marwol napisał(a):nie słuchaj bajek , że gazem śmierdzi, że coś "strzela i pyrka", gaz dobrze założony będzie działał tak jak benzyna
Miałem 25 samochodów z czego były 2 diesle i 2 benzyny bez lpg. Cała reszta z lpg, także doświadczenia mam wystarczająco dużo, i sama regulacja gazu to jeszcze nie wszystko. Układ zapłonowy na benzynie będzie ok, a na gazie już będzie się dopominał zajrzenia, generalnie przy lpg trzeba bardziej dbać... ale to jest do przeżycia.
l3mur91 napisał(a):może superb?? może octavia??
ja bym taką superba w automacie z gazem poszukał ; z tyłu masa miejsca dla pasażera, wygoda dla kierowcy
Fajnie, też się nad Superbem długo zastanawiałem, ale polifty są już w trochę innym budżecie. Mam sporo zastrzeżeń odnośnie ASB w grupie VAG, tiptronici / multitronici.... dzięki wolę manual. Z drugiej strony osławiony wielowahacz z przodu... Miejsce z tyłu nie może być kryteriom wyboru pojazdu, bo czy będzie go więcej czy mniej, klient i tak pojedzie a odnośnie miejsca na nogi nie ma dopłat
brii napisał(a):Często samochody z AT są tańsze w zakupie jako używane, bo ludzie jeszcze nie są przekonani do automatów. Niezależnie od modelu jeśli bierzesz automat to dobrze jest wkalkulować ekstra 3kzł – 4kzł na ewentualny remont skrzyni.
Albo po prostu już umarły. Problemem jest to, że ludzie w Polsce nie tyle się ich boją co nie umieją ich użytkować a za tym idzie zwiększona awaryjność. Później idzie fama, że automaty ble fuj i awaryjne. Warsztatów które rzeczywiście potrafią wyremontować automat też jest jak na lekarstwo...
Wiadomo najlepiej 4-biegowe ASB z W124 2.5D

A tak na poważnie, jeśli miałbym wybierać jakiś automat to tylko BMW / Mercedes ewentualnie ameryka albo japonia. Albo jeszcze inaczej albo ZF albo Aisin.
polokokt napisał(a):A ja jeszcze podpytam, czy nastawiasz się bardziej na klienta w środku tygodnia od 8 do 16, czy bardziej na weekendowe noce? Pytam, bo po Klienta biznesowego raczej nie podjedziesz byle czym. W każdym razie, Klient zwraca uwagę na samochód. A znów towarzystwo nocno-weekendowe to im wszystko jedno aby jechało
Nie wiem jak jest w innych miastach, ale w Łodzi jest coś takiego w korpo jak VIP i Extra VIP.
Żeby dostać Extra Vip'a trzeba mieć samochód po 2006 (tutaj musi być w stanie gabinetowym) albo praktycznie wszystko po 2009 roku, dodatkowo terminal na karty i język angielski. Wydaje mi się, że nastawianie się na klienta biznesowego w Łodzi to lichy pomysł, bo jest ich tutaj zdecydowanie mniej niż w innych miastach, a poza tym to wiąże się z kupnem droższego samochodu, a i tak szybciej się nie zwróci. Teoretycznie Extra VIP miałby mieć zagwarantowane transfery z lotnisk ale rzeczywistość weryfikuje takie tematy i kolega który jeździ od 2 lat nie miał takiego zlecenia ani razu. Idzie to po "swoich".
Towarzystwo nocno-weekendowe pewnie na powrocie do domu wybiera cokolwiek co jedzie, ale jak jedzie NA miasto, to przecież szał podjechać czymś lepszym, albo tak jest tylko w Łodzi. Jeździ u nas kilka S-klas W220, jeździ nowe Infinity FX35, E60... I możecie mi nie wierzyć ale gość który jeździ tym E60 tylko w weekendy, nawet jej nie gasi. Wjeżdża na Piotrkowską i odjeżdża...
polokokt napisał(a):Mam znajomego taksiarza (głównie Klienci nocni i nocno-weekendowi). Zawsze miał Daewoo w benzynie +LPG. Wcześniej Espero, potem Leganze a teraz tłucze drugą Leganze.
Nic mnie tak nigdy nie irytowało jak fakt, że zamawiam taxi a pod klatkę przyjeżdża mi stary parch... Teraz się nauczyłem i jak dzwonię to mówię, że chce młodsze auto. Jak już mam płacić to nie chce jeździć Nexią. Flota w Łodzi w większości to jeszcze Leganzy, Mondeo mk2, i pochodzi <2000.
Dodatkowo jak masz jakiś "lepszy" samochód który rzuca się w oczy to prawdopodobieństwo zjechania ze słupa jako pierwszy jest kilkukrotnie większe niż w przypadku innych samochodów.
Na początku jeszcze zanim zacząłem działać coś w kierunku samochodu na taxi strasznie byłem najarany na E65, ale stwierdziłem, że latanie takim samochodem nie ma sensu, bo koszty i ryzyko nie są adekwatne do wyróżnienia się...
Ale się troszkę rozpisałem...
