Witam,
Jak już jest temat to i ja dorzucę mój problem :/
A zaczęło się tak:
Pojechałem do pracy, wszystko było normalnie. Po 8 godzinach próbuję odpalić a tu cisza nie słychać rozrusznika, tylko takie ciche przełączanie styków gdzieś z tyłu auta.
Po kilku próbach odpalenia, załamany podzwoniłem to tu to tam, między innymi do wieśka i podejrzenie padło na rozrusznik. No cóż automat :/ laweta będzie nie zbędna, ale coś mnie podusiło żeby jeszcze popróbować zapalić i udało się zapalił.
Dojechałem do domu rodzinnego i odrazu wstawiłem go do garażu. Zgasiłem silnik i próbuję odpalić, udało się za pierwszym razem
Co tu robić, wziąłem auto ojca i wróciłem do wawy a ojciec miał za zadanie kilka razy dziennie odpalać mojego Xedzia.
Przez 4 dni odpalał odrazu, aż w końcu zrobiło się to samo, co na parkingu pod pracą.
Chcąc nie chcąc wykręciliśmy rozrusznik (wiesiek miałeś racje było ciężko

) wyczyściliśmy sprawdziliśmy wszystko, co było można. Zamontowaliśmy go i nic, nadal nie pali.
Kolejny pomysł, jaki mieliśmy to stacyjka, podłączenie "na krótko" nie pomogło
Usterki należy szukać przed rozrusznikiem, bo po otrzymaniu napięcia z akumulatora rozrusznik kręci i auto odpala.
Ma ktoś jakiś pomysł, co mogło się popsuć??
Pozdrawiam
tojagracz