
Kiedyś już o tym pisałem,kilka osób miało podobny problem ale rozwiązania do tej pory brak
Już kilka razy po wymianie jakiejś części myślałem że jest ok,już witałem się z gąska,a po kilku dniach/godz/tyg problem powracał
Generalnie czasem,nie zawsze o różnej intensywności pojawia sie zamulenie przy ok 2,5 -3 tyś .
Wrażenie jestr jakbym wjeżdżał w kałuże smoły albo kleju.
Dzieje sie tak na LPG i na benzynie.Zauważyłem tez ostatnio że jak sie skonczy gaz i przezuci na PB to jest to dość mocniej odczuwalne na PB
Gaziarze tak podregulowali instalke ze na LPG jest to prawie nieodczuwealne(jesli akurat wystepuje)
Wina nie leży po stronie LPG(sprawdzane,po wył. całkowitym LPG i resecie problem nadal występuje na PB)
czasem jest spokój dłuższy czas-ostatnio 3tyg rakieta
co już robiłem i próbowałem
-sonda lambda
-przepływka( 3 szt używki)
-rura dolotu
-stożek,stożek CAI,filtr seryjny
-wycięty kat
-szczelność wydechu
-regulacja TPS
-nowa przepustnica z ori TPS w fabr. ustawieniu nieruszanym(przebieg 50tyś)
-cewki(mobiletron)
-kable WN(japan coś tam,wróciłem do starych ori-bez zmian)
-świece denso,beru
-olej syntetyk valvoline
-zaworek par paliwa
-wężyki podciśnień
Jesyne co jeszcze zostało to ECU(ale chyba niemożliwe),albo jakaś mikro nieszczelność w dolocie(np uszczelka pod ssącym)
Dodam że auto nie kopci(czasem rano z gumek na zaworach,ale sporadycznie i raczej nie ma związku)
jak nie zamula to śmiga elegancko(na lajcie mierzyłem pseudo G-techem w telefonie na LPG wyszło ok 13,5 do setki ),na zlocie na ćwiarę było nie najgorzej(ok 18,700 na PB) przy zaspanym starcie
Za jakiś czas przy okazji mam zamiar schamować auto z czystej ciekawości
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł,sugestie śmiało pisać bo pewnie to jakaś pierdoła,ale wkurza