AlbatrosGrodno napisał(a):Ciekaw jestem co WY zrobilibyście gdyby trafiło Wam się takie padło?
Ja na ten przykład nie utyskiwałem na forum specjalnie jakim to jeżdżę złomem – auto było normalne na swój wiek. Napisałem esej na allegro, odliczyłem od ceny rynkowej koszty napraw i sprzedałem ze spokojnym sumieniem, ze świadomością, że nie wcisnąłem komuś g*wna z złotym papierku, tylko samochód z dużym przebiegiem, w którym przecież może zdarzyć się wszystko.
Tobie nikt by nie powiedział złego słowa, gdybyś napisał "zepsuło mi się to i to, naprawiłem, kosztowało mnie to dużo kasy – mam to gdzieś i sprzedaję" i na tym poprzestał. A Ty pisałeś tak: "zepsuło mi się to i to, naprawiłem, kosztowało mnie to dużo kasy – mam to gdzieś i sprzedaję". Jak zacząłeś sprzedawać, to już mówiłeś "auto jest doskonałe – wszystko wymienione, chodzi jak zegarek, brać – kupować. Oprócz tej rysy na drzwiach stan jest lepszy niż w salonie". A jak już sprzedałeś, to piszesz "Pozbyłem się wielkiego g*wna, strupa i strucla, który mi krwi napsuł".
Wystarczyło sprzedać poza forum, nie kwiczeć na każdym kroku jakie to wspaniałe/gówniane auto (zależnie od momentu – przed czy po sprzedaży) i nikt by się Ciebie nie czepił.
Mi osobiście nie podoba się to co piszesz, ale i tak do samego końca zachowałem życzliwość.