Maciej Loret napisał(a):Przeprowadź się tam, gdzie autostradę miałbyś za oknem...
Świetny argument

.
Nie wiem czy Cię pocieszę, ale ja z domu do roboty też nie mam autostrady, a to już jest co najmniej skandal.
Nie mówię o tym, że autostrada ma być wszędzie i przebiegać wokół każdego bloku w mieście powyżej 3.000 mieszkańców. Mówię tylko o tym, żeby z głównych miejsc można się było dostać do innych głównych miejsc. A tego nie ma nawet w jakichkolwiek planach na najbliższe lata.
Po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny sobie z tym poradzili, a w dodatku potrafią budować znacznie szybciej i z tego co czytałem, nawet w Niemczech, gdzie średnie wynagrodzenie to w przeliczeniu ponad 13.000 zł autostrady są budowane taniej przy kilkukrotnie wyższych kosztach pracy. Hmmm...
Maciej Loret napisał(a):Za to espkresówek z Warszawy odchodzi mnóstwo w każdym możliwym kierunku: S8, S17 i S7.
Jeździłeś kiedyś nimi? Ja na przykład jeżdżę od czasu do czasu drogą ekspresową S8 – ma chyba 13 (słownie trzynaście) kilometrów i jest dopiero przy Oleśnicy pod Wrocławiem. Więc faktycznie S8 wychodzi z Warszawy, ale zaczyna się ponad 300 km dalej. A zanim tam dotrzesz nie warto rozpędzać się więcej niż do 70 km/h, bo zanim miniesz jeden fotoradar – już widzisz na horyzoncie kolejny

. Ewentualnie można skoczyć ileś kilometrów w drugą stronę – gdzieś do Wyszkowa zdaje się jest dłuższy kawałek tej drogi – niestety jechałem tam ostatnio w ubiegłym roku i nie wiem jak to wygląda w rzeczywistości po otwarciu – nie wypowiem się.
Kilkadziesiąt razy w roku jeżdżę też drogą ekspresową S17 w kierunku Lublina. To dopiero jazda – 19 (słownie dziewiętnaście) kilometrów drogi ekspresowej, która zaczyna się 60 km od Warszawy

i stanowi obwodnicę Garwolina.
Jedynie drogą S7 można podróżować w miarę komfortowo aż do Radomia, chociaż w dużej mierze jeździ się tam jeszcze jednym pasem. Ale nie jest źle i można być zadowolonym po podróży.
Maciej Loret napisał(a):W niektórych krajach jest to tak zorganizowane, że nie musisz się zatrzymywać. OIDP wystarczy zwolnić do 70-80km/h...
Ale my tego nie mamy i pewnie mieć nie będziemy w najbliższej przyszłości – po prostu jest zbyt mała dostępność autostrad, żeby kupować jakiekolwiek urządzenia.
Z tego co wiem w Stanach są też bramki, na których stoją miski. Wrzucasz odliczoną kwotę w monetach, miska "sprawdza" wagę czy też nominały i bramka otwiera się automatycznie.
Maciej Loret napisał(a):Kup w Słowenii... Najtańsza możliwa winietka dla osobówki na jedną sekundę jazdy, to 15 euro.
A czy musimy kopiować akurat rozwiązania najgorsze?
Najlepiej by było, gdyby dało się kupić "abonament" roczny i "wstęp jednorazowy" ew. np. "karnet wakacyjny". Ale to też powinno być dostosowane do polskich realiów płacowych.
Posługując się przykładem cudownej autostrady A4 – za 61 km zapłaciłem 13 zł, za coś, co nie spełnia żadnych standardów. Na tym samym odcinku półtorej tony żelastwa, dwie osoby i wypchany bagażnik przemieściłem za dokładnie 9,75 zł. Autostrada droższa od paliwa? Chore. Jak dla mnie jest to bardzo wysoka cena i zupełnie nieadekwatna.