Pierwsze żarówki przetestowanie. Wymieniłem oryginalne, które, przy okazji, są najzwyklejszymi Osramkami – takimi, jak można kupić w sklepach za około 60zł za komplet. ASO za takie same, jednocześnie kłamiąc w żywe oczy, liczy sobie ponad 400zł – po prostu kradzież w biały dzień i co gorsze, traktują klienta jak debila. Jakby się nie dało sprawdzić co jest w aucie wrzucone. Dla przestrogi, nie dajcie się złapać na żadne oryginalne żarówki, które lepiej pasują, czy lepiej wchodzą – zwykłe sklepówki są w aucie montowane!
Wracając do samego testu, sprawdzałem Osram Cool Blue Intense. Montaż oczywiście banalny, wystarczy wyciągnąć stare gniazdo i umieścić nowe. Trochę trudniej będzie z pozycyjnymi, bo przeszkadza wiązka kabli do reflektora – muszę wymyślić jak ją odpiąć od listwy plastikowej, na której jest umieszczona.
Światło zdecydowanie bielsze od tego, które jest w "oryginalnych" żarówkach. Na moje oko świecą nieco jaśniej i dalej, niemniej jednak jakiejś ogromnej różnicy nie ma. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o natężenie to jest o około 20% więcej w stosunku do zwykłych żarówek, czyli tak, jak producent pisze. Nie ważne czy asfalt mokry, czy suchy, światło jest odrobię lepsze i tyle.
Pod spodem kilka fotek żeby zobaczyć jak z kolorem wiązki. Niestety zrobione telefonem, bo w zimie niewygodnie taszczyć ze sobą lustrzankę. Za niedługo wrzucę też fotki z Night Braker Plus.


