Usterka układu ładowania i I-stop w Mazda CX-30. Help!

[dine]

Widzę, dyskusja przeniosła się w inne rejony

Jeśli chodzi o moją opinię, to miałem taką usterkę w trasie samochodzem zastępczym i był to akumulator, aczkolwiek auto nie chciało już odpalić.
Przy okazji zapytam. Mam notoryczne problemy z akumulatorem. Nasze mazdy powinny komunikować niski stan naładowania akumulatora, prawda? Czy ktoś miał taki komunikat? Bo u mnie to nie działa.

[Palmer]

Przy okazji zapytam. Mam notoryczne problemy z akumulatorem. Nasze mazdy powinny komunikować niski stan naładowania akumulatora, prawda? Czy ktoś miał taki komunikat? Bo u mnie to nie działa.

Ja miałem już kilka razy. Np. wczoraj wyskoczył, po tygodniu stania autka w garażu. A jeszcze zanim odpaliłem furkę i z niego wyjechałem, to przez 1,5 h ogarniałem wnętrze, oczywiście przy otwartych drzwiach, kilka razy zapalając oświetlenie kabiny, po jego automatycznym wygaszeniu. A takie zapalenie skutkuje wzbudzeniem się różnych systemów pokładowych (słyszalne są wówczas charakterystyczne odgłosy). Napięcie aku w tym czasie z początkowego 12,45 V, nagle spadło do 12 V i tak sobie oscylowało wokół tej wartości. Monitor napięcia zarejestrował nawet napięcie 11,8 V. Na wykresie dobrze też widać, w postaci małych skoków napięcia, kiedy załączały się systemy pokładowe. Auto jednak zapaliło bezproblemowo (w garażu ok. 24 °C). Dobrze też widać, że w Maździe "inteligentne ładowanie" akumulatora podczas jazdy mieści się w zakresie nie przekraczającym granicy 14 V, podczas gdy w innych markach często są to wartości na poziomie 14,2 – 14,4 V.

[Jarol30]

14v ? U mnie najczęściej to jest 13,7v 13,8v i szlag mnie z tego powodu trafia jak zgłaszam to serwis mowi ze juz robią poprawkę która nic nie zmienia i tak w kółko ale ostatnio po mojej interwencji wymienili akumulator w trzy letnim aucie. W Volvie aku ma 7 lat i problemu nie ma żadnego ale niekiedy ładowanie mam na poziomie 15v .

[krzychun]

PCM monitoruje SoC akumulator. Normalne w samochodach z normą Euro 6. Jak jest około 90-100% to nie ładuje tylko podtrzymuje. U mnie jak masz 100% to rozładuje do 90% żeby można było go doładować z górki za darmo (ale to z i-Loop, pewnie z tym M-Hybrid jest inaczej)... Jak zobaczy niskie SoC to podczas hamowania da pewnie około 14,9V żeby go doładować.

[Palmer]

Jak zobaczy niskie SoC to podczas hamowania da pewnie około 14,9V żeby go doładować.

Odkąd monitoruję na bieżąco poziom napięcia to nigdy takich wartości nie odnotowałem. Napięcie ładowania podczas jazdy nie przekracza granicy 14.0-14.1 V, a zwykle są to wartości jakie podał Jarol30.

[Kilerek7]

U mnie nie było wcale ładowania, w ASO znawca powiedział, że na 100% będzie to akumulator, taa akumulator, jak nie ma ładowania, nawet błędu nie ogarniali, więc dałem fachowcowi co takich aut ma hektary nowych do roboty i wiedział odrazu o co kaman. Ja wiem, że wielu tutaj w ASO wierzy jak w mesjasza, ale ja z kolei mam wielu znajomych gdzie ASO naciągło ich na bzdury, gdzie zaraz pół auta im kazali wymienić, na czas gwarancji rozumiem, ale jak auto jest już po gwarancji to po co ja mam przepłacać? Na stronie Mazdy przed wizytą wybiera się co ma być zrobione, jak zaznaczyłem wymianę oleju, podstawowe rzeczy, wyszło 2000 zł ponad, dzwoniłem do ASO zapytać skąd taka cena, to powiedzieli, że w tym jeszcze sprawdzenie ciśnienia opon, uszczelek i podpięcie pod komputer, no wow czyli pierdolety które sam sobie ogarniam, znajomy podpiął pod komputer i wszystko mi sprawdził łącznie z błędem i to za free. Może tutaj są sami bogacze, którzy pokupili salonówki w automatach wersje X max wyposażenie, to mogą sobie tak wydawać, ja miałem przeznaczone na auto 100 tyś i nie planowałem dawać więcej, mimo tego, że mnie stać, kupiłem wersje Exclusive line z manualem, a ich cena oscyluje tak od 85 do 100 tyś, trochę żałuje, bo jednak dopłaciłbym teraz do automatu, ale takiej wersji ze skórą, czerwoną z automatu prawie nie ma na otomoto. Wiedziałem, że kupie auto uderzone, nie mam z tym problemu, to logiczne, że z zagranicy takie są, ale trafiłem na auto draśniete w zderzak przez sarne pod kloszem od kierowcy, więc delikatne, auto zadbane, pod spodem zero rdzy, kierownica czy przyciski nic nie wytarte, mówimy wciąż o używanym kilkuletnim aucie i mówię do pełni szczęścia brakuje mi ten automat trochę, ale może się przekonam, tak czy siak do października muszę go trzymać aby podatku nie płacić, gdyby zdecydował się go sprzedać. A co też w tym złego, że szwagra poprosiłem o sprawdzenie, jak szwagier takich aut z salonu złożył z 1000, miał firmę, gdzie naprawiał nówki z salonu, doskonale wiedział i potrafił zlokalizować najmniejszy detal, nic się przed nim nie uchowało, to dlaczego mam nie ufać komuś takiemu, albo zaprzyjaźnionym od lat mechanikom, szwagier wiele aut sprzedał, wiele sam zrobił do siebie i jeździł latami bez wad, co to za stereotyp, że uderzone to już do niczego, a Polskie to już [tiiit], może i tak, ale bardzo często widzę Polskie auta bardzo ubogie, bo za granicą to chociaż kupują na full wypasie, a w Polsce masz automat a połowy czujników brakuje, ale wypas. Wymiana klocków, hamulców czy płynów na bieżąco jest robione, to nie jest tak, że sobie wymieniam olej i nara, zawsze co przegląd sprawdzam wszystko, ostatnio jak sprzedawałem stare auto, to gość był w szoku jakie było zadbane, człowiek dba o to bardziej niż własną żonę, ale takie pitolenie, że w ASO są tylko fachowcy i oni wszystko najlepiej zrobią, yhm widziałem to nie raz. Płyny też posprawdzałem. Dla mnie wydanie powyżej 100 tyś na auto jest totalną głupotą, już 100 tyś to przesada, za tyle to kupisz prawie kawalerkę w małym mieście. Jak miałem kiedyś 3 letnie auto, dawałem za nie 30 tyś, dziś 3 razy tyle, dla mnie to jest chorę i zawsze stawiam sobie jakieś progi, czy to się tyczy auta, czy telefonu czy tv, nie kupiłbym np smartfona za 6000 tys,bo to tylko smartfon! a już płacenie za znaczek to bez komentarza, nie wiem może jestem starej daty, ale uważam, że pewne rzeczy powinny mieć jakąś norme w cenie, jak coś jest warte swojej ceny to spoko. Dam znać jak auto wróci.

[krzychun]

Odkąd monitoruję na bieżąco poziom napięcia to nigdy takich wartości nie odnotowałem. Napięcie ładowania podczas jazdy nie przekracza granicy 14.0-14.1 V, a zwykle są to wartości jakie podał Jarol30.

No to może faktycznie jest coś nie tak z tym ładowaniem w nowej generacji. Ja jak mam rozładowany akumulator to jak jest ciepły (bo temperatura akumulatora też jest monitorowana) to dostawał 14,9V tyle, że to odczyt z tego czujnika na akumulatorze (zakładam, że w nowej generacji na razie masz dostęp tylko do tego w ECU). Ale co ciekawe jak dostawał ładowania to ten czujnik wskazywał powyżej 120A prądu ładowania i faktycznie w 30 minut było już 80%.

[Palmer]

No to może faktycznie jest coś nie tak z tym ładowaniem w nowej generacji. Ja jak mam rozładowany akumulator to jak jest ciepły (bo temperatura akumulatora też jest monitorowana) to dostawał 14,9V tyle, że to odczyt z tego czujnika na akumulatorze (zakładam, że w nowej generacji na razie masz dostęp tylko do tego w ECU). Ale co ciekawe jak dostawał ładowania to ten czujnik wskazywał powyżej 120A prądu ładowania i faktycznie w 30 minut było już 80%.

To jest odczyt bezpośrednio z klem akumulatora poprzez takie małe urządzenie, które łączy się po Bluetooth z dedykowaną apką w telefonie.
Taki prąd ładownia jest oczywiście zabójczy dla akumulatora rozruchowego. Dlatego właśnie nie należy doprowadzać go do stanu permanentnego rozładowania, bo niestety sterownik BSM (czy też PCM) nie działa zbyt mądrze i osiągnięcie wysokiego parametru SOC wcale nie oznacza, że aku został prawidłowo naładowany, zwłaszcza w tak krótkim czasie. Odbudowa gęstości elektrolitu trwa wszak kilkadziesięt godzin w kontrolowanych warunkach (a więc przy pomocy ładowarki). Trzeba odróżnić parametr SOC i SOH akumulatora, a tego sterownik nie potrafi.

[krzychun]

No tak, ale przynajmniej widać, że widzi problem i stara się szybko doładować akumulator jeśli np. samochód rzadko jeździ to całkiem nieźle zadba o stan naładowania.

A jak w G7 ładuje 14V MAX to jeśli ktoś jeździ raz na tydzień parę km, podjedzie na lotnisko to po 2 tygodniach może nie odpalić...

[Kilerek7]

Rozmawiałem dziś z elektromechanikiem, jeszcze dokładnie nie sprawdzał, ale narazie wskazuje na to, że walnął inwerter, po pierwszych pomiarach.

[perot]

......jednak wychodzi ż to prawdopodobnie inwerter, cóż taki los.

Rozmawiałem dziś z elektromechanikiem, jeszcze dokładnie nie sprawdzał, ale narazie wskazuje na to, że walnął inwerter, po pierwszych pomiarach.

Najlepsze w tym jest to .."jeszcze dokładnie nie sprawdzał" ,ale myślę że to będzie to . Na drugi dzień jednak nie to a tamto.
Uwielbiam takie gadanie Panów Mechaników..... , 100tyś diagnoz bez dokładnego sprawdzenia.

Wracając do ceny tu podanej za rzekomą wymianę oleju itd. około 2 tyś to jest to cena za duży przegląd. Gdzie lista czynności jest całkiem spora do wykonania.
Kwestia informacji o błędzie w Aso, czemu mają podawać taką informację . Oni też muszą zarabiać , jedziesz podpinają i wszystkie info jest podane .
Tak samo jest z sprawdzaniem auta przed kupnem...mam znajomego co niby ogarnia a po jakimś czasie wychodzi kupa. Ile takich historii się człowiek nasłuchał ....
Albo pseudo firmy zajmujące się sprawdzanie dla klienta auta. Raz miałem takiego u siebie , umówieni na parkingu typ podjechał coś tam posprawdzał wizualnie . Miernikiem obleciał , podpiął się , na kolanach sprawdził podwozie i cacy. Dla niego auto ok , tylko brać.
Raport wysłał do klienta, klient przyjechał kupił.
Za tydzień telefon że DPF się zaświecił , że auto w tryb awaryjny wchodzi, gdzie jest wskazanie temperatury silnika i kilka innych pierdołek ..miał raport , wiedział co kupuję...

Szkoda kupującym wydać te parę złotych na sprawdzenia porządne auta przed zakupem np. w ASO lub podobnym warsztacie. Później jest wylewanie żali na forum i bujanie się od warsztatu do warsztatu.
Ja osobiście dwa razy sprawdzałem auto przed zakupem w ASO i wszystko miałem podane o aucie . Bardzo szczegółowe info i nigdy się nie zawiodłem.
Już nie będę wspominał o kupnie auta po kolizji mniejszej większej bez różnicy.

[krzychun]

Patrzysz na temat zero jedynkowo. To, że się zapalił DPF to wystarczy pojeździć po mieście tydzień i w niektórych samochodach wystarczy... Zresztą zakup diesla to i tak zazwyczaj zakup tykającej bomby. Jak nie DPF, to wtryski, turbina, EGR coś tam prędzej czy później przestanie działać w granicach tolerancji. Jak w serwisie czy ASO się znajdzie jakiś rzemieślnik swojej pracy to sam sprawdzi parametry i może coś z nich wywróży. A jak nie ma takie rzemieślnika to podepnie komputer, nie ma błędów – OK. Żaden warsztat czy ASO nie da gwarancji na sprawdzenie że za chwile coś nie padnie. ASO też rzadko ma do czynienia z blacharką więc też nie są to fachowcy od sprawdzenia co było robione. Wiadomo ulepa zaniedbanego serwisowo czy z cofniętym nieumiejętnie licznikiem wychwycą, ale między ulepem, a godna uwagi sztuką jest jeszcze sporo pomiędzy.

Żeby była jasność, nie chodzi o to żeby nie sprawdzać tylko ASO to nie wyrocznia. Do tego warto po prostu mieć otwarte oczy i jak kupujesz od pierwszego właściciela to też co innego niż sprowadzane od handlarza i po drodze miało 5 właścicieli...

[perot]

Wolę patrzeć zero jedynkowo niż przez różowe okulary...
Co do opisanego problemu z DPF to jak by pseudo rzeczoznawca miał odpowiedni sprzęt to by mu wyszło że jest zapchany w 80%. W tamtym przypadku niby bezobsługowy dpf a trzeba mieć wszystko sprawne w aucie by tak było...w moim przypadku auto nie łapało odpowiedniej temperatury i dpf się zapychał.
Co do samych Aso czy innych warsztatów to pewnie ze nie ma żadnych gwarancji. Ale przeważnie specjalizują się w danej marce ,mają odpowiedni sprzęt i jakaś tam wiedzę . Więc jest większe prawdopodobieństwo że bardziej sprawdza niż Pan Czesio w komórce....

Co do aut od pierwszego właściciela to tak sami bym patrzył jak na auto sprowadzane . Tu nie ma różnicy czy pierwszy właściciel czy handlarz. Tak samo można się naciąć, nawet chyba bardziej bym uważał na tego pierwszego właściciela .

Niestety mentalność ludzi jest taka a nie inna, a w szczególności sprzedających auto. Zrobić tanim kosztem i sprzedać, nie tracić zniżek, pozbyć się problemu itd.

Tu najlepiej pasują zdania...chciwy dwa razy traci i.
.i..... człowiek mądry po szkodzie....

Kupując auto nowe czy używane trzeba się liczyć z tym że mogą pojawić się jakieś problemy. Auto nowe wiadomo jest jakaś gwarancja przez te kilka lat , a używane niestety z własnej kieszeni.
Im nowsze auto tym części droższe i w niektórych przypadkach ciężkie do zdobycia na własną reke.

Dla tego moim zdaniem decydując się na droższe używanae auto , warto je kupić przynajmniej w ostatnim roku gwarancji. Zawsze jakieś tam jest zabezpieczenie na wypadek awarii.

Odbiegając już od tematu jako ciekawoste podam części z Chin . W moim bolidzie do zadań specjalnych padł mi czujnik położenia wału korbowego. Nigdzie poza Aso nie był dostępny koszt 1200 zł na zamówienie itd. Brak zamienników, używek nic . Auto warte 3900 bo za tyle sprzedałem. Koszt czujnika z Ali 60 zł identyczny, zamontowany zero problemów.

[Kilerek7]

Najlepsze w tym jest to .."jeszcze dokładnie nie sprawdzał" ,ale myślę że to będzie to . Na drugi dzień jednak nie to a tamto.
Uwielbiam takie gadanie Panów Mechaników..... , 100tyś diagnoz bez dokładnego sprawdzenia.

Dopiero sprawdził drobne rzeczy, a skoro mu nie wychodzą, to wychodzi, że coś poważniejszego, gość ma na podwórku z 50 aut same Porshaki, BMW X, Mietki, najnowsze Mazdy i Tesle, robi sam, nie ma czasu nawet zjeść, ale faktycznie pseudo elektromechanik, za to w ASO siedzą sami eksperci yhm,

Wracając do ceny tu podanej za rzekomą wymianę oleju itd. około 2 tyś to jest to cena za duży przegląd. Gdzie lista czynności jest całkiem spora do wykonania.

Faktycznie była mega spora, jak dzwoniłem się dowiedzieć co będzie, to komputer, uszczelki, olej, filtry, normalnie kompleksowo, że hej, z resztą jak zamawiałem przez neta, to za każdy dodatkową usługę było kilka stówek więcej. I powtarzam, mam wielu znajomych z nowymi furami, co z ASO nie korzystają, bo to ściema często, nawet nie widzisz co robią, a często naciągają cię na coś co w rzeczywistości nie było zepsute. Już przez telefon uznali, że pewnie akumulator, gdzie wiadomo, że to nie to, ale oni by wymienili. Jak powiedziałeś, oni muszą też zarabiać.

Tak samo jest z sprawdzaniem auta przed kupnem...mam znajomego co niby ogarnia a po jakimś czasie wychodzi kupa. Ile takich historii się człowiek nasłuchał ....

Jakbym miał takie podejście to w żadnej dziedzinie życia musiałbym nikomu nie ufać, każdy mechanik zły, fryzjer, serwisant, kucharz, murarz, tynkarz itd. A skoro własny szwagier ma w tym doświadczenie lepsze niż kilku handlarzy na raz, to czemu rodzinie mam nie wierzyć? Miałem kupić z salonu? A salonówki to się nie psują? Ojciec kupił z salonu Toyotę Yaris, już mu czujniki wariują też z ciśnieniem opon i hamowaniem, jak jedzie to mu wyskakuje komunikat hamuj. Wkurza mnie takie uogólnianie, bo ja sprawdziłem w ASO i się nie zawiodłem, to się ciesz, ja znam ludzi co ASO im nowe auta tylko zepsuło, bo wcześniej chodziły i co? To jak to jest? Tam pracują ludzie i też partolą albo nie robią nic, prawdziwi fachowcy mają swoje firmy i renomę. Nigdy też nie sprawdzisz co jest w silniku, wizualnie może być igła. Po podłączeniu też miałem w historii, że była kolizja, na zdjęciach mała, ale z jakim skutkiem tego żaden mechanik czy ASO nie sprawdzi.

[Jarol30]

Hej panie kolego po jaką cholere nam tu przedstawiasz swoje przemyślenia??? Każdy ma inne oczekiwania inne doświadczenia, przykładowo mnie Pan mechanik ze stodoły tak popierdolił auto że potem wydałem 23tys aby to auto doprowadzić to jakiegoś stanu aby nim jeździć i dzisiaj nie chcę słyszeć o pseudo mechanikach. Obecnie serwisuje w aso Mazdę i Volvo I jakoś się nie zawiodłem.

[Kilerek7]

Hej panie kolego po jaką cholere nam tu przedstawiasz swoje przemyślenia???

Od tego jest chyba forum co nie?

To gratuluje, że się nie zawiodłeś. Tak jak mechanik mechanikowi nierówny tak ASO nierówne ASO, wszędzie możesz spotkać partaczy.

[dark_luke]

, ja miałem przeznaczone na auto 100 tyś i nie planowałem dawać więcej, mimo tego, że mnie stać, kupiłem wersje Exclusive line z manualem, a ich cena oscyluje tak od 85 do 100 tyś, trochę żałuje, bo jednak dopłaciłbym teraz do automatu.

100 tyś na auto po przygodach ?

Stanowcze nie.

Moje zostało wycenione na 87 tyś. bo będę wymieniał.

Ciekawe ile wyjdzie całkowita cena samochodu + doprowadzenie do porządku ?

Zapomniałe będzie tanio – bo szwagier.

Ludzie często ograniczają przeglądy samochodów do olej filtry.
Miałem paro letnie auto. Płyn hamulcowy ktoś wymienia ? Po co. Dopiero ja wymieniłem cholernie zdegradowany. Świece ? Po co przecież pali. Dopiero jak wypadanie zapłonu.
Rozumiem że ASO ma narzuty cenowe ale ma też procedury dzięki którym żywotność auto ma wystarczyć na czas gwarancji . Sądzę że nie po to mazda przedłużyła czas gwarancji do 6 lat ze względu na pieniądze dla ASO ale że po prostu przez te 6 lat nie za bardzo będzie co wymieniać na gwarancji.

[mskgs]

Udało się naprawić?

[Kilerek7]

100 tyś na auto po przygodach ?

Zawsze można kupić za 100 tyś jakiegoś opla z salonu, a to, że akurat ta Mazda jest droga i używki 4 letnie zaczynają się od 90 tys to sory, że ciężko kupić było niebitą. 120 tys może byś trafił.

Zapomniałe będzie tanio – bo szwagier.

Szwagier jest fachowcem, a to, że jest rodziną nie ma znaczenia, skoro znam kogoś kto jest świetny w swoim fachu, to dlaczego mam nie skorzystać, a w ASO to co, geniusze pracują? Nawet nie poznali się na usterce.

Rozumiem że ASO ma narzuty cenowe ale ma też procedury dzięki którym żywotność auto ma wystarczyć na czas gwarancji

Dokładnie jakby to było nowe auto, robione było by w ASO, ale to 2020 rok, zostało mu kilka miechów gwarancji, wymieniony został olej i filtry od zakupu czy standardowa rzecz, która nie kasuje gwarancji, bo nie pojadę 200 km do serwisu wymienić olej, mogę zrobić to w każdym warsztacie, to nie filozofia. Też zawsze dbałem i naprawiałem wszystko, a nie tylko oleje.

Dopisano 22 sie 2024, 19:14:

dało się naprawić?

Jest duży problem, okazało się, że uszkodzony jest inwerter, po zdjęciu zderzaka, był pogniecony, handlarz po prostu nic z tym nie zrobił bo działało, jak widać do czasu. Oprócz tego były zaczepy spawane od klosza, oraz 2 zgnite kable, bo zawartość miedźi czy czegoś się rozlała bo wszystko było poupychane źle i plastiki tarły, ale to już zostało naprawione i zlutowane.

Problemem jest inwerter, ponieważ mój ma nowsze oznaczenie D, a większość używanych ma oznaczenie C i elektromechanik nie może znaleźć pasującego inwertera z oznaczeniem D, a D różni się końcówką od C których jest dużo na rynku. Powiedział, że musimy być cierpliwi, że będzie szukał, ale jeśli tutaj na forum ktoś by miał taki inwerter to chętnie bym zakupił. Koszt nowego to około 8 tyś, więc była by to kosztowna naprawa, dlatego szukamy używki. Generalnie uszkodzenie nie było duże, tylko zostało trafione w czuły punkt, ale elektromechanik powiedział, że nie jesteś w stanie tego sprawdzić przy zakupie i bardzo dużo tych Mazd miało tą usterkę w tym miejscu, więc nie należy to do rzadkości, jedynie rzadki jest ten inwerter typu D, bo go nie ma prawie wcale. Za 1700 zł jeden taki wyczaił, ale gość nie chciał mu sprzedać z gwarancją rozruchu, to odpuścił, więc szukamy dalej.

[krzychun]

A od kogo to kupiłeś? Skoro konwerter był uszkodzony fizycznie znaczy samochód miał wadę ukrytą. Ile minęło czasu od zakupu?