Zainspirowany wpisem kolegi
zagiell z tego tematu =>
viewtopic.php?f=409&t=85835&start=80 wziąłem się za porządne odgrzybienie klimatyzacji.
Kupiłem polecany środek Wurth z niezbędnym wężykiem:
Trzeba wyjąć radio, a potem ten biały element widoczny już nawet po ściągnięciu schowka:
Widok od przodu, po ściągnięciu radia oraz po ściągnięciu tego białego elementu z wprowadzonym już wężykiem do otworu:
Potwierdzam, że można ręką wyczuć zaraz za otworem "krateczki" parownika, rzeczywiście jakby ten otwór był stricte jako bezpośrednia droga do odgrzybiania. Czyli działamy środkiem bezpośrednio na parownik od góry spryskując go dokładnie i chyba w ten sposób najbardziej skutecznie (również myślę, że skuteczniej niż gdzieś kanałami przy filtrze kabinowym – tędy nie dostaniemy się bezpośrednio do parownika).
Efekt spryskania widać pod autem, ładnie aż kapie z odpływu:
Radio ściągałem pierwszy raz i całość na spokojnie zajęła mi może 30 min. Polecam tę metodę odgrzybiania klimy.