Ja swoją Madzię przed zimą oddałem w zaufane ręce znajomemu, który jest lakiernikiem. W moim przypadku było to tak, że do zrobienia był rant tylnych lewych drzwi przy odpływie, na obu sierpach były niewielkie bąble i przy łączeniu z tylnym zderzakiem też coś wychodziło, tak więc raczej standardowe miejsca. Dodatkowo zajął się progami od spodu pod listwą (z tego co widzę też standard ). Dodatkowo poprawił całą konserwację podwozia, zabezpieczył umocnienie maski, gdzie pojawiały się niewielkie ogniska korozji, zakonserwował od spodu profile zamknięte i wszystkie drzwi wewnątrz. Wiem, że zdejmował wszystkie nadkola, tylny zderzak, oraz całą wyściółkę bagażnika. Wyczyścił wszystko co trzeba (zaprosił mnie nawet, żebym zobaczył co i jak ) Łączenie tylnych nadkoli z sierpami wypełnił jakimś mocnym silikonem i wszystko prysnął barankiem, lub czymś tego typu i na pewno nie dostanie się tam woda przez jakiś czas. Elementy karoseryjne pomalował miejscowo (żeby nie było później, że całe błotniki malowane i ktoś mi kiedyś powie że auto było bite ), żadnych przejść nie widać itp. Jednym słowem fachowa robota. Przy okazji spolerował kilka rysek. Samochód stał u niego tydzień, za całą robotę z materiałami zapłaciłem 600zł, więc chyba niedużo, tym bardziej że miałem wgląd do wykonywanej roboty i wiem że jest dokładnie zrobione.
Do tego mogę też dodać, że tapicerkę w bagażniku też demontował, więc od strony bagażnika też coś było konserwowane.