Chwilę mi zajęło, zanim założyłem temat. Głównie dlatego, że nie wiedziałem w którą stronę pójdę z tym 'projektem' i czy będzie sens temat zakładać.
Auto zostało odkupione od mojego serdecznego przyjaciela Payorez, któremu skończył się wolny czas na ogarnianie go do końca
Moje pierwsze auto to była właśnie 626 Coupe, którą kupiłem w 2011 roku, ale pogrążyła mnie UPG.
Kolejną była Coupeta odkupiona od PLaster, ale wtedy będąc jeszcze młodym i niestabilnym finansowo człowiekiem trochę się przeliczyłem i po zrobieniu trochę pierdół i blacharki, mimo pracy przez cały okres studiów, nie byłem w stanie utrzymać i ogarnąć do końca tego auta. Spalanie 12l też nie pomagało, ale bardzo dobrze wspominam tamte czasy.
Jak to się mówi – do 3 razy sztuka.
Nie powiem, że będę ją trzymał do końca świata i pod kocem – wolę garażować Lexa, ale postaram się by z 3 metrów wyglądała dobrze

Tak więc do rzeczy:
Auto to Mazda 626 Coupe z 1987 roku, seryjnie było to 2.0i.
Po zakupie była już po swapie na 2.2t po remoncie, odpalonym na ECU poliftowego Probe i z całą wiązką wnętrza z Probasa. Mazda odpalała, jeździła.
Powodowało to, że praktycznie nic we wnętrzu nie działało, a światła były podłączone na patencie.
Po długich wieczorach podjąłem decyzję, że nie kombinuję na wiązce z Probe, bo posiada ona lekko 3x więcej przewodów i możliwości – przywracam Mazdę do bycia mazdą, a zostawiam wiązkę silnika do ECU z Probe i jakoś to będzie

Efektem tego było, że auto nie odpalało.
Tak to wyglądało:
Studiując szczątkowe schematy wiązek do 626 2.2 turbo i kontrując je z pełną serwisówką z Probe udało się znaleźć jakąś logikę i po wielu wieczorach w garażu udało mi się zrobić 2 adaptery – jeden łączący wiązkę Emission z Front (światła, zasilanie) drugą łączącą Emission z Dashboardem. Niestety nie udało mi się dostać żadnych schematów do 2.0i, więc misja była trochę na włosku.
Nie jestem też elektrykiem samochodowym, mechanikiem trochę tak, ale jestem uparty w kwestii aut.
Finalnie udało się, auto odpaliło, działają także światła szyby itp.
Pozostały mi do ogarnięcia jeszcze zegary, poprawne zasilanie pompy paliwa i na pewno coś się jeszcze znajdzie, co będzie spędzać mi sen z powiek
W dużym skrócie plan na auto jest prosty – szybki klasyk, ale jak najbliżej serii wizualnie. Zwłaszcza na tym mi zależy, by auto w środku było bez patentów. Ma działać jak oryginał.
Co będzie, czas pokaże.