Nasze zwierzaki

Nasze hobby i zainteresowania, sprawy niemotoryzacyjne.

Postprzez bartosz51 » 18 lip 2011, 16:49

Barthez napisał(a):w końcu się zebrałem i zmontowałem filmik z moim szczeniaczkiem


Wspaniały szczeniaczek. Z takim maluszkiem to jest prawdziwa zabawa.
Pozdro
Forumowicz
 
Od: 28 wrz 2007, 18:05
Posty: 276 (0/1)

Postprzez Barthez » 18 lip 2011, 16:55

bartosz51 napisał(a):Z takim maluszkiem to jest prawdziwa zabawa.

no ba ;)

pierwszego dnia jak kupiłem piszczącą marchewkę bawił się nią non-stop 3 godziny... Już byłem zagrożony eksmisją wraz z psem i marchewką z domu teściów <lol> bo oddać nie chciał ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez Sabat » 18 lip 2011, 20:00

Jak to u Ciebie w domu żyje?


Obecnie mam w domu 2 szt Burunduków i jednego młodego który w tym tyg zmienia właściciela.

Biega zawsze luzem, czy wypuszczasz tylko na jakiś czas, żeby się wyhasały?

Jakby mogły to by hasały cały dzień :)
Obecnie są wypuszczane codziennie na parę h chociaż samczyk pewnie jakby siedział tylko w klatce to by nie protestował. Samiczka jest przyzwyczajona że biega poza klatką , ale na noc do niej wraca,
Czasami wypuszczamy je rano i biegają cały dzień. Pokój lub miejsce gdzie są wypuszczane powinno być zabezpieczone bo nie maja obręczy barkowej więc wciśną się tam gdzie mu się głowa zmieści, niestety czasami kończy się to tragicznie.


Może sobie taki zwierzak żyć samotnie, czy trzeba mieć parę?


Polecam samotnika, chyba że to para z jednego miotu, To są bardziej zwierzęta terytorialne niż stadne. Tolerują drugiego osobnika, ale na jesieni zaczynają zbierać pokarm na zimę i gromadzą zapasy wtedy także może dojść do bójek. Jest to dość częste wśrod różnych miotów. Na jesieni także mogą gryźć w poszukiwaniu jedzenia, normalnie lekko podgryzają na znak sympatii.
Ruja jest na wiosne i jesień więc trzeba odeparowywać parę jeżeli nie chemy mieć kilku małych :)
Uwierz mi 7 latających wiewiór po pokoju to jest zabawny widok tylko na początku ;) nie mówiąc już o 7 w klatce.

Długo żyje? Ile kosztuje i gdzie takiego zwierza można zakupić?


Kosztuje średnio do 250zł ale w niektórych zoologicznych po 500zł :/od hodowcy można kupić taniej ja sprzedawałem w cenie ok 200zł. Samczyki taniej bo po 150zł.
Najlepiej zakupić od hodowcy prywatnego osobniki do roku. Jest obecnie kilka miotów u fajnych ludzi którzy dbają o zwierzaki
w zoologicznych często są wystawiane bez możliwości schronienia i wystawiane na stresujące warunki :(
Średnio żyją ok 5 lat w niewoli może się zdarzyć ze do 10. osobniki które nie wpadają w sen zimowy z reguły żyją dłużej.


Istnieją w ogóle takie wiewiórki, które są przyjazne i nadają się dla dziecka (w sensie, żeby można było pogłaskać, przytulić)?


Nie ma takich wiewiórek :)
Burunduk nie lubi być brany na ręce, sam musi chcieć wejść na nią.

To była np samiczka która lubiła być z ludźmi , wchodziła pod bluzę spała w kapturze lub w rękawie




Nie mają za to skrupułów we wchodzeniu na człowieka aby się dostać do jakiegoś miejsca.
Często są pamiętliwe i jeżeli ktoś je skrzywdzi to już ciężko je do siebie przekonać,
Oswajanie trwa w zależności od zwierzęcia od 2msc do roku nawet.
Przychodzą do ręki po jedzenie albo buszują we włosach, szalikach i kieszeniach :)
łatwo je oswoić jeżeli dowiemy się co im smakuje szczególnie.
Jako smakołyki najczęściej lubią suszone larwy mącznika, kukurydza, orzechy włoskie i laskowe, słonecznik , pestki od czereśni i najchętniej od arbuza. Karmione są róznego rodzaju nasionami,pestkami i orzechami, oczywiście można podawać marchew, buraka jabłka porzeczki maliny , gałązki brzozy .


Nie są to zwierzaki dla małych dzieci wbrew temu co piszą na alledrogo.
Nikt nie wspomina właśnie o agresji jesiennej, zimowaniu ( jeżeli temp spadnie w pokoju poniżej 18C lubi wiewiór zasnąć na 2-3 dni, u niektórych wiewióry nie zasypiają a niektóre trzeba wybudzać.
Lubią chować jedzenie w różnych miejscach , podobno gryzą kable , co u mnie przez 2,5r się nie przytrafiło.
Są czyste załatwiają się w jednym miejscu i często wracają do klatki żeby się załatwić.
Pomaga to także utrzymać czystość w klatce.
tutaj są filmiki moich wiewiór
http://www.youtube.com/watch?v=xRH7LigvBek
a tu są zdjęcia
https://picasaweb.google.com/sabatenato ... directlink

Generalnie są to zwierzęta łatwe w utrzymaniu, ale trzeba się pogodzić z tym że możemy trafić na osobnika który będzie na początku wychodził z klatki tylko wtedy jak będzie spokój w pokoju.
fajnie je się obserwuje , i potrafią wyczyniać takie rzeczy że hoho :)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 wrz 2006, 14:11
Posty: 1329 (20/14)
Skąd: Szczecin
Auto: Mazda6 GG 2.0 MZR-CD 2004

Postprzez nemi » 18 lip 2011, 20:29

Sabat, dzięki za obszerną wypowiedź :). Moja córeczka uwielbia psy i wiem, że nastąpi kiedyś taki dzień i się zacznie jęczenie o psa (na razie wystarczają takie na baterie, które calutki dzień potrafi przytulać). W dodatku moja małżonka będzie sprzymierzeńcem w naciskaniu na mnie... Zawczasu chciałbym wymyślić coś mniej kłopotliwego od psa, co można zostawić na kilka dni w domu, ewentualnie prosząc tylko znajomych o wrzucenie jakiegoś pokarmu i dolanie wody. No i żeby krótko żyło – pamiętam jak mordowałem się już w liceum i na studiach z psem (miałem go od podstawówki). Koleżankom urosły piersi i nie w głowie mi już był pies :P.

Twoje zwierzaki bardzo mi się podobają, ale jak widzę to błędny trop. Muszę wymyślić coś innego :].
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez Sabat » 18 lip 2011, 20:32

nemi napisał(a):Twoje zwierzaki bardzo mi się podobają, ale jak widzę to błędny trop. Muszę wymyślić coś innego :].


Chyba Kot jest najmniej zajmujący :) tylko kuwetę trzeba sprzątać.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 wrz 2006, 14:11
Posty: 1329 (20/14)
Skąd: Szczecin
Auto: Mazda6 GG 2.0 MZR-CD 2004

Postprzez nemi » 18 lip 2011, 20:39

Sabat napisał(a):Chyba Kot jest najmniej zajmujący :) tylko kuwetę trzeba sprzątać.

Ja bym nawet chciał mieć kota, ale:
1) smród
2) kłaki na garniturze (chodzę codziennie, więc nie chciałbym być obrośnięty sierścią)
3) wymaga troski, ciężko zostawić kota np. na tydzień, kiedy nie ma się rodziny w pobliżu (ja mam 240 km)
4) mam dość małe mieszkanie w bloku.
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez Sabat » 18 lip 2011, 21:15

nemi napisał(a):Chyba Kot jest najmniej zajmujący :) tylko kuwetę trzeba sprzątać.
Ja bym nawet chciał mieć kota, ale:


1) smród


Oj tu się mylisz, Kot jest mega czysty, miałem psa kiedyś rottweilera u rodziców i było czuć jak tylko się do domu wchodziło

Kota mam od 2 tyg i nie czuć go. obecnie są róznego rodzaju żwirki do kuwety wystarczy po nim sprzątnąć i nic nie czuć, sam się myje wychodzić z nim nie trzeba :)

2) kłaki na garniturze (chodzę codziennie, więc nie chciałbym być obrośnięty sierścią)


Tu jest problem bo sierść każdy zostawia , chyab żeby go czesać, co już robię

3) wymaga troski, ciężko zostawić kota np. na tydzień, kiedy nie ma się rodziny w pobliżu (ja mam 240 km)


No to zostaje ci tylko żółw i wąż ;)
Każdego zwierzaka trzeba karmić i poić.
Ja mam o tyle dobrze że sąsiad może wpaść raz na dwa -trzy dni żeby wodę uzupełnić i ewentualnie karmę. wiewiórki mają tyle żarcia żę nawet 3 wojna światowa pozolwi im nie głodować przez kilkanaście tyg ;) gorzej z piciem.

4) mam dość małe mieszkanie w bloku.


ja mam 2 pokoje 49m2 więc chyba nie amsz mniejszego ;)
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 wrz 2006, 14:11
Posty: 1329 (20/14)
Skąd: Szczecin
Auto: Mazda6 GG 2.0 MZR-CD 2004

Postprzez nemi » 18 lip 2011, 21:55

Sabat napisał(a):Każdego zwierzaka trzeba karmić i poić.

...ale są takie, do których można zajrzeć raz na dwa-trzy dni, jak napisałeś. Do kota chyba trzeba częściej, tym bardziej, że jak się np. zapełni kuweta, to nie będzie chciał z niej skorzystać...

Sabat napisał(a):Oj tu się mylisz, Kot jest mega czysty, miałem psa kiedyś rottweilera u rodziców i było czuć jak tylko się do domu wchodziło

Kota mam od 2 tyg i nie czuć go. obecnie są róznego rodzaju żwirki do kuwety wystarczy po nim sprzątnąć i nic nie czuć, sam się myje wychodzić z nim nie trzeba :)

Po prostu się przyzwyczaiłeś... Wszyscy właściciele kotów mówią, że kota nie czuć. Ale ja jeszcze nie spotkałem takiego (domu z kotem, którego nie czuć) :]. Fakt – pies śmierdzi jak skunks w porównaniu z większością kotów, ale jak się trafi podsikujący tu i tam kocur... no co tu dużo gadać ;).

Sabat napisał(a):ja mam 2 pokoje 49m2 więc chyba nie amsz mniejszego ;)

48 :P
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez bartosz51 » 18 lip 2011, 23:00

Barthez napisał(a):
bartosz51 napisał(a):Z takim maluszkiem to jest prawdziwa zabawa.

no ba ;)

pierwszego dnia jak kupiłem piszczącą marchewkę bawił się nią non-stop 3 godziny... Już byłem zagrożony eksmisją wraz z psem i marchewką z domu teściów <lol> bo oddać nie chciał ;)


hehehe, ja jak swojemu kupiłem piszczącą zabawkę w kształcie kurczaka, to byliśmy wszyscy (lis, kurczak oraz ja) zagrożeni eksmisją z własnego domu ;)
Wiem, w czym rzecz :)
Pozdro
Bartek
Forumowicz
 
Od: 28 wrz 2007, 18:05
Posty: 276 (0/1)

Postprzez Barthez » 19 lip 2011, 09:11

Sabat napisał(a):No to zostaje ci tylko żółw i wąż ;)

odradzam ;)
miałem żółwia (czerwonolicy)...
wybrałem wodnego bo wydawało mi się iż mniej potrzebuje uwagi... jak był mały (po kupnie) tak ze 3cm skorupa to nawet fajnie wyglądał w akwarium z rybkami... później je skonsumował (żarł mięcho i ryby).
Niestety dość szybko rósł i w niedługim czasie z 10litrowego zrobiło sie 220l na dwóch pompach "strażackich" z filtrami. a po wejściu do domu czułem sie jak na mokradłach
oddałem w dobre ręce razem z osprzętem jak skorupa przekroczyła 30cm... ;)

gady również odradzam (kolega miał gekona) – mało kontaktowe i wszędzie srają...

z najmniej problemowych to chyba kury, krowy i świnie ;)
w zamrażarce :P

bartosz51 napisał(a):Wiem, w czym rzecz :)

<spoko>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez nemi » 19 lip 2011, 09:33

Barthez napisał(a):odradzam ;)
miałem żółwia (czerwonolicy)...
wybrałem wodnego bo wydawało mi się iż mniej potrzebuje uwagi... jak był mały (po kupnie) tak ze 3cm skorupa to nawet fajnie wyglądał w akwarium z rybkami... później je skonsumował (żarł mięcho i ryby).
Niestety dość szybko rósł i w niedługim czasie z 10litrowego zrobiło sie 220l na dwóch pompach "strażackich" z filtrami. a po wejściu do domu czułem sie jak na mokradłach
oddałem w dobre ręce razem z osprzętem jak skorupa przekroczyła 30cm... ;)

<rotfl>
Kiedyś miałem kumpla, który miał żółwia takiego spacerującego po chałupie. Graliśmy sobie w Fifę na jego kompie (miał mocnego Celerona 366 Mhz :P) i w pewnym momencie patrzę, a on ma całe nogi umazane g*wnem. Okazało się, że wlazł w nie, a potem piętą podrapał się po łydce. No i tak jakoś to się roztarło w ferworze walki :P.

Osobiście nie chciałbym żadnego zwierzaka (może gdybym miał dom, to skusiłbym się na jakiegoś goldena lub kota), ale wiem, że za jakiś czas nie będę miał życia. I chyba nie ma dobrego rozwiązania w mojej sytuacji :(. Może rybki :P. Wiem, że już da się sprawę zautomatyzować – kumpel ma automatyczny karmnik i... automatycznie wymienianą wodę. Codziennie o jakieś tam godzinie jakieś urządzenie spuszcza 16 litrów wody i nabiera 16 litrów świeżej wody z kranu <lol>.
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez bartosz51 » 19 lip 2011, 09:42

nemi napisał(a):Osobiście nie chciałbym żadnego zwierzaka (może gdybym miał dom, to skusiłbym się na jakiegoś goldena lub kota), ale wiem, że za jakiś czas nie będę miał życia.


I to jest właśnie świadome myślenie. Z mojej strony wyrazy uznania. Najgorsze są nieodpowiedzialne zakupy, po których zwierzaki kończą w różnych dziwnych okolicznościach.
Ja akurat nie podzielam Twojej opinii bo życie ze zwierzakiem (psem – w moim przypadku) w domu uważam za fantastyczne. Wiele satysfakcji dostarcza obserwacja, jak się uczy, jak chce współpracować. Poza tym kocha bezwarunkowo. Nie bez powodu funkcjonuje powiedzenie "chcesz mieć przyjaciela? Kup sobie psa".
I w sumie życie też mam całkiem całkiem ;) Mimo psa, a może również dzięki psu? Ale oczywista – co, kto lubi.
Pozdro
Forumowicz
 
Od: 28 wrz 2007, 18:05
Posty: 276 (0/1)

Postprzez nemi » 19 lip 2011, 10:07

bartosz51 napisał(a):Najgorsze są nieodpowiedzialne zakupy, po których zwierzaki kończą w różnych dziwnych okolicznościach.

Po prostu wiem z czym wiąże się posiadanie psa czy rybek, bo sam miałem. Za psa byłem odpowiedzialny przez 13 lat – 3 razy dziennie wychodziłem na spacer świątek, piątek i niedziela. W podstawówce, w liceum i na studiach. Masakra.

bartosz51 napisał(a):Ja akurat nie podzielam Twojej opinii bo życie ze zwierzakiem (psem – w moim przypadku) w domu uważam za fantastyczne.

Ja też uważam, że pies czy kot jest fajnym zwierzakiem. Jak dla mnie fajnie byłoby usiąść przed TV wieczorkiem i podrapać mruczącego kota. Ale... Wstaję o 6:15, wychodzę z domu o 6:30 (gdybym miał zwierzaka, to pewnie jeszcze musiałbym wstawać wcześniej) i wracam najwcześniej o 17:25. Kiedy żona wróci do pracy będzie pewnie podobnie. W takim wypadku pies odpada, kot już mógłby dać radę (?).
W Warszawie jestem sam – tylko z żoną i dzieckiem. Nie mogę zrobić tak, że zadzwonię "Mamo, mam imprezę firmową, wyprowadź mi psa." (mam koleżankę, która nigdzie po pracy nie może pójść, tylko goni prosto do domu, bo musi wyprowadzić psiaka). Gdybym chciał gdzieś pojechać, to musiałbym takiego zwierza wywieźć do teściów. A to wiąże się z tym, że musiałbym najpierw zapakować futrzaka do samochodu, śmignąć 240 km w jedną stronę żeby go zawieźć i dopiero wrócić do Warszawy, żeby np. pojechać nad morze. Czyli przed wyjazdem musiałbym zapłacić 170 zł za paliwo i spędzić za kierownicą 7 h. Po powrocie identyczny manewr :|.
Podsumowując: widzę cholernie dużo niedogodności z większymi zwierzakami. Jeśli będę musiał, to wolałbym coś mniejszego i mniej kłopotliwego... A trzeba pomyśleć nie tylko o dziecku, ale też o futrzaku, żeby dobrze znosił pieszczoty nie zawsze delikatnego dzieciątka. Na razie nie mam bladego pojęcia, co by się w ogóle nadawało :P.
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez Barthez » 19 lip 2011, 10:23

nemi napisał(a):A trzeba pomyśleć nie tylko o dziecku, ale też o futrzaku, żeby dobrze znosił pieszczoty nie zawsze delikatnego dzieciątka. Na razie nie mam bladego pojęcia, co by się w ogóle nadawało :P.

labrador – w miarę odporny na molestowanie dziecka, super opiekuńczy – wada: strasznie dziamie ;)
(przeciwieństwem jest roti – nie szczeka, ale wymaga silnej, stanowczej ręki do ułożenia. wbrew pozorom jest też łagodny i opiekuńczy ;) )
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 kwi 2005, 19:05
Posty: 3325 (0/5)
Skąd: Earth
Auto: Jest

Postprzez nemi » 19 lip 2011, 10:34

Barthez napisał(a):labrador – w miarę odporny na molestowanie dziecka, super opiekuńczy – wada: strasznie dziamie ;)
(przeciwieństwem jest roti – nie szczeka, ale wymaga silnej, stanowczej ręki do ułożenia. wbrew pozorom jest też łagodny i opiekuńczy ;) )

Taaa, i zamknę go w chacie na 12 godzin :P. Niech zje moja skórzaną kanapę z nudów najlepiej hahaha. Pies to zły pomysł. Chyba, że istnieje taki, którego da się nauczyć załatwiania do kuwety. No i tu jeszcze jedna wada: po psie trzeba sprzątać. Mieszkam w okolicy, gdzie są same zamknięte osiedla i żeby dostać się na wał wiślany, muszę przejść bardzo duży kawał drogi (choć w linii prostej mam bardzo blisko) – tam pies mógłby zrobić co trzeba na dziko i się troszkę wybiegać. A na osiedlu trzeba jednak te g*wna sprzątać własnoręcznie :].
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez bartosz51 » 19 lip 2011, 10:43

Welsh Corgi Pembroke, totalnie odporny na wszelkie zaczepki, Mount Everest cierpliwości. Problem w tym, że prawie nikomu się nie podoba – oprócz mnie. Ale za to linieje tylko raz w roku – od stycznia do grudnia ;)
Forumowicz
 
Od: 28 wrz 2007, 18:05
Posty: 276 (0/1)

Postprzez nemi » 19 lip 2011, 10:56

bartosz51 napisał(a):Problem w tym, że prawie nikomu się nie podoba – oprócz mnie.

E tam, fajny :D.

Mi się wydaje, że najbardziej odporny jest kot. Po prostu spierniczy na jakąś szafę i przeczeka, aż dzieciak zacznie robić coś innego <lol>.
Forumowicz
 
Od: 21 sie 2004, 14:20
Posty: 7485 (100/271)

Postprzez Xenocyd » 19 lip 2011, 11:20

nemi napisał(a):1) smród

skoro twierdzisz, ze kazdy wlasciciel kota sie przyzwyczaja i go nie czuje to Ty tez przywykniesz ;)

nemi napisał(a):2) kłaki na garniturze (chodzę codziennie, więc nie chciałbym być obrośnięty sierścią)

Kupujesz Rex`a albo sfinksa i problem siersci na garniaku nie istnieje :)

Barthez napisał(a):gady również odradzam (kolega miał gekona) – mało kontaktowe i wszędzie srają...

Ja mam 5 gekonow i zalatwiaja sie wszystkie w jednym miejscu, wiec latwo to ogarnac. Do tego nie wyczytaly w necie, ze powinny byc bojazliwe i niekontaktowe – wlaza na czlowieka jak tylko sie zblizy i przesunie szybke w terrarium.
Waz ma juz na ten temat inne zdanie, ale wybierajac takie zwierze masz swiadomosc tego, ze nie wyjdziesz z nim na spacer. Choc jest to jakas zaleta, bo jak leje to nie musze sie ubierac zeby "wylac" zwierzaka :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 13 maja 2007, 12:01
Posty: 2277 (102/158)
Skąd: czymiasto
Auto: Mietek

Postprzez Sabat » 19 lip 2011, 14:49

nemi napisał(a):
bartosz51 napisał(a): Na razie nie mam bladego pojęcia, co by się w ogóle nadawało :P.


To chomika, dasz muz żarcia suchewgo, wody w poidełku i na tydzień da radę :)

BTW wstaje o 6.15 biorę kapiel, nalewam wody wiewiórom i kotowi + jedzenie, wracam w godzinach 17-20
dasz radę :D
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 29 wrz 2006, 14:11
Posty: 1329 (20/14)
Skąd: Szczecin
Auto: Mazda6 GG 2.0 MZR-CD 2004

Postprzez PiroN » 31 lip 2011, 08:24

jak to mówią chcesz żeby ktoś cię kochał kup sobie psa więc mam psa sprawdza się w tym zadaniu doskonale
PiroN
 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

Moderator

Moderatorzy Hyde Park