Witam,
wczoraj Madzia po raz pierwszy zrobiła mi numer w trasie. Jadę sobie jak zawsze, a tu na radiu słyszę że strasznie kopcić zacząłem. Patrzę w lusterku – faktycznie, kłęby dymu, zjeżdżam na pobocze, a silnik pracuje jak ursus. Silnik chwile popracował, chciałem zobaczyć jeszcze jak wyglądają spaliny, narzeczona przegazowała, i oczom moim ukazała się przeogromna chmura czarnego dymu.
Co najciekawsze po przegazowaniu silnik zaczął pracować równo i normalnie, kopcenie się skończyło, dynamika powróciła do stanu sprzed awarii. Zawróciłem, przejechałem spokojnie kilkanaście kilometrów i zostawiłem auto w zaprzyjaźnionym warsztacie.
Teraz pytanie: Co to może być?
DITD 101KM – 626 GW 99'
DITD – w czasie jazdy zaczęła kopcić i słabnąć
Strona 1 z 1
Kumpel ostatnio miał to samo jadąc do Francji zjechał na pobocze zgasił auto i dzwoni z objawami. Po odpaleniu i dodaniu gazu zakopciło i jeździ do tej pory praca normalna spalanie ok. Raczej do mechanika nie ma po co jechać bo i tak nic nie zobaczy a jeszcze naciągnie na kasę.
- Od: 6 lip 2010, 10:19
- Posty: 62
- Skąd: Strzelce Kraj.
- Auto: Premacy 2004r. DITD
Może zassało troche syfu (nagar) z kolektora ssącego, przepaliło i problem ustąpił.
a może egr się przywiesił i podawał spaliny stąd dymienie i dziwna praca.
Teorii możemy snuć wiele ale jak się to nie powtarza cyklicznie i nie możemy określić przy jakich warunkach to ciężko będzie dojść co tak na prawdę się stało.
Teorii możemy snuć wiele ale jak się to nie powtarza cyklicznie i nie możemy określić przy jakich warunkach to ciężko będzie dojść co tak na prawdę się stało.
Witam,
teorii widzę dużo. Odebrałem auto od mechanika, posłuchał, obaczył, nic nie zrobił, nic nie zapłaciłem. Po odbiorze auto jeździło dobrze, tak jak wcześniej. Dzisiaj się przejechałem, i od samego początku coś było nie tak.
Ciężko startuje, chce łapać, ale nie tak od razu. Trzeba chwilę pokręcić, jakąś sekundę dłużej niż zawsze.
Jadę sobie jadę, zatrzymałem się na światłach słyszę jakieś "pstrykanie" pod maską, tak jakby coś się załączało i wyłączało. W momencie pstryknięcia szarpało silnikiem. Pstrykanie też miało miejsce podczas jazdy. Jak dojechałem do pracy silnik chodził trochę traktorowato, ale nie jak ursus tylko John Deere. Aha – kopcenia nie widziałem, ale nawet na rozgrzanym cienko palił.
Czy coś ten opis wam forumowicze mówi?
Obecnie mieszkam w Wawie i chyba do Jaksy szanownego będę musiał się udać ze swoim padłem.
Aha – EGR mam zaślepiony, więć to nie wina EGR. Mógł się zawiesić np zawór? Albo wina elektryki (pstrykanie).
teorii widzę dużo. Odebrałem auto od mechanika, posłuchał, obaczył, nic nie zrobił, nic nie zapłaciłem. Po odbiorze auto jeździło dobrze, tak jak wcześniej. Dzisiaj się przejechałem, i od samego początku coś było nie tak.
Ciężko startuje, chce łapać, ale nie tak od razu. Trzeba chwilę pokręcić, jakąś sekundę dłużej niż zawsze.
Jadę sobie jadę, zatrzymałem się na światłach słyszę jakieś "pstrykanie" pod maską, tak jakby coś się załączało i wyłączało. W momencie pstryknięcia szarpało silnikiem. Pstrykanie też miało miejsce podczas jazdy. Jak dojechałem do pracy silnik chodził trochę traktorowato, ale nie jak ursus tylko John Deere. Aha – kopcenia nie widziałem, ale nawet na rozgrzanym cienko palił.
Czy coś ten opis wam forumowicze mówi?
Obecnie mieszkam w Wawie i chyba do Jaksy szanownego będę musiał się udać ze swoim padłem.
Aha – EGR mam zaślepiony, więć to nie wina EGR. Mógł się zawiesić np zawór? Albo wina elektryki (pstrykanie).
- Od: 29 cze 2010, 13:25
- Posty: 8
- Skąd: Warszawa
- Auto: 626 GW DiTD
Ciężki przypadek i radze do doktora Jaksy się udać bo nigdy nic nie wiadomo.
No to mały update mojej opowieści.
Rano wsiadam do auta, kręcę i nic...
Kolega zaholował mnie do warsztatu i po psiknięciu czymś w dolot udało się odpalić silnik, ale najmilej to on nie brzmiał. Silnikiem telepie na wszystkie strony, około 500 obrotów na minutę na luzie i hałas jakiego jeszcze nie słyszałem. No najlepiej to to nie wygląda. Samochód już jest na warsztacie i zobaczymy co to za kaszana się kryje wewnątrz silnika.
Ma ktoś dobry silnik RF2A 101KM na zbyciu w przystępnej cenie?
Rano wsiadam do auta, kręcę i nic...
Kolega zaholował mnie do warsztatu i po psiknięciu czymś w dolot udało się odpalić silnik, ale najmilej to on nie brzmiał. Silnikiem telepie na wszystkie strony, około 500 obrotów na minutę na luzie i hałas jakiego jeszcze nie słyszałem. No najlepiej to to nie wygląda. Samochód już jest na warsztacie i zobaczymy co to za kaszana się kryje wewnątrz silnika.
Ma ktoś dobry silnik RF2A 101KM na zbyciu w przystępnej cenie?
- Od: 29 cze 2010, 13:25
- Posty: 8
- Skąd: Warszawa
- Auto: 626 GW DiTD
No rozrząd jest chyba cały, blok silnika też, ale wg mechanika pompa daje za małe ciśnienie na wtryski. Jeszcze ma się upewnić z jakimś specem od pomp czy aby napewno to pompa.
I tutaj mam zagadnienie. Czy regenerować pompę czy lepiej kupić używkę w niewiadomo jakim stanie i na sprzedaż.
I tutaj mam zagadnienie. Czy regenerować pompę czy lepiej kupić używkę w niewiadomo jakim stanie i na sprzedaż.
- Od: 29 cze 2010, 13:25
- Posty: 8
- Skąd: Warszawa
- Auto: 626 GW DiTD
chyba, to będziesz wiedział jak osłonę górną ściągną i ew. dekiel – nie dużo roboty a szybko się wyjaśnia.
dla przykładu kolega miał kiedyś coś takiego
viewtopic.php?f=89&t=38803
ale nie życzę nic złego...
dla przykładu kolega miał kiedyś coś takiego
ale nie życzę nic złego...
Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Moderator
Moderatorzy 6 / 626 / MX-6 / Xedos 6