Witam!
No mój pierwszy post z pewnością nie ostatni.
Czytałem forum od kilku miesięcy – rozmyślając nad kupnem 6ki – a teraz przyszło mi pisać pierwszego posta w bardzo nieprzyjemnej sytuacji.
Kupiłem w końcu 6-kę, przed liftem (zależało mi żeby była bez DPFa), diesla bo do pracy daleko.
Zaraz po zakupie (no może 2 dni później) pojechałem do mechanika w celu wymiany oleju. Po drodze pojawił się dziwny dźwięk spod maski. Mechanik posłuchał i stwierdził – turbina.
No dobra, trudno, zdarzyło się, auto ma 150tys no mogło się zdarzyć. Turbina wymieniona, olej i filtry wymienione, umówiłem się z mechanikiem na za kilka dni na wymianę rozrządu.
Niestety, "za kilka dni" przybyłem ale z nowym stukaniem

Okazało się, że niemiec musiał przejść przez "zakorkowanego smoka" i .... silnik zamiast wymienić lub wyremontować porządnie, kazał zrobić byle jak i sprzedał (nawet sposób poklejenia silnika mechanik nazwał "niedopuszczalnym").
Kupił natomiast pewien frajer – Ja.
Cóż, przyznaje nie jestem bez winy, cena była dobra, auto wyglądało (zużycie wnętrza) na faktyczne 150tys i serwis Mazdy poświadczył (mniej-więcej), ten przebieg no i się polisiłem.
Dziś wygląda to tak, z tego co wiem od mechanika, że wał jest do remontu, panewki oczywiście, jeden tłok pęknięty, pierścienie do połowy wytarte,....koszmar.
Jestem teraz na etapie szukania silnika. Wygląda na to, że remont nie ma sensu. Gdyby ktoś – coś wiedział o jakimś pewnym silniku.
Boje się bardzo, że kupie teraz silnik po 300tyś albo po podobnej dewastacji i za miesiąc będę w tym samym punkcie, tylko o worek pieniędzy biedniejszy
