Witam, kilkanascie tysięcy kilometrow temu, zauwazyłem iż bardzo sporadycznie ale jednak, czasem falują mi obroty. Było to bardzo delikatne wahania, które były zauważalne wyłącznie na postoju. Kilka razy chcialem to pokazac różnym mechanikom ale jak na złość wtedy było OK. Od kilku tygodni sytuacja sie zmieniła. Ruszając ze swiateł pod górke, autko zgasło i mialem problem z odpaleniem. Wyłączyłem wszystkie zbędne źródła poboru prądu i kręciłem kluczykiem. Objawialo się to tak jakby nie było paliwa w baku, kręcić-kręcił ale bez efektu, dodawałem pulsacyjnie gazu aż zaskoczył. Po kilkuset metrach zatrzymałem się w bezpiecznym miejscu, zgasiłem i odpaliłem auto bez najmniejszego problemu. Tak też było przez kilka kolejnych dni, aż do chwili kiedy po krótkiej trasie, wjechałem na rondo, uprzednio redukując z 3 do 1. Autko zgasło zaraz po wjechaniu na rondko, wyglądało to tak jakby własnie spadły obroty i umilkł silnik. Kilka prob i w drogę. Podczas trasy bez zauważalnych niepokojących anomalii. Zatrzymałem się w domu i tutaj ponownie gaszenie/odpalanie autka bez problemu. Podjechałem sprawdzić AKU i okazało się, że jest poprawnie ładowany, ale jego sprawność przy uruchamianiu silnika to zaledwie 60%. Nie doświadczyłem testu zegarów, który podobno wystepuje w sytuacji słabego AKU. Świadom zakupu nowego AKU, ruszyłem w trasę Radom->Warszawa. Tutaj zaczęły się objawiać nowe problemy. Podczas próby jazdy z jednakową prędkością (obojętne czy 80 czy 120) auto skakało delikatnie a zarazem irytująco (2z3os potwierdziły odczucia). Tak jakby ktoś dozował mu raz mniejsza a raz większa dawkę paliwa. Przegazowanie auta, przepalenie z większą prędkością przez 15-20min w granicy 150-170km/h nic nie poprawiało. Po dojechaniu do Tarczyna ( ok 70km) i zatrzymaniu się na światłach, obroty ponownie bardzo niebezpiecznie spadły, przed zgaszeniem auta uchroniło mnie jedynie dodanie gazu i trzymanie przez cały czas kiedy stałem na czerwonym. Podczas całej tej podróży bywały momenty, że auto zachowywało się wyśmienicie, niepokojące objawy zanikały, silnik pracował płynnie, tak też było podczas dojazdu dzisiejszego do pracy ( szybki wjazd na Trasę Toruńska-Armii Krajowej –> zjazd –> 2x światła =10km). Bardzo sporadycznie na luzie, obroty wkrecaja się powyżej 1000, praktycznie wyłącznie wtedy gdy najpierw spadały w granice 500-600 i nagle się podkręcały na chwilkę powyżej 1000obr.
Auto nie straciło mocy, wydaje mi się tak samo dynamiczne jak kilka lat temu.
Ma realny przebieg 109tyś. Główny przebieg to trasa Radom-Warszawa-Radom, czyli spokojnie jest szansa na przepalenie FAPa w trasie przynajmniej 2x w tygodniu.
Zanoszę się również ze zmiana filtra paliwa, to już ten czas/przebieg od poprzedniej wymiany.
Zanim podjadę do jednego czy drugiego mechanika i nasłucham się co chciałby wymieniać/czyścic, prosiłbym o podpowiedzi. Proszę o dość zrozumiałe słownictwo oraz ocenę kosztów

PS: Nie, nie wyświetla się żółty check. Nie, nie zauważyłem dymienia/kopcenia.