super, że dzielisz się takimi konkretami

To, że nie zalałem od razu syntetyka to opcja budżetowa po prostu. Mam nadzieję, że to dużo nie nabruździ... Mówisz 500km i już zmienić? No zobaczę jaki będzie ubytek oleju po tym czasie. Jak dalej będzie dużo ubywać, to poddam to auto chyba... Jak tylko troszkę zejdzie to uznam, że to jeszcze przez docieranie...
A co myślisz o zalaniu rzeczywiście jakimś tańszym syntetykiem po 500km, a potem jeszcze 1k km i dać jakiś lepszy syntetyk już docelowy? Może teraz do 1k km, i potem 1k km na lepszym?
Tylko czy to warto? Gdybym kupił 2x po 5,5l to starczy mi w sumie na 3 zalania chyba
A co do syntetyku, to pytałem trochę ludzi i jeden kumpel podesłał mi ciekawy artykuł
http://www.autocentrum.pl/technika/syntetyczny-olej-silnikowy-zalety-wady-i-mity/
To się wydaje logiczne, tym samym bujdą jest gadanie, że na syntetyku zaczną puszczać wszystkie nieszczelności jeszcze mocniej, albo jakieś nowe powstaną... Wydaje mi się, że to całe gadanie to wielki mit powstały z osranej ludzkiej żałości... Dlatego, że nie stać na syntetyka, albo szkoda kasy i tak sobie to usprawiedliwia każdy... Także Twoją decyzję popieram jak najbardziej i wszystko się potwierdza

Nawet do silnika, które już pali olej warto lać syntetyk, to dla niego lepsze. Tylko, że szkoda kasy. I tak walą pół syntetyk, potem minerał i silnik ginie równią pochyłą...