Mam duży dylemat – zderzak tak czy inaczej trzeba będzie polakierować, progi po robocie również, także klapę bagażnika, gdy już pozbędę się bąbelków na krawędzi tylnej klapy, także tak czy owak będzie już trochę "łaciata" w nieoryginalny lakier...
I tak od wczorajszej nocy się zastanawiam, czy nie pomalować sobie jej w całości od razu, wiadomo jak jest po 12 latach, jest kilka mikro-odprysków, miejscami jakieś minimalne ryski, na całej jest też kilka mini-wgniotek od jakiś kamyczków, czy żwiru, jak to zwykle na samochodzie, który jest w codziennym użytku...
Tak czy inaczej za kilka lat pewnie zdecydowałbym się na lakierowanie całości...
Oczywiście kosztowo to bardzo dużo pieniędzy, licząc te 11-12 elementów po powiedzmy 350-400-500 złotych + zrobienie progów i klapy + ewentualne kosmetyczne poprawki...
I CO NAJWAŻNIEJSZE – przestanie być czystą, oryginalną serią...
Byłaby wtedy oryginalną, lecz polakierowaną serią...
Ale to już nie ma większego znaczenia, bo zderzak, progi i klapę tak czy inaczej trzeba zrobić.
Bo lubi się za coś, a kocha pomimo czegoś, heh...

Ale wiecie jak to jest – pierwszy własny samochód, wymarzona, ukochana, oko w głowie...ciężko jakąkolwiek decyzję podjąć, prześpię się z tym jeszcze i zobaczymy.