Właśnie wymieniłem filtr w polifcie. Różnica to umieszczenie filtra w metalowej osłonie, którą wyciąga się razem z filtrem. Do osłony wpięty jest klips trzymający wiązkę do podgrzewacza i trzeba go wypiąć. Aby wyjąć z niej filtr trzeba wykręcić przynajmniej 1 blachowkręt. Samo odkręcenie filtra – metodą rolniczą: imadło, gazrurka i 1m sznurka do snopowiązałki

. Gładko , bez wysiłku i nieniszcząco.
W polifcie nie ma czujnika wody – jest jedna wtyczka – do podgrzewacza. Z filtra spustem zeszło ok 0,5 l paliwa. Było zupełnie klarowne i ani śladu wody. Filtr napełniłem metodą proponowaną przez
maxkls czyli nie podpiąłem czerwono oznaczonego wężyka wyjścia (wejściowy jest z żółtą kropką) o pompowałem do wyrzucenia paliwa wyjściowym. Po 64 przyciśnięciach paliwo rzygnęło i podłączyłem drugi wężyk. W ten sposób filtr jest napełniony przefiltrowanym paliwem a rurka wyjściowa przepłukana. Jedyne co mogło zanieczyścić przewody to jakiś niezauważony brud na gwincie śrubki M8 użytej do zatkania wężyka. Potem jeszcze 4 x w odstępach 5 min dopompowywałem (1-2 machnięcia). Nie odpalałem autka, bo jeszcze je raz 'pompnę' później.
Mam pytanie: czy jak próbujemy wcisnąć pompkę, kiedy autko jakiś czas stoi nieruszane, to przycisk jest 'jak kamień' , czy daje się z 1-2 razy wcisnąć ?