Rzucanie palenia – szukasz pomocy?
Ja muszę rzucić koniecznie, bo palenie mnie już dobija powoli. 2 razu kiedyś udało mi się rzucić – raz na 5 miesięcy, drugi raz tylko na 3 :/
Adaś też kiedyś tak miałemAdaś napisał(a):Ja muszę rzucić koniecznie, bo palenie mnie już dobija powoli. 2 razu kiedyś udało mi się rzucić – raz na 5 miesięcy, drugi raz tylko na 3 :/
oczywiście najważniejsza silna wola ale samo rzucanie bez innego celu może być przy słabszej "silnej woli" zakończone fiaskiem
mnie najbardziej zmotywowała gra w nogę kiedy zrozumiałem że mam o wiele gorszą wydolność gdy palę a przecież bardzo lubię grać.
ponadto spodobalo mi sie oddychanie czystymi plucami
mysle ze warto znalezc jakas motywacje... dziewczyny, sport czy co tam jeszcze
ponadto trzeba sobie zdac sprawe z tego ze tak na prawde palaczowi po prostu smierdzi z ust. o wiele przyjemniej rozmawia sie z kims kto nie chucha non stop wyziewami z fajek
wiec rzucenie palenia ma nie tylko wplyw na nas samych ale takze na otoczenie i jak jestesmy postrzegani przez innych
http://www.wykop.pl/ramka/209591/rzucen ... nie-proste WoW, ktos sie dostal na glowna 
choroby serca (migotanie przedsionków)
Miałem to jak byłem mały...
Miałem to jak byłem mały...

- Od: 1 gru 2006, 13:03
- Posty: 793 (2/0)
- Skąd: Kamienna Góra
- Auto: Była 323 BG
Była Mazda 6 TS2 GG 2.0 LF 147 qni
była Mazda6 Tamura 2007 GG 2.0 LF
Moja Trójeczka BK LF
http://www.wykop.pl/ramka/209591/rzucenie-palenia-jest-dziecinnie-proste WoW, ktos sie dostal na glowna
Wygląda na to że ja
Pozdro
PS 1 dzień bez fajek za mną
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
Ta, zauważyłem...
I nawet widzę że już się rozpoczęła tam mała wojna między jakimiś kolesiami.
No cóż, ułańska natura dochodzi do głosu
A tak z ciekawości- kto to tam wrzucił? Bo ja nie
EDIT: Dobra, już widzę że to Ty, Avan
cob_ra, cimoch, Adaś, tobee, stolar, jozef_sw – Masz 1 Nową Wiadomość
W sumie to nie palę już od zeszłej niedzieli i powiem Wam że jakoś nie liczę tego podświadomie. To dziwne uczucie ale po prostu czuję się tak naturalnie jakbym nigdy nie palił, po prostu temat przestał dla mnie istnieć. Zadziwiające, biorąc pod uwagę jakie miałem kłopoty z rzuceniem nałogu poprzednio...
Ale mniejsza z zachwalaniem tej książki, po prostu pomaga
I nawet widzę że już się rozpoczęła tam mała wojna między jakimiś kolesiami.
No cóż, ułańska natura dochodzi do głosu
A tak z ciekawości- kto to tam wrzucił? Bo ja nie
EDIT: Dobra, już widzę że to Ty, Avan
cob_ra, cimoch, Adaś, tobee, stolar, jozef_sw – Masz 1 Nową Wiadomość
W sumie to nie palę już od zeszłej niedzieli i powiem Wam że jakoś nie liczę tego podświadomie. To dziwne uczucie ale po prostu czuję się tak naturalnie jakbym nigdy nie palił, po prostu temat przestał dla mnie istnieć. Zadziwiające, biorąc pod uwagę jakie miałem kłopoty z rzuceniem nałogu poprzednio...
Ale mniejsza z zachwalaniem tej książki, po prostu pomaga
Ostatnio edytowano 13 lip 2009, 17:47 przez Akar.Zaephyr, łącznie edytowano 1 raz
Akar.Zaephyr napisał(a):A tak z ciekawości- kto to tam wrzucił? Bo ja nie
AvanGRANDA napisał(a):Wygląda na to że ja Dzięki Akarowi oczywiście
Mam nadzieje, z enie przeszkadza Ci, ze cytuję Cie na wykopie?
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
Spoko, to nawet miłe – czuję się jak guru
Hihi, żartuję, luzik.
sq2jul – właśnie od kumpla z pracy dostałem tą książkę w formie drukowanej
(w elektronicznej również). Dziś rano z nim gadałem i zgodziliśmy się że jakkolwiek nasz okres abstynencji jest krótki, to zmiany w podejściu psychologicznym do tematu wydają się gwarantować sukces. Mówię "wydają się" bo nie mogę mówić za niego, za siebie jednak mogę powiedzieć twardo: czuję że się uda.
Największa zmiana jest po prostu taka że na co dzień nie myślę o paleniu, nawet w sytuacjach w których normalnie palę, np. w drodze na autobus po pracy. Jak zawsze włączam wtedy muzykę ale już bez papierosa i przyznaję że dopiero teraz gdy o tym myślę widzę że w tych sytuacjach nie myślę już o papierosie.
To zupełnie tak jakby ktoś zaprogramował psychikę od nowa, do stanu naturalnego sprzed pierwszego papierosa.
Ale dość już gadania z mojej strony, na wszelkie pytania chętnie odpowiem a póki co trzymam kciuki za wszystkich którzy zdecydowali się odmienić swoje życie
Hihi, żartuję, luzik.
sq2jul – właśnie od kumpla z pracy dostałem tą książkę w formie drukowanej
Największa zmiana jest po prostu taka że na co dzień nie myślę o paleniu, nawet w sytuacjach w których normalnie palę, np. w drodze na autobus po pracy. Jak zawsze włączam wtedy muzykę ale już bez papierosa i przyznaję że dopiero teraz gdy o tym myślę widzę że w tych sytuacjach nie myślę już o papierosie.
To zupełnie tak jakby ktoś zaprogramował psychikę od nowa, do stanu naturalnego sprzed pierwszego papierosa.
Ale dość już gadania z mojej strony, na wszelkie pytania chętnie odpowiem a póki co trzymam kciuki za wszystkich którzy zdecydowali się odmienić swoje życie
tak was sobie poczytałem i idę sobie z tej okazji
parę lat temu przeczytałem knigę "Papierosy są boskie" autora nie pomnę, fajna rzecz, acz z tego co widzę w całkiem innym kierunku
ale żeby nie było... wszystkim neofitom życzę sukcesu i wytrwałości w porzuceniu nałogu
parę lat temu przeczytałem knigę "Papierosy są boskie" autora nie pomnę, fajna rzecz, acz z tego co widzę w całkiem innym kierunku
ale żeby nie było... wszystkim neofitom życzę sukcesu i wytrwałości w porzuceniu nałogu
póki co, niczego nie szukam...
- Od: 31 maja 2007, 15:09
- Posty: 500
- Skąd: duchem wciąż we wRocku ciałem na usrynowie
- Auto: 626 GF FS 136KM
Devo_Y napisał(a):tak was sobie poczytałem i idę sobie z tej okazji![]()
Pal, pal! AFAIK autor pisze w ksiazce, aby nie probowac rzucac dopoki nie przeczyta sie jej od poczatku do konca... Ba! Nawet zaleca palenie w trakcie jej czytania
zaleca, ba! nie możesz przestać palić na początku lub w połowie.
ktoś już wcześniej pochwalił się tą książką na naszym IRCu.
jest w niej napisane, że największym wrogiem palacza w procesie rzucania palenia jest jego strach przez rzuceniem palenia
wiem, że brzmi to bez sensu ale to prawda, tak się bałem co ja będę robił bez fajki, że już drugiego dnia rano (zacząłem czytać bardzo późno) książka poleciała do kosza
ściągam znowu teraz musi się udać!
ps. aha mnie trochę wkurzył styl pisania, jakby autor miał czytelnika za kompletnego debila... i jeszcze to, że podobno jest coś w fajce co wzbudza wydzielanie "hormonu szczęści" (zapomniałem nazwy), który wydziela się także podczas ćwiczeń fizycznych. sprawdzone niejednokrotnie przeze mnie
np. jak śmigam na rowerku to choćby nie wiem co nie zapalę a fajki biorę zawsze ze sobą (strach
) a o tym autor chyba w książce nie wspomniał
ktoś już wcześniej pochwalił się tą książką na naszym IRCu.
jest w niej napisane, że największym wrogiem palacza w procesie rzucania palenia jest jego strach przez rzuceniem palenia
wiem, że brzmi to bez sensu ale to prawda, tak się bałem co ja będę robił bez fajki, że już drugiego dnia rano (zacząłem czytać bardzo późno) książka poleciała do kosza
ściągam znowu teraz musi się udać!
ps. aha mnie trochę wkurzył styl pisania, jakby autor miał czytelnika za kompletnego debila... i jeszcze to, że podobno jest coś w fajce co wzbudza wydzielanie "hormonu szczęści" (zapomniałem nazwy), który wydziela się także podczas ćwiczeń fizycznych. sprawdzone niejednokrotnie przeze mnie
- Od: 12 cze 2007, 17:30
- Posty: 470
- Skąd: Reda/HH
- Auto: była 323BG| jest 626 GE 97 1,8
Inte napisał(a):jak śmigam na rowerku to choćby nie wiem co nie zapalę a fajki biorę zawsze ze sobą (strach ) a o tym autor chyba w książce nie wspomniał
ja jedna reka kieruje, a drugą pale na rowerze ... ba, dodam nawet ze jak jezdze an rowerze to wypalam wiecej niz zwykle
- Od: 15 sty 2009, 19:39
- Posty: 112
- Skąd: SL - Ruda Śląska
- Auto: Chrysler V6
Myjk napisał(a):Jest! W końcu! Świadomy palacz!![]()
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
fakt faktem, ale przeczytanie lata temu wspomnianej przeze mnie książki uchroniło mnie przed rzuceniem palenia

ja kilka razy rzucałem, wielokrotnie o tym myślałem, ostatnio nawet też, ale na razie mi przeszło
w sumie zdałem sobie sprawę w tym właśnie momencie, że mój tytoniowy nałóg wkracza w dorosłość, bowiem 18 lat temu właśnie w wakacje wypaliłem pierwsze fajki (smakowały mi te rothmansy, cholera), ja też już wtedy byłem pełnoletni, więc robiłem to całkiem świadomie...
póki co, niczego nie szukam...
- Od: 31 maja 2007, 15:09
- Posty: 500
- Skąd: duchem wciąż we wRocku ciałem na usrynowie
- Auto: 626 GF FS 136KM
A ja lubię palić, zająć czymś czasami dłonie, wypuścić aromatyczny dymek i palę dla towarzystwa
Tylko że jestem tego prawdziwym przykładem – zdarza mi się spalić paczkę w ciągu jednej nocy np. raz w miesiącu na imprezie i nie palić w ogóle 2-3 tygodnie albo raz w tygodniu pufnąć na kanapie lub gdy ktoś się spóźnia. Co innego, jeśli ktoś wita dzień papierosem nim nawet pójdzie się odlać i odpala jednego od drugiego...
Może ma ktoś taką książkę na słodycze...? To też straszny nałóg, człowiek trochę się pomęczy i doprowadzi do formy, żeby w mgnieniu oka wszystko spieprzyć. Dla mnie niestety to gorsze niż palenie – życie bez papierosów ma w wielu odcieniach lepszy smak niż w przypadku palacza. Osoby z tendencją do brzucha muszą się zaś wyzbyć na całe życie słodkiego i tłustego żarcia na rzecz warzyw, chudych wędlin i sera, jogurcików, pożegnać torty i czekoladę... To dopiero straszne.
Może ma ktoś taką książkę na słodycze...? To też straszny nałóg, człowiek trochę się pomęczy i doprowadzi do formy, żeby w mgnieniu oka wszystko spieprzyć. Dla mnie niestety to gorsze niż palenie – życie bez papierosów ma w wielu odcieniach lepszy smak niż w przypadku palacza. Osoby z tendencją do brzucha muszą się zaś wyzbyć na całe życie słodkiego i tłustego żarcia na rzecz warzyw, chudych wędlin i sera, jogurcików, pożegnać torty i czekoladę... To dopiero straszne.
Globy napisał(a):Osoby z tendencją do brzucha muszą się zaś wyzbyć na całe życie słodkiego i tłustego żarcia na rzecz warzyw, chudych wędlin i sera, jogurcików, pożegnać torty i czekoladę... To dopiero straszne.
A w przypadku rzucenia palenia kilka bonusowych kilogramów jest nieuniknione
No, jak paliłem codziennie pół paczki w liceum, to po 2 miesiącach od rzucenia przytyłem 9 kilo.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości