Myjk napisał(a):misiekwaw napisał(a):"Tak jest to możliwe jeśli policjant będzie nadgorliwy".
Aha, czyli jeśli trafi się nadgorliwy kierowca, i nadgorliwy policjant, to może między nimi zaiskrzyć...
ani chybi

www.mazdaspeed.pl
Myjk napisał(a):misiekwaw napisał(a):"Tak jest to możliwe jeśli policjant będzie nadgorliwy".
Aha, czyli jeśli trafi się nadgorliwy kierowca, i nadgorliwy policjant, to może między nimi zaiskrzyć...
qlesh napisał(a):Czacha napisał(a):Z tą metodą "suwaka" też bym polemizował. U nas na pewno się ona nie sprawdzi a jej skuteczność jest dyskusyjna. Skoro jest zwężenie drogi to i tak prędkość przemieszczania się korka jest uwarunkowana prędkością za zwężeniem. Gdy przed zwężeniem sznur aut podzielimy na 2, to owszem, będzie on 2 razy krótszy, ale za to będzie się 2 razy wolniej poruszał. W efekcie wyjdzie dokładnie na to samo, nie skróci nam to czasu oczekiwania. Jeżeli widzę, że jest korek, że wszyscy stoją na prawym pasie, to pchanie się lewym do końca jest cwaniactwem w najczystszej postaci. Tutaj popieram kierowców blokujących ten pas i nie wpuszczających tych cwaniaków na końcu. Albo wszyscy albo nikt – szanujmy się nawzajem!
Niestety, ale ja też bym tu polemizował. U nas nie ma czegoś takiego jak szacunek dla innego kierowcy, poszanowanie jego czasu czy mienia. Liczy się, aby być pierwszym na światłach, na skrzyżowaniu, na rondzie, wtedy się "wygrywa". Nie jestem przeciwnikiem jazdy na tzw. "suwak", wręcz przeciwnie, ale nie zgodzę się, że upłynnia ona ruch, no, może nie w każdych warunkach. Ruch wg mnie upłynnia stała niska prędkość samochodów jadących jednym pasem przed zwężeniem, gdzie np. przed końcem pasa zamkniętego każdy jedzie już pasem otwartym, a nie dopiero szuka miejsca i liczy kolejność kiedy kto ma wjechać. Nie ma u nas zwyczaju tak jeździć i zawsze znajdzie się debil, który nie wpuści samochodu z pasa zamkniętego lub który będzie chciał się wepchnąć omijając wszystkich i wszystko, najlepiej trawnikiem. Z tego wynika wyhamowanie samochodów do zera na jednym z pasów a co za tym idzie kolejni kierowcy naciskają pedał hamulca i wtedy z płynności, o którą tak niby wszystkim chodzi nic nie wynika.Akar.Zaephyr napisał(a):Nie zgodzę się natomiast z jednym – metoda suwakowa nie ma z założenia podnieść prędkości pokonywania zwężenia drogi, ona ma na celu zwiększyć jej płynność. Mówiąc inaczej – zdrowiej dla samochodu będzie jeśli będę jechał na I biegu 5km/h, choćby i 2km/h ale ciągle jechał niż miał co chwilę hamować i ruszać – oszczędzasz sprzęgło.
Dobrze to napisałeś i zachęcam wszystkich do takiej jazdy. Nie trzeba często wcale się zatrzymywać, tylko jak się nie zatrzymać, skoro takich sytuacji jak powyżej opisałem jest multum. Na skrzyżowaniach nikt nie zwalnia. Każdy pcha się do końca wolnych pasów i wtedy czeka, wygląda albo po prostu się wpycha na chama przy dźwięku klaksonów. Dlaczego się tak dzieje? Bo oczywiście musi być pierwszy. To hańba czekać na końcu kolejki cały czas jadąc 20km/h. Zresztą po co czekać skoro można się w***ać i mieć tych co czekają w pupie. Niech się zatrzymają, wrzucą znowu I bieg i ruszają, niech to trwa, ważne, że ja to już mam za sobą i jadę sobie dalej. Proste, tak właśnie się u nas jeździ.
misiekwaw napisał(a):Myjk napisał(a):misiekwaw napisał(a):"Tak jest to możliwe jeśli policjant będzie nadgorliwy".
Aha, czyli jeśli trafi się nadgorliwy kierowca, i nadgorliwy policjant, to może między nimi zaiskrzyć...
ani chybi
yoshiwwy napisał(a):Do mojej wioski non stop są korki. Jednak jazda w nich to sama "przyjemność" odległość między autami 3-5 metrów lub większa. Wszyscy toczą się równym tempem. Wystarczy wyjazd do stolicy i wszystko się zmienia.
qlesh napisał(a):Niestety, ale ja też bym tu polemizował. U nas nie ma czegoś takiego jak szacunek dla innego kierowcy, poszanowanie jego czasu czy mienia.
qlesh napisał(a):Liczy się, aby być pierwszym na światłach, na skrzyżowaniu, na rondzie, wtedy się "wygrywa".
qlesh napisał(a):Nie jestem przeciwnikiem jazdy na tzw. "suwak", wręcz przeciwnie, ale nie zgodzę się, że upłynnia ona ruch, no, może nie w każdych warunkach. Ruch wg mnie upłynnia stała niska prędkość samochodów jadących jednym pasem przed zwężeniem, gdzie np. przed końcem pasa zamkniętego każdy jedzie już pasem otwartym, a nie dopiero szuka miejsca i liczy kolejność kiedy kto ma wjechać. Nie ma u nas zwyczaju tak jeździć i zawsze znajdzie się debil, który nie wpuści samochodu z pasa zamkniętego lub który będzie chciał się wepchnąć omijając wszystkich i wszystko, najlepiej trawnikiem. Z tego wynika wyhamowanie samochodów do zera na jednym z pasów a co za tym idzie kolejni kierowcy naciskają pedał hamulca i wtedy z płynności, o którą tak niby wszystkim chodzi nic nie wynika.
Czacha napisał(a):...Raczej nie ma bezpośredniego stwierdzenia, że wpuszczając kogoś popełniamy wykroczenie, ale zgodnie z zacytowanym Art. 6 PoRD można tak to zinterpretować, a jak wiadomo nie do takich rzeczy potrafi się policja przyczepić.
...LUDZIE! Ja nie jestem przeciwko wpuszczaniu pieszych na jezdnię i samochodów z dróg podporządkowanych! Mówię tylko jak to wygląda od strony prawnej, na którą nie mam najmniejszego wpływu...
Myjk napisał(a):OK a czy Czacha może mi wskazać punkt w taryfikatorze, na podstawie którego kierowca zostanie ukarany przez policjanta mandatem karnym za wpuszczenie (przez zwolnienie, lub wpuszczenie "na suwak" czy też inną formę dobrej woli ułatwienia życia) innego kierowcy?
Myjk napisał(a):Otóż, jeśli kierowca widzi, że z przeciwka nic nie jedzie, jest to najbezpieczniejszy moment aby przyhamować, bądź całkowicie zahamować umożliwiając pieszemu przejście (mowa oczywiście o drodze dwupasmowej z jednym pasem w każdym kierunku).
chmooreck napisał(a):Zgadza się, nie umiemy (uogólnię – Polacy) jeździć "na zamek". Natomiast najwyższy czas zacząć się tego uczyć. A najlepiej się uczyć przez dobry przykład na drodze. Może zrobimy jakąś kampanię społeczną za środki unijne ?
Myjk napisał(a):yoshiwwy napisał:
Do mojej wioski non stop są korki. Jednak jazda w nich to sama "przyjemność" odległość między autami 3-5 metrów lub większa. Wszyscy toczą się równym tempem. Wystarczy wyjazd do stolicy i wszystko się zmienia.
Co to za porównanie w ogóle jest... Wyszków ma cale DWA skrzyżowania...
Czacha napisał(a):...
Ma to też swoje logiczne uzasadnienie, taki przykład:
Jest korek, jeden czeka na podporządkowanej i chce skręcić z lewo. Ty, jako dobry kierowca kiwasz mu, że może jechać. On natomiast zrozumiał, że dajesz mu znać, że droga wolna, że może jechać. Będąc pewny, że również prawa strona drogi jest wolna (masz przecież dużo lepszy widok niż on) włącza się do ruchu. Ale wolne jednak nie było... Kto jest winny kolizji?...
Czacha napisał(a):Nie jestem policjantem, ale w kodeksie na pewno znajdzie się jakaś ogólna kwestia pod którą można to podciągnąć. Jak tak bardzo Cię to ciekawi to poproś misiekwaw aby dopytał policjanta.
Czacha napisał(a):Kto jest winny kolizji?
qlesh napisał(a):Niestety nie zawsze. Warto czasem spojrzeć w lusterko wsteczne czy ten z tyłu:
a) zdąży zahamować
b) nie dojeżdża do Ciebie z prędkością światła, bo oczywiście pilnie musi nadrobić 2 minuty
c) nie zamierza właśnie Cię wyprzedzać (mniejsza z tym czy zgodnie z przepisami czy nie),
qlesh napisał(a):bo jeżeli tak, to z Twojej uprzejmości może wyniknąć niewiele dobrego.
Także takie ustępowanie pierwszeństwa nie zawsze daje zysk dla obu lub chociaż jednej strony.
Wiele, jeżeli nie wszystko zależy od warunków na drodze.
qlesh napisał(a):chmooreck, z całym szacunkiem, ale przejedź się do Wawy, jeżeli jeszcze nie byłeś albo dalej w kierunku podlasia. Zobaczysz jak się jeździ. Tam się można wiele nauczyć.. nowych słów.
Myjk napisał(a):qlesh napisał:
bo jeżeli tak, to z Twojej uprzejmości może wyniknąć niewiele dobrego.
Także takie ustępowanie pierwszeństwa nie zawsze daje zysk dla obu lub chociaż jednej strony.
Wiele, jeżeli nie wszystko zależy od warunków na drodze.
Zgadza się – ja nie przeczę, i zawsze rozważam opłacalność konkretnego manewru
właśnie biorąc pod uwagę czynniki które podałeś wcześniej...
qlesh napisał(a):qlesh napisał:
Czy ktoś w ogóle zastanawia się nad tym, w jakim celu wyprzedza pojazd przed sobą? Jaki jest tego sens?
Dlaczego kierowcy w Polsce nie patrzą daleko do przodu, a widzą tylko przedni zderzak pojazdu jadącego przed nimi? Wyprzedzić i hamować albo wyprzedzić i skręcić (z hamowaniem oczywiście).
qlesh napisał(a):...Poza tym, co złego jest w jeździe ze stałą prędkością za innym samochodem? Pytam, bo dość niewielką ilość kierowców widzę, którzy potrafią jechać w mieście 50-60km/h w, powiedzmy, kolumnie. W mieście i tak zaraz hamujemy i tak, czy tego chcemy czy niewięc po co lecieć od 0 do 100 km/h? (w Warszawie tak notoryczne). Odpowie mi ktoś?
Myjk napisał(a):To po kiego grzyba (sorry Grzyby) twarz otwierasz jak nie wiesz co piszesz?
Myjk napisał(a):Pytasz poważnie, czy sobie żarty z nas (ze mnie?) stroisz?
ntgale napisał(a):qlesh napisał:
...Poza tym, co złego jest w jeździe ze stałą prędkością za innym samochodem? Pytam, bo dość niewielką ilość kierowców widzę, którzy potrafią jechać w mieście 50-60km/h w, powiedzmy, kolumnie. W mieście i tak zaraz hamujemy i tak, czy tego chcemy czy nie więc po co lecieć od 0 do 100 km/h? (w Warszawie tak notoryczne). Odpowie mi ktoś?
Frustracja, szybkie życie. Jak się nastoisz w korku to chcesz to odreagować. To głupie ale tak tu jest. Każdy wykorzystuje czas do ostatniej chwili przed wejściem do auta, a później chce jak najszybiej dostać się do celu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości