brii napisał(a):przekalkuluj czy tak ekstremalnie niskie obroty mają ekonomiczny sens.
Biorąc pod uwagę koszt wymiany panewek i raczej za ciosem remont silnika, to chyba nigdy, przenigdy nie zwróci się dzięki minimalnej oszczędności na paliwie.
W innym wątku pisałem – przy jeździe do 90 km/h w trasie moje Mondeo spaliło aż 7,8 l/100 km! W tej samej trasie, jadąc 100-110 (plus chwile powyżej tych prędkości) osiągnąłem spalanie 6,4. To chyba mówi samo za siebie. Czy zastem jazda na minimalnych obrotach ma sens? Zdecydowanie nie – męka dla silnika, męka dla kierowcy i strata pieniędzy. Jeśli nie teraz to przy remoncie silnika.
Może to wysokie spalanie (7,8) to kwestia pomiaru (tankowanie po 200 km przy innym dystrybutorze), ale mimo wszystko z doświadczenia wiem, że niskie obroty nie zapewniają niskiego spalania. Gwarancją sukcesu jest utrzymywanie stałej prędkości, delikatne operowanie gazem ORAZ HAMULCEM i tyle.
Podam jeszcze jeden przykład – w moim poprzednim aucie spalanie w trasie wynosiło 8,3 przy jeździe 100 km/h po zwykłych drogach. W wakacje miałem okazję przejechać kilkaset kilometrów po autostradach, non stop z prędkością 130 km/h. I co? Równa jazda się opłaciła – spalanie 8,1. I tym sposobem okazuje się, że prędkość obrotowa silnika nie ma aż takiego znaczenia – ważne jest umiejętne obchodzenie się z autem i nade wszystko równiutka jazda.