No i przyszedł moment kiedy moja cierpliwość odnośnie apetytu na olej w mojej strzale się skończyła i mazdzinka poszła do doktora W kilku wątkach opisywałem, że potrafiła wypić nawet 2l oleju na 1000 km więc w końcu musiałem powiedzieć dość! Diagnoza mechanika okazała się słuszna – zapieczone pierścienie olejowe, szczególnie na 3 garze. Kompresja sprawdzana jakieś 2 miesiące temu, po 12 na każdym garze. Pocieszające jest to, że cylindry i tłoki nie mają żadnych progów ani innych uszkodzeń, a same tłoki zdaniem mechanika są w bardzo dobrym stanie. Dlatego zdecydowałem się na wymianę pierścieni, uszczelniaczy i panewek. Producent zaleca również wymianę śrub korbowodu na nowe, bo nie wiadomo jakby zachowały się stare podczas przykręcania i dalszej eksploatacji. Zaskakujące jest to, że nigdzie nie ma zamienników tych śrub i można zamówić je tylko w ASO. A samo ASO, z racji, iż nie ma magazynu w Polsce musi ściągać je aż z Belgii Dlatego mazda stoi na razie rozebrana i czeka na te nieszczęsne śruby. Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że po tym zabiegu przestanie w końcu żłopać olej w ilościach zatrważających. Wiem mniej więcej ile mnie to wszystko wyniesie ale o tym dopiero jak mazda powstanie z martwych Poniżej kilka fotek "pacjenta" z operacji
Madzia dalej stoi u doktora Okazało się, że "mądrzy" panowie z intercarsu dostarczyli złe panewki. Zamiast panewek bez zamka przywieźli z zamkiem. Potem okazało się, że innych nie mają i zaczęło się szukanie... Po obdzwonieniu prawie wszystkich sklepów w Olsztynie w końcu znalazłem (chyba) dobre panewki, które będą na jutro do odbioru. Swoją drogą jest straszny problem ze znalezieniem tych nieszczęsnych panewek Co do luzów zaworowych to mechanik wszystko pomierzył i dopasował, jednak zastanawia mnie luz przy jednym zaworze bodajże ssącym, który wynosi tylko 0,15. Czy to nie za mała wartość? Mechanior stwierdził, że ta wartość jest na granicy tolerancji ponieważ wg książek serwisowych luz powinien wynosić 0,20 ± 0,05. Zapewnia mnie, że nic złego nie będzie się działo i zawór będzie zamykał się jak należy, ale dalej nie jestem do końca przekonany czy tak będzie w rzeczywistości
Witaj Luz zaworowy 0.15 jest ewidentnie za mały to wychodzi grubo po za dolną granicę. Tolerancja luzu jest: 0,22-0,28 jak już wszystko robisz to jeżeli tutaj na tej szklance ci luz taki mały wyleciał to od razu pakuj szklankę minimum żeby było 0,25 i będzie dobrze. A łatwo się oblicza jaką szklankę zamówić żeby było dobrze.
Aha i po szklanki nie dzwoń do serwisu Mazdy tylko od razu do Forda ponieważ w Fordzie dostaniesz taniej a jest dokładnie to samo. Ew. mogę Ci obliczyć na podstawie numeru starej szklanki jaką potrzebujesz nową.
Najgorsze, że auto potrzebne jest mi dosłownie na wczoraj, a mechanik nawet nie zaczął go jeszcze składać, bo czekaliśmy na te nieszczęsne panewki, które dotarły dopiero dzisiaj. Jeżeli zdecydowałbym się na wymianę szklanki to znów czas wydłuża się od co najmniej 3-4 dni :/ Mam jego zapewnienie, że wszystko będzie grało jak należy, a jeżeli nie, to mam przyjechać jeszcze raz na sprawdzenie luzu i wtedy wymieni mi tą szklankę już w kosztach tego remontu (oczywiście pomijając koszt samej szklanki). Myślę, że jeżeli samochód będzie niedomagał to szybko to zauważę i będę wiedział, gdzie szukać przyczyny.
Nie odbierz tego źle ale zostawienie tak to czyta głupota. jak zawór po nagrzaniu silnika się będzie nie domykać nie zauważysz tego od razu. Gdy się będzie nie domykać może powypalać gniazda zaworowe. Nie muszę mówić co się stanie gdy luz skasuje się o wiele więcej niż te 0.15 i zawór się nie zamknie do końca gdy tłok będzie w GMP.
Od razu nie zauważysz pogorszenia pracy silnika, spadku mocy, zawory nie będą klepać bo luz się kasuje a będzie się kasować coraz bardziej bo te głowice, gniazda są zrobione ze słabego materiału.
Tylko widzisz luz na tym jednym zaworze był przed remontem jeszcze mniejszy niż teraz i żadnych negatywnych objawów nie było. Zawory nienaruszone w żaden sposób, gniazda również... kurde gdyby auto nie byłoby mi na gwałt potrzebne na weekend a i szklanki dostępne na miejscu to nawet bym się nie zastanawiał :/
Po różnych komplikacjach związanych z remontem, który trwał łącznie aż 3,5 tyg. w końcu w niedzielę odebrałem auto Komplikacji było wiele: Najpierw konieczność ściągania przez ASO śrub korbowodu aż z Belgii, potem problem ze znalezieniem odpowiednich panewek. Następnie problem z wyregulowaniem luzu zaworowego. W międzyczasie okazało się, że prawa poduszka silnika była praktycznie zerwana (kupiłem FEBESTA – jedyną poduszkę, która ma w środku olej jak w oryginale, a nie jak reszta oblana jest samą gumą). Aż w końcu, gdy już myślałem, ze limit problemów został wyczerpany i gdy przyszło do odbioru auta jakiś tydzień temu, podczas wyjeżdżania z warsztatu przez mechanika w mojej obecności coś piz...ło, silnik zgasł i już nie odpalił. Okazało się, że śruba koła pasowego wału korbowego podczas obciążenia odkręciła się i tłoki spotkały się z zaworami :/ Mój "kochany" mechanik nie doczytał, że śrubę wału za każdym razem, gdy się ją odkręci, trzeba wymienić na nową... Skutkiem tego 2 zawory ssące i 4 wydechowe były do wymiany oraz oczywiście nowa śruba. Koszt.... 85zł w ASO i znów czekanie aż sprowadzą ją z Belgii :/ Na szczęście mechanik wziął wiekszość kosztów tej nieplanowanej wymiany na siebie. Ja zapłaciłem tylko za śrubę. W końcu auto udało się złożyć i przywrócić do żywych. A teraz odczucia. Pierwsze co, auto odpala niemal od razu, wystarczy dosłownie chwilę przytrzymać kluczyk. Po wymianie poduszki na wolnych obrotach, silnika prawie nie czuć. Od niedzieli zdążyłem przejechać już ok 300km. W moim odczuciu silnik lepiej się zbiera, szczególnie z niższych obrotów i co najważniejsze, na chwilę obecną nie wziął ani grama oleju Oczywiście na razie staram się jeździć tak, aby go nie przeciążać więc wyniki będą bardziej miarodajne po dotarciu. Jedyne co mnie niepokoi to to, że teraz silnik jest dużo głośniejszy... Na biegu jałowym chodzi pięknie, równiutko, jednak przy obciążeniu zaczyna lekko buczeć, a raczej terkotać, trochę tak jak subaru impreza STI, tylko, że ciszej Mechanik po osłuchaniu stwierdził, że wtryskiwacze klepią, z czym nie za bardzo się mogę zgodzić... Żeby nie być zdanym na opinię tylko jednego mechanika udałem się do drugiego. Wsiadł, przejechał się i stwierdził, że nie mam się czym przejmować i to jest raczej skutek tego, że klawiatura zaworów była ruszana i wszystko było czyszczone, i że po jakimś czasie, jak silnik zbierze trochę nagaru na tłokach, wszystko powinno się wyciszyć, Jutro jadę jeszcze podłączyć auto pod komputer, wtedy wyeliminuję być może niektóre przyczyny. Poniżej zamieszczam filmik, gdzie podczas przyspieszania w trakcie jazdy słychać ten dźwięk, szczególnie, gdy wskazówka zbliża się do 3 tys. obr. Sami oceńcie
Ostatnio edytowano 9 gru 2014, 22:01 przez piterus87, łącznie edytowano 1 raz
piterus87 napisał(a):Po różnych komplikacjach związanych z remontem, który trwał łącznie aż 3,5 tyg. w końcu w niedzielę odebrałem auto Komplikacji było wiele: Najpierw konieczność ściągania przez ASO śrub korbowodu aż z Belgii, potem problem ze znalezieniem odpowiednich panewek. Następnie problem z wyregulowaniem luzu zaworowego. W międzyczasie okazało się, że prawa poduszka silnika była praktycznie zerwana (kupiłem FEBESTA – jedyną poduszkę, która ma w środku olej jak w oryginale, a nie jak reszta oblana jest samą gumą). Aż w końcu, gdy już myślałem, ze limit problemów został wyczerpany i gdy przyszło do odbioru auta jakiś tydzień temu, podczas wyjeżdżania z warsztatu przez mechanika w mojej obecności coś piz...ło, silnik zgasł i już nie odpalił. Okazało się, że śruba koła pasowego wału korbowego podczas obciążenia odkręciła się i tłoki spotkały się z zaworami :/ Mój "kochany" mechanik nie doczytał, że śrubę wału za każdym razem, gdy się ją odkręci, trzeba wymienić na nową... Skutkiem tego 2 zawory ssące i 4 wydechowe były do wymiany oraz oczywiście nowa śruba. Koszt.... 85zł w ASO i znów czekanie aż sprowadzą ją z Belgii :/ Na szczęście mechanik wziął wiekszość kosztów tej nieplanowanej wymiany na siebie. Ja zapłaciłem tylko za śrubę. W końcu auto udało się złożyć i w końcu przywrócić do żywych. A teraz odczucia. Pierwsze co, auto odpala niemal od razu, wystarczy dosłownie chwilę przytrzymać kluczyk. Po wymianie poduszki na wolnych obrotach, silnika prawie nie czuć. Od niedzieli zdążyłem przejechać już ok 300km. W moim odczuciu silnik lepiej się zbiera, szczególnie z niższych obrotów i co najważniejsze, na chwilę obecną nie wziął ani grama oleju Oczywiście na razie staram się jeździć tak, aby go nie przeciążać więc wyniki będą bardziej miarodajne po dotarciu. Jedyne co mnie niepokoi to to, że teraz silnik jest dużo głośniejszy... Na biegu jałowym chodzi pięknie, równiutko, jednak przy obciążeniu zaczyna lekko buczeć, a raczej terkotać, trochę tak jak subaru impreza STI, tylko, że ciszej Mechanik po osłuchaniu stwierdził, że wtryskiwacze klepią, z czym nie za bardzo się mogę zgodzić... Żeby nie być zdanym na opinię tylko jednego mechanika udałem się do drugiego. Wsiadł, przejechał się i stwierdził, że nie mam się czym przejmować i to jest raczej skutek tego, że klawiatura zaworów była ruszana i wszystko było czyszczone, i że po jakimś czasie, jak silnik zbierze trochę nagaru na tłokach, wszystko powinno się wyciszyć, Jutro jadę jeszcze podłączyć auto pod komputer, wtedy wyeliminuję być może niektóre przyczyny. Poniżej zamieszczam filmik, gdzie podczas przyspieszania w trakcie jazdy słychać ten dźwięk, szczególnie, gdy wskazówka zbliża się do 3 tys. obr. Sami oceńcie
No to chyba superowo, że udało się auto odebrać. Długo ta cała "zabawa" trwała i troszkę niekompetencja mechanika, ale na szczęście wziął to na siebie . Co do dzwięku moje uchu niczego złego nie wychwyciło – ale ja się nie znam, bo nie jestem doświadczonym mechanikiem, więc się tym nie sugeruj .
Wczoraj byłem na pomiarze kompresji. Wyszło prawie po 17 atm, na każdym garze Mechanik myślał, że mu się manometr spier....ł bo nie sądził, że te silniki mają tak wysoką kompresję Wkurza mnie tylko to terkotanie silnika pod obciążeniem :/ Występuje na każdym biegu po dodaniu gazu. Byłem już u czterech mechaników i każdy mówi co innego: że może zawory, że może wydech, że być może wtryski... Takie szukanie igły w stogu siana :/ Znalazłem filmik, gdzie facet ma podobne objawy do moich z tym, że w innym aucie. U mnie może nie ma aż takiego rzężenia ale to charakterystyczne terkotanie jest niemal identyczne.