Magdalena na początku stycznia przejechała ze mną najdłuższą trasę i zarazem najbardziej koszmarną męczącą
2 stycznia ruszylismy na podbój Tyrolu w Austrii na narty

Tam jechalismy 16 godzin, głównie przez korki na autostradzie pod Berlinem, oraz dalej.
Podróż powrotna to już hardcore – 22 godziny! 4 godziny w korku po przekroczeniu granicy z Polską przez wypadek tira. 45km przed Warszawą byłem juz tak zmęczony, że musiałem poprosić śpiącego kieroiwcę z drugiego auta, żeby mnie zmienił, bo nie ogarniałem już totalnie co się dzieje na drodze.
Auto się świetnie spisało pokonując zaśnieżoną Polskę, oraz niemieckie autobahny dzielnie trzymając się głównie lewym pasem 160-170km/h z ponad 2 metrowym boxem na dachu
Musze przyznać, że jedyna uciążliwością był straszny hałas szumu wiatru, ale głośna muzyka pomogła chociaż trochę

Łącznie przejechaliśmy ok 2800km.
Dodatkowo dumny jestem, że udało się podjechać z miejscowości Mayrhofen pod lodowiec bez łańcuchów, choć łatwo nie było – raz musiałem zatrzymać się, bo jakas laska w BMW 120d nie mogła podjechać i bokiem stawiało auto, ale udało mi się ją ominąć i ruszyć dalej pod górkę.W drodze zjazdowej na dół wyprzedzał nas miejscowy autokar – skibus
Jedyny zonk, to w drodze powrotnej zabrakło nam paliwa 10km przed stacją benzynową w Niemczech

Prowadził akurat kolega i Mazda wypiła rezerwę w ciągu 50km, a przypuszczałem, że przejedzie ok 100km z żółta lampeczką. Na szczęście przed nami jechali znajomi i przywieźli nam w baniaku 5 litrów benzynki
Aha – dzień przed wyjazdem przepalił mi się jeden żarnik xenonów i wracałem 1300km bez jednego światła z włączonymi halogenami – udało się bez zatrzymania przez Policję

Jeden xenon daje radę i nieźle oświetla drogę
Kolega który jechał drugim autem złapał gumę przed granicą Polsko-Niemiecką i cały wyjazd jechał na jednej letniej przedniej oponie.
2 pamiątkowe fotki:
Seat & Mazda
Anty-foto-radar
Spalanie mi wychodziło lekko ponad 11 litrów, ale biorąc pod uwagę prędkości przelotowe, załadowany cały
samochód, 3 osoby na pokładzie i trumnę na dachu nie jest to zły wynik
Zjazd z lodowca – droga zaśnieżona i bardzo śliska, 80% samochodów na łańcuchach.
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/6CJo8BbQC-s&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/6CJo8BbQC-s&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>
Niemiecka Autostrada A9 pod Berlinem – teoretycznie 3 pasowa

– Polska A2 juz lepiej odśnieżona była
<object width="425" height="344"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/xW7F12YiPxo&hl=pl_PL&fs=1&"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/xW7F12YiPxo&hl=pl_PL&fs=1&" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="425" height="344"></embed></object>
Na koniec ogromne podziękowania dla
Kamila_V6 za pożyczenie bagażnika dachowego, bez którego bym nie założył boxa na dach
