Witajcie!
W ostatnich dniach borykam się z problemem, którego rozwiązania nie znalazłem.
Po kolei opowiem co się działo i jaki był przebieg naprawy auta.
Zaczęło się od pojawienia migającej kontrolki silnika podczas jazdy po mieście, zapewne zbiegiem okoliczności było to, że pojawiła się w momencie wskoczenia 180.000 km na liczniku

w każdym bądź razie obroty silnika zaczęły falować i momentami silnik się krztusił. Można było jechać, głównie na niskich obrotach występował problem bez względu czy silnik był ciepły czy zimny. Auto na drugi dzień pojechało do warsztatu, po podpięciu kompa okazało się, że wypada zapłon na 3 cylindrze. Wymieniono 4 świece (NGK) i po problemie. Co prawda panowie powiedzieli, że kable rozruchowe są dla nich podejrzane, ale skończyło się na świecach. Po przejechaniu 150 km problem pojawił się ponownie, więc znowu komputer i ten sam błąd – wypadanie zapłonu na 3 cylindrze. Od razu było wiadomo, że chodzi o kable zapłonowe i trzeba było wymienić znowu jedną świecę (to ona dawała błąd i przez stare kable nowa się zepsuła). Przy takiej wymianie od razu wymieniliśmy cewki i wcześniej wspomniane kable (cewka i kable produkcji Blue Print). Czyli mam pełen komplet nowych części i tak to powinno być od początku zrobione, chyba nawet taka jest zasada przy tego typu usterce. Auto zaczęło mniej palić i to naprawdę odczułem na spalaniu. Silnik pracuje bez zastrzeżeń. Miałem wyjazd, na autostradzie wyprzedziłem kolumnę aut, przyspieszyłem do 160km/h i zamigała kontrolka, tym razem zamigała i zaświeciła się na stale (poprzednio migała co parę minut). Przestraszyłem się, że znowu to samo, ale auto jechało i przyspieszało normalnie. Pojechałem do serwisu, ponownie komputer i tym razem pokazało inny błąd, niestety nie pamiętam jak dokładnie brzmiał – chodziło na pewno o chwilowy błąd czegoś na 1 cylindrze, ale nie wypadanie zapłonu (coś mówił, że mieszanka przy wybuchu mogła zostać odebrana jako chwilowy błąd – coś takiego powiedział). Facet stwierdził, że to było chwilowe i prawdopodobnie kontrolka by zgasła sama. Skasował mi ją i ok. Przejechałem gdzieś ponad 200km po mieście i wczoraj wracając autostradą, wrzuciłem tempomat na 120km/h i auto jechało sobie dobre 60km aż tu nagle znowu kontrolka

auto nadal bez problemu jedzie, przyspiesza, nie wydaje dziwnych dźwięków itd. Pytanie do Was Panowie, czy ktoś miał podobny problem i jest w stanie powiedzieć co może być przyczyną? Coś jednak powoduje, że wyrzuca błąd pomimo wymiany na nowe części. I dzieje się to przy większych prędkościach. Nie chcę jeździć regularnie do serwisu, żeby kasować tylko błąd. Coś musi być nie tak.. Macie pomysły, może coś trzeba wyregulować albo jakaś inna jeszcze część? Moje auto to Mazda 6 z 2003r. 1.8 benzynka, nigdy nie było gazu czy jakiś ingerencji lub zmian.
Dopisano 18 kwi 2017, 14:41:Rozmawiałem z serwisem, jadę po pracy podpiąć auto do kompa. Pan zasugerował, że chcą sprawdzić czy chwilowy błąd ponownie jest na 1 cylindrze. Sugeruje, żeby dochodzić po kolei co może być przyczyną poprzez podmianę świec miejscami, jeśli błąd wyjdzie w tym samym miejscu, znowu będę musiał nową świecę wymienić, jeśli błąd pokaże się w innym to kable się zamieni itd. Wszystko w celu sprawdzenia co może dawać błąd. Uważacie, że to jedyna i słuszna metoda? kiepsko trochę, że nowe części powodują błąd, chociaż po wymianie auto jeździ świetnie.