Już tłumaczę o co chodzi. Jako, że nie chciałem efektu zbyt perfidnej gleby, to dorobiłem sobie dystanse 10mm (między górnym mocowaniem a kielichem w aucie). Siwus ma na tej samej oponie co ja i u niego siedzi jak dla mnie za bardzo (nie wiem z czego to wynika).
Ja sobie zrobiłem 4 te dystanse, ale ostatecznie wylądowały tylko z tyłu. Także efekt jest taki, że tył jest -30 a przód – 40 a stoi i tak dość równo, więc chyba dobrze.
Oczywiście wiązało się to z koniecznością założenia dłuższych szpilek mocujących, więc wyjąłem stare i założyłem dłuższe o 10mm (oczywiście o tej samej twardości), i przyłapałem spawami, aby się nie kręciły podczas przykręcania.
Sprężyny tak w ogóle to FK kupione na niemieckim amazonie za 87 Euro, transport na terenie Niemiec gratis, a przywiózł mi je kuzyn który ta mieszka.
Amory są z mojego stanu magazynowego
Oczywiście amorki ładnie odczyszczone i pomalowane.
Odczucia z jazdy – myślałem, że będzie twardo jak na taczce, ale okazuje się, że jest tylko minimalnie sztywniej, także komfort niewiele ucierpiał. Żona nawet nie zauważyła różnicy więc musi być OK