przez arturd » 5 lis 2009, 14:01
Ja w swojej prawie 14-sto letniej 323c tez zauważyłem że z rana puszcze przez 2-3 sekundy niebiesko-białego bączka na ssaniu, szczególnie dobrze to widać teraz jak jest zimno i zbiera sie w wydechu troche wody, która jednocześnie ze spalinami wyparowuje. Jeżdżę na Quaker-state 5w-40 od 3 lat i zużycie oleju od tego czasu nie zmienło sie i jest około 0.7L/10 000km. Sądzę podobnie jak przedmówcy że za takie ubytki odpowiadsają głównie stwardzniałe, skostniałe uszczelniacze trzonków zaworowych tym bardziej że po tych 3 sek. spaliny maja juz kolor siwy. W przypadku pierścieni spaliny byłyby niebieskie przez cały czas pracy silnika a i ubytek oleum byłby znacznie większy.
Co sie dzieje z gumą po tych kilkunastu latach w wysokich i sezonowo niskich temperaturach, po zniesieniu przez taki uszczelniacz około 100 milionów ruchów zaworu (na 150tys. km ) wewnątrz uszczelniacza pracującego w oleju? Jeśli mieliście okazję wymieniać oring aparatu zapłonowego wykonany z gumy (który de facto nie poddawany jest pracy), to wiecie jaką konsystencję ma stara guma zanużona na stałe w oliwie, po prostu podczas próby zdjęcia go z aparatu skruszył się jakby był wykonany z kruchego plastiku. Chociaż siedział on na swoim miejscu i nie ruszany wyglądał jakby mu niczego nie brakowało, jednak puszczeł olej,co skutkowało notorycznie mokra rurą płynu chłodzącego i mokrą kopułką aparatu i notorycznym zaciekiem na bloku.Po wymianie cacy, zero wycieku. Podobnie uszczelniacze zaworowe, są ale słabo przylegają do trzonka, odkształcone trwale słabo uszczelniaja i kropelka po kropelce po kilkuset zapaleniach silnika no i oczywiście w czasie jazdy przepuszczą te kilkaset mililitrów oleju od wymiany do wymiany. Dodatkowo, mamy ich aż 16 w z5, co podwaja zużycie oleju prze nie w stos. do 8v. Zważmy, że silnik jest wysokoobrotowy, wiecej obrotów silnika np. na 1 km=bardziej wypracowany mechanicznie uszczelniacz niż w silniku niskoobrotowym ( takim jak np. 1.8 w VW, który max. moment ma coś około 2800 rpm a nie jak w z5 4000 rpm).Za każdym ruchem zaworu mikroskopijna ilość oliwy przedoastaje sie po jego trzonku do cylindra i spala sie. Ilość ta proporcjonalna jest oczywiście do liczby obrotów silnika na np. 1 km (co przez pomnożenie przez 10 000 da zużycie na 10 000km). Stąd jak myślę problem uszczelniaczy zaworowych w naszych mazdach uwidacznia się bardziej niz w innych autah, gdzie występuje ale jest nie zauważony. Zauważmy, że gdybym wskutek tego miał zamiast 0.7L zużycie 0.35L(połowę gdyby z5 miał 8v lub nawet mniej, gdyby był silnikiem niskoobrotowym) po 10 000km na bagnecie miałbym wciąż zamiast full sporo ponad połowę miarki i nie musiałbym nic dolewać. Oznacza to, że stwierdziłbym na forum z dumą, że nic od wymiany do wymiany nie dolewam:)
Możliwe też że te mazdowskie uszczelki zostały wykonane z nieodpowiedniego tworzywa jak ten nieszczęsny oring na aparacie (nota bene też powszechny problem w naszych mazdach jednak łatwy do usunięcia) i zużywaja sie szybciej niz powinny, kto to wie? Japończycy też ludzie i potrafią od czasu do czasu coś 'spartolić'