Wymontowałem dzisiaj przepływomierz i "przeraziłem się" grubością tych dwóch pręcików. Z jednej strony są czarne, z drugiej srebrne, czyli na pewno do czyszczenia. Trochę się bajam psikać tam czymkolwiek, bo to jest takie delikatne, że od samego patrzenia może się urwać

Znając moje szczęście i tak coś się urwie przy próbie czyszczenia. Pomyślałem, że może by tak zamoczyć końcówkę z pręcikami w środku czyszczącym? Co sądzicie?
EDIT:
Już po czyszczeniu, niestety mam wrażenie, że jest jeszcze gorzej (objawy się nasiliły)

Czy po odłączeniu przepływomierza i ponownym podłączeniu konieczne jest wykonanie resetu komputera? Chcę jeszcze pożyczyć przepływomierz od znajomego, który ma taką samą Mazdę i wtedy będę wiedział, czy to na 100% jego sprawka.
EDIT 2:
Nie wiem jak to się stało, ale tak jak pisałem:po czyszczeniu było gorzej, przeturlałem się jakieś 2 km do pracy, po czym wracając z pracy, gdzieś po przejechaniu kolejnego kilometra nagle objawy ustąpiły i auto odzyskało wigor

Nie zwlekając, poprosiłem znajomego o podmiankę przepływomierzy i zarówno na jego, jak i na moim jest OK. Nie resetowałem komputera. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że być może po przejechaniu tych 3-4 km komputer zaczął poprawnie odczytywać sygnały z przepływomierza i skorygował dawkę paliwa.