto traci całkowicie stabilność, a co za tym idzie przestaje się prowadzić i traci przyczepność

Bez przesady , jezeli amortyzatory są sprawne to samochód sam nigdzie nie odfrunie.

1/4 gratów jeżdżących po drogach ma niesprawne amortyzatory lub hamulce i "dają radę"
<glupek2>

A co tam głupi stabilizator.

a pospawać się da (właściwości straci napewno)
Podeszwę kropelką też da się skleić :P
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 paź 2005, 21:11
Posty: 3779 (0/6)
Skąd: Lublin
Auto: Były: CA/KF, CA/KL, BA/BP, BA/KF
Jest:
MPV ll FS 2000r.
RX8 2004r.

Postprzez keczu » 11 paź 2008, 12:11

Lukasz_zdwTen temat to przestroga dla ciebie i innych zeby nie pytac o takie zeczy.I to jest czasem problem na roznych forach.Wiadomo ze stabilizator trzeba wymienic najlepiej na nowy i ktos go po cos wsadzil,ale nikt nie zrozumie Ciebie ze nie masz go gdzie wymienic,albo na razie kasy,albo czesci itd.Tak samo jezeli powiesz ze nie ma roznicy w jezdzie to (nie wszyscy oczywiscie) wrzuca w Google co to jest stabilizator i co on robi i zrobia z Ciebie idiote pod haslem "bezpieczenstwo" nie majac zadnych praktycznych doswiadczen z tym czy innym problemem w samochodzie(i jeszcze raz nie pisze tu o wszystkich).Stabilizator wymien,ale do czasu wymiany mozesz spokojnie jezdzic,oczywiscie nie 180km/h po zakretach,ale po miescie bedzie bez roznicy.Jakby stabilizator robil tak kolosalna roznice nawet przy jezdzie po miescie to wszystkie auta by go mialy,a tak slabsze wersje silnikowe wielu marek go nie maja,a nadwozie ta same tylko np.15KM wiecej.I jesli ktos chce to skomentowac i zablysnac jakims super zartem to niech sobie daruje bo mowimy tu o stabilizatorze a nie czyms wazniejszym.Forum jest wazna bazo informacji nawet dla doswiadczonego mechanika,a uzywajac funkcji szukaj wyskakuja takie bzdety nic nie wnoszace do tamatu.Zakladasz nowy tamat to wtedy odsylaja cie do szukajki.
Forumowicz
 
Od: 7 cze 2008, 16:59
Posty: 165
Skąd: Ostroleka/Dublin
Auto: Mazda 323F 1.8GT 99r./Rover 45

Postprzez waldii » 12 paź 2008, 01:47

keczu napisał(a):Zakladasz nowy tamat to wtedy odsylaja cie do szukajki.

w ten sposob jest porzadek na forum ;)


keczu napisał(a):slabsze wersje silnikowe wielu marek go nie maja,

:|
waldii
 

Postprzez Jacol » 12 paź 2008, 13:32

keczu czyli według Ciebie, stabilizator jest potrzebny tylko do jazdy:
keczu napisał(a):180km/h po zakretach


keczu napisał(a):slabsze wersje silnikowe wielu marek go nie maja

Dlatego mamy mazde... ale szanujemy i takich klientów <lol>

Pospawaj stabilizator i szerokiej drogi... do zobaczenia na izbie przyjęć...
Mmm... Przy 3 tysiączkach brzmi jak 50Cent, wygląda jak Pussy Cat Dolls, a jeździ jak The Game na osiemnastu calach... with evil gas from the bottom of hell... buahahaha... n2o
Best ET 1/4: 14.8s (Czaplinek '12) Best RT: 0,123s (Czaplinek '12)

Moja Madzia ;)
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2006, 14:05
Posty: 3459 (1/3)
Skąd: Włocławek, Lubień Kujawski
Auto: MX-3 '91 KL-ZEn
M6 '04 L3

Postprzez PARTYBOY » 12 paź 2008, 14:05

Jacol napisał(a):Pospawaj stabilizator i szerokiej drogi... do zobaczenia na izbie przyjęć...

hahaha

Wiosną podczas toczenia się po zatłoczonym parkingu galerii handlowej Copernicus w Toruniu zauważyłem, że auto pływa podczas hamowania lub po zakończeniu manewru skręcania i wyprostowaniu kierownicy. Zaznaczę, że nawierzchnia była sucha. To było uczucie, że tył auta zabujał się na boki. Nie wiem ile można mieć na liczniku na parkingu – może 5, może 10km/h. Efekt pływania pojawił się również się przy 50, 70 i 90km/h nawet na prostej, wystarczyły koleiny. Wystraszyłem się, że to jakaś poważna awaria i pojechałem od razu do Norauto w Toruniu aby sprawdzić co jest przyczyną takiego zachowania.
Poradzono mi wymienić łączniki stabilizatorów i gumki.
Założyłem oryginalne mazdowskie łączniki stabilizatorów za 140zl/szt., na których przejadę kolejne 150kkm ale są też zastępcze już za około 30zł, tyle, że trzeba je wymieniać już nawet po 30kkm. Sama wymiana kosztowała mnie 40zł w Nowak Auto we Włocławku przy al. Kazimierza Wielkiego (polecam ten serwis).
Po wymianie nieprzyjemne uczucie pływania po drodze ustało.
Morał z tego taki, że stabilizatory mają znaczenie przy każdej prędkości i skoro są to znaczy, że konstrukcja auta tego wymaga. Wątpię, żeby służyły do zwiększenia masy pojazdu.
Ostatnio edytowano 12 paź 2008, 14:47 przez PARTYBOY, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 14 paź 2007, 19:09
Posty: 333 (2/0)
Skąd: Universe
Auto: był FORD PROBE 2 2.0 16V HIGHLIGHT

jest FORD PROBE 2 2,5 v6 GT

jest MAZDA 3 2.0 MZR 2010 USA

Postprzez keczu » 12 paź 2008, 14:42

JacolPrzeczytaj calosc mojego posta,a nie wyrywaj zdania z kontekstu.
keczu napisał(a):Wiadomo ze stabilizator trzeba wymienic najlepiej na nowy i ktos go po cos wsadzil,


PARTYBOY napisał(a):Wiosną podczas toczenia się po parkingu galerii handlowej Copernicus w Toruniu zauważyłem, że auto pływa podczas hamowania lub po zakończeniu manewru skręcania i wyprostowaniu kierownicy.

Takie serwisy lubia takich klientow objaw ma nic wspolnego z zuzyciem lacznikow stabilizatora.
PARTYBOY napisał(a):Poradzono mi wymienić łączniki stabilizatorów i gumki.

To ja radze sprawdzic raczej amortyzatory.Proponuje jednak google i znalezc co robi stabilizator.
Forumowicz
 
Od: 7 cze 2008, 16:59
Posty: 165
Skąd: Ostroleka/Dublin
Auto: Mazda 323F 1.8GT 99r./Rover 45

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości

Moderator

Moderatorzy 3 / 323