Kilka słów po przesiadce na nowe felgi, bo jak się okazuje jest o czym pisać. Więc tak – wspominałem, że są to felgi wyczynowe, o zwiększonej wytrzymałości i zarazem stosunkowo niskiej wadze, co jak się okazuje odbija się mocno na wrażeniach z jazdy. W teorii każdy 1kg zgubiony na masie koła w uproszczeniu / przybliżeniu odczuwalny jest jak utrata 4kg z wagi auta. Niby niewiele ale jak na jednym kole różnica wynosi 3,5kg (taka jest różnica w wadze między starymi felgami i obecnymi) to przy 4 kołach robi się realnie 14 kg, co przekładać się ma na wrażenia porównywalne z utratą 50~60kg na masie auta. To faktycznie jest wyczuwalne (samochód wydaje się lżejszy przy manewrowaniu pdczas jazdy czy przy ruszaniu, reakcja na pedał gazu też wydaje się być szybsza), ale nie tak jak samo obniżenie masy nieresorowanej. Tu różnica jest bardzo duża, na tyle że po pierwszej jeździ uwagę na nią zwróciła nawet moja małżonka

Z jednej strony na kierownicy mocniej czuć zmiany nawierzchni, z drugiej zaś przy większych wertepach/dziurach całość pracuje zdecydowanie lżej – przejazd przez każdą dziurę/nierówność jest wyraźnie słabiej odczuwalny i zarazem mniej słyszalny wewnątrz samochodu. Jak dla mnie – rewelacja

Także o ile wcześniej wykluczałem wszelkiej maści chińskie pseudo-alufelgi to od teraz przy zakupie alufelg będę zwracał uwagę na ich wagę co polecam i Wam

(oczywiście z zachowaniem rozsądku, felga wątpliwej jakości o niskiej wadze nie wróży nic dobrego)
+ dwa strzały z tej urokliwej drogi, która załatwiła mi jedną felgę, na jeszcze starym (węższym) setupie