qlesh napisał(a):Naprawdę się da. To nie boli, to żaden wstyd jechać równo i zgodnie z przepisami. Fakt,
Właśnie, że boli... tak jak napisał
slavnie usmiecha mi sie , smierc z przemeczenia lub z zasniecia tylko dlatego ze musze przejechac kilkaset km po naszych drogach w naszych warunkach , za srednia szybkoscia 54 km/h , ( taka mialem ostanio srednia szybkosc jak wracalem znad morza ,z rodzina, 388 km drogi.przeszlo 8 godzin} jechalem wlasnie w miare przepisowo ,bo nie jechalem sam
Przecież to jest jakas parodia i padaka... jechać 390 km 8 godzin...
Jeśli dla Ciebie to nie problem i Ciebie to nie boli to nic tylko się cieszyć z Twojego szczęścia.
Bo mnie osobiście wku**** niemiłosiernie kiedy nie mogę jechać nawet 90 km/h "bo coś".
Często jeżdżę z Warszawy do domu – mam jakieś 170-180 km.
Droga mi ostatnio zajęła 4,5 godziny ! To jakaś parodia jest ! Po 2,5 byłem w Grójcu, 50 km za Warszawą... Od Białobrzegów do Radomia jest fajna droga – ciągle 2 pasy – będąc już w samochodzie ponad 3 godziny i będąc dośc mocno wkur**** chciałem trochę nadgonić no i spotakła mnie miła niespodzianka w postaci nieoznakowanej Vectry – 10 ptk i 500 zł...
Jak normalny człowiek ma nie jechać szybko jak ma okazję (niepowtarzalną w tym kraju) przycisnąć i trochę nadgonić bo za pare kilometrów znowu będzie stał w jakimś jeb**** korku albo poroszuał się z prędkością wyciągu narciarskiego... ?
slav napisał(a):wole juz "zapier#$% lac " ,jestem wtedy mniej zmeczony , i przy wiekszej szybkosci bardziej skupiony na jezdzie
Dokładnie...
Jakbyśmy mieli normlane drogi, autostrady albo chociaż drogi ekspresowe to na pewno po normalnych drogach ludzie by nie jeździli 150 bo by się już tak śpieszyć nie musieli.
Jak masz zrobić 500 km i 400 polecisz 120 km/h a 100 km przejdziesz 80km/h to się nic nie stanie.
A jak 400km jedziesz 50 km/h a 100 km możesz przejechać 90 km/h to przecież się pociąć idzie...