Ja ostatnio mało czasu
Ale dziś postanowiłem sprawdzić czy nogi jeszcze działają
Lublin- kawałek na Nałęczów na kawę-Lublin. Asfaltem i kawałek lasem blisko celu.
W sumie 62km. Średnia 28,5

Średnia dobra, ale cel był jeszcze lepszy. Niestety licząc w obie strony napotkałem 14 pielgrzymek z czego za jakimiś dziewięcioma musiałem jakiś czas jechać 5km/h i czekać, aż porządkowi puszczą samochody. Starałem się odrobić straty i po wyprzedzaniu jechałem jakiś czas 35-37 ale forma nie ta

Oczywiście na MTB. W lesie co jasne nie chciałem zgubić średniej co się skończyło tak:
1. Wypadłem 30 z zakrętu w takie błoto, że rower stanął w miejscu zanurzony po widelec

a ja butami w to błoto..
2. Na jednym zjeździe wykonałem przepiękny lot przez kierownice. W sprzęcie strat zero bo to piach. Ja rozcięte kolano i dwie 15 centymetrowe szramy na udzie
Ja ostatnio nie miałem czasu nawet dopisywać, ale miałem zapisany stan licznika przy ostatnim wpisywaniu. Dopisze wszystko razem z dzisiejszym.
9857+967=10824km
