1. Elektromagnes rozrusznika
2. Sterownik zapłonu (ten kabel który dostaje zasilanie tylko po włączeniu stacyjki na ON/START), albo zasilanie cewki zapłonowej / aparatu
3. Pompa paliwa (i to najlepiej masę – niestety, kupa kabla do ciągnięcia przez autko, w 2 strony czasem).
Czemu tak i w tej kolejności? Odcięcie samego sterownika by wystarczyło, no ale miało być skutecznie, a więc więcej jak 1 punkt. Sama pompa to dość klasyczne, no i szkoda żeby wtryski się uszkodziły jak mają chodzić na sucho (trzeba by się napiłować żeby je przegrzać lub zatrzeć, ale wydatnie pomaga w tym syf jaki zostaje po naszym polskim paliwie). A masa bo choć to upierdliwe, to pierwszym odruchem jest spinanie wszystkiego co wygląda na odcięte do +12V. A tu dalej zima
Elektromagnes rozrusznika bo szkoda akumulatora na kręcenie, a tak właściciel od razu wie że nie odbezpieczył, a złodziej że mu tak prosto nie pójdzie – może się zniechęci. No i w przypadku odcięcia cewki przy kręceniu zalewamy paliwem katalizator, co mu zaszkodzi, szczególnie jak potem się to w nim wszystko zapali jeszcze.
Dobrze upchnąć 3 przekaźniki spinające te obwody i tak dobrać centralkę żeby domyślnie (np. po wyjęciu bezpiecznika alarmu) wszystko było rozłączone. Więcej problemów przy ew. awariach ale coś za coś. Sterowanie przekaźników ukryć w wiązkach z resztą przewodów. Używać jednego koloru kabla do wszystkiego, najlepiej czarnego (tylko pilnować grubości) – upierdliwe w montażu, ale rozgryzienie kilku(nastu) kabli przy centralce zajmie czas nawet najlepszemu specjaliście.