brii napisał(a):Silniki 75KM to muzeum i tragedia
Trudno się z tym nie zgadzać, jednakowoż mają ogromną zaletę: w trasie spalanie jest niskie (poniżej 6 litrów benzyny, gazu poniżej 8 litrów), a samo żelastwo jest mało skomplikowane, tanie i łatwe w naprawie. O ile się w ogóle zepsuje

. Osobiście nie miałem okazji spotkać się z awarią tego silnika

.
Nie zmienia to jednak faktu, że dla siebie już nigdy bym takiego silnika nie kupił – jest po prostu zbyt słaby.
brii napisał(a):1.9 SDI – nie ta epoka
No właśnie – VW w tańszych markach zamiast wyrzucić maszyny do produkcji starych części wykorzystuje je dalej w Seacie i Skodzie. Można więc nabyć nowe czy też młode auto z silnikiem – rzekłbym – archiwalnym, ale za to prostym jak drut. Już na starcie jest technologicznie zapóźniony, ale za to jest idealny dla takich ludzi, którzy chcą, żeby było tanio, niekłopotliwie i jeszcze raz tanio. Patrząc na statystyki sprzedaży takie rozwiązanie chyba się sprawdza całkiem dobrze i to jest główna siła tanich marek. Kupujesz VW – otrzymujesz niesprawdzony, nowoczesny silnik z cudownym wtryskiem paliwa i turbosprężarką i cieszysz się technologią, a jak kupujesz tańszą markę z tej grupy masz świadomość, że właśnie wyczyściłeś magazyn z zalegających części, ale za to korzystasz ze sprawdzonego rozwiązania. Żeby być uczciwym – w ostatnich latach VW umożliwia też kupno najnowszych swoich rozwiązań, ale to już zależy od kupującego.
Zupełnie podobnie sprawa ma się z Dacią. Renault mniej więcej wtedy, kiedy wykiełkował
dąb Bartek stworzyli gamę silników, które teraz uprzejmi są sprzedawać ponownie z rumuńskim znaczkiem. Czy to źle?