Spotkałem się z zaskakującą sytuacją podczas wymiany sworznia wachacza w mojej 323 BG.
Od jakiegoś czasu z podwozia dochodził stukot i trzeszczenie (odczuwalne na kierownicy), co mogło oznaczać zużyty sworzeń wachacza. Dźwięki te nie pojawiaja się odrazu, tylko zawsze po przejechaniu kilku, kilkunastu kilometrów. Już przy demontażu widać było, że sworzeń wygląda dobrze, jednak po odczepieniu sworznia nagle coś wyskoczyło. Okazało się, że oś wypadła dosłownie z przegubu zewnętrznego. Jedyne co łączy teraz to tylko gumowa osłona (tzw manszeta), która nie nosi śladów żadnych uszkodzeń. Czy faktycznie oś "siedzi" tak luźno w przegubie napędowym, że po odpięciu sworznia może się odczepić
Jak sądzę, oś jest wciśnietą dosyć głęboko w przegub. Narazie nie zdemontowałem jeszcze manszety gumowej, ale wydaje mi się, że źródłem tego trzeszczenia i stuków jest właśnie zjechany totalnie przegub napędowy i to właśnie ośka tak stukaka w przegubie. Czy ktoś z Was miał już do czynienia z przegubami?
Czy ewentualna wymiana jest realna do wykonania w warunkach domowych (auto na lewarku, brak kanału) ?