Kurcze, przenoszę moją mizerną działalność z biura rachunkowego do innego biura. Myślałem, że to będzie łatwy proces, ale bujam się z liczeniem współczynnika VAT do rozliczeń (już wiem, że 93% – policzyłem na piechotę, a potem przysłali mi z byłego biura), jakieś ZUS DRA, komplet plików JPK (przy czym stare biuro zapisało w formacie .ods, a nowa pani nie ma softu do otwarcia tego i też zmieniałem format), jakieś pełnomocnictwa do podatków, sprawdzanie co ja właściwie mam w środkach trwałych.
Okazało się, że mam nieżyjące już elementy wyposażenia w postaci telefonu i lapka chyba z 2018 roku, ale potem już były czasy elektroniczne i nie mam papierów, więc nie wiem czy nowy smartfon jest wyposażeniem, czy nie.
Wydawało mi się, że prowadzę naprawdę prostą działalność z minimum dokumentów, ale żeby zadowolić biurokrację, to naprawdę trzeba naprodukować tony różnych rzeczy.
W sumie jedyną komplikacją jest to, że mam PIT 12% i VAT 23%, PIT 8,5% i VAT 23% oraz PIT 8,5% i VAT ZW.
Niby wszystko wydaje się proste, ale musiałem przejrzeć segregatory, doktoryzować się z ZUS PUE, bo tam logiki nie umiem się doszukać, czy chociażby taka prosta rzecz jak potwierdzenie przelewu na IKZE, żeby podatek pomniejszyć. Wszystko chwilę, a parę h mi zeszło.
Naprawdę ubaw po pachy
.
Dopisano 31 sty 2024 21:52:Ehhh, jeszcze dostałem jako osoba fizyczna PIT-8C dzisiaj, bo zanotowałem chyba ze 100 zł straty w 2023. Kolejna rzecz, którą muszę się przez chwilę pomartwić i ogarnąć jakąś deklarację PIT przed kwietniem.