
Jest to, że tak nazwę, pierścień osadczy wałka rozrządu, który z jednej strony "siedzi" w półokrągłym gnieździe w głowicy, a od góry jest przytrzymywany takim półkolem przykręcanym na dwie śruby.
Podczas rozmowy, w odpowiedzi na moje pytanie, pan oszacował iż koszt tej naprawy wyniesie 3 – 5 tysięcy złotych. Niedługo przed zamknięciem serwisu przyjechałem do niego w celu zobaczenia jak w ogóle to wszystko wygląda, skalę zniszczeń. Szacowana kwota naprawy wynosiła prawie 17 tysięcy złotych... A to dlatego, że jeśli taka część – półkole byłaby uszkodzona, to producent nie przewiduje dostarczenia jej samej jako zamiennik, tylko całą głowicę w cenie 7500zł netto... Podobnie z wałkiem – nie można dokupić samej podkładki, tylko należy wymienić cały wałek. Pan zdecydowanie odradził mi robienia tego u nich, gdyż wyniosłoby to prawie tyle, co to auto warte i polecił mi warsztat przy ul. Krakowskiej w Kielcach. Jednocześnie nadmienił, że można tym autem wrócić do domu i pojechać do warsztatu, ale nigdzie daleko. Powiedział, że prywatne warsztaty być może mają dostęp do jakichś zestawów naprawczych wałka rozrz., tego przykręcanego "półkola" no i w ogóle, żeby zobaczyć czy coś jeszcze nie jest zniszczone, to trzeba by zdjąć głowicę, a to już dochodzi planowanie itd. Zostałem przez ASO skasowany tylko za wymianę podkładek, filtra oraz uszczelki pod pokrywą klawiatury zaworowej.
Teraz moje pytanie jest takie: Jakich ewentualnych dodatkowych zniszczeń można się spodziewać? Jaki może być orientacyjny koszt naprawy tych części? Czy w ogóle sensowna jest naprawa, czy może wymiana jednostki napędowej (kolejne ryzyko)? Jak daleko można zajechać do warsztatu i jaki warsztat polecacie, szczególnie w Kielcach, a może i gdzieś niedaleko (nie przez pół Polski)?
Z góry dziękuję za wszelkie pomocne odpowiedzi, pozdrawiam