Mazda Xedos 9 TA KJ 1998
O grubo ale autko zasługuje na porządny remont
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
Właściwie powinienem napiszć, że ciąg dalszy nastąpił bo auto już jeździ tylko poprostu nie zdążyłem wczoraj posta dokończyć
ale dzisiaj dam radę. A niespodzianek było sporo przy pracach 
Dobra- silnik wywalony to rozbieramy.Po wyjęciu tłoków kolejna niespodzianka. Okazało się, że na trzech tłokach są oryginalne pierścienie olejowe trzyczęściowe a na trzech kolejnych zamienniki ze sprężynami.
te oryginały były całkowicie zaciśnięte, zero przylegania do cylindrów. Dodatkowo tylko jeden tłok miał otwory drenażowe oleju. Reszta była bez (prawdopodobnie starego typu). Kolejna podłamka, z kąd tu wziąć prawie dwa koła monet na nowe pierścienie !
Zdecydowałem, że zaryzykuję i postawię na pierścienie z firmy Tomring. Trzeba podać wysokości, grubości, średnice i rodzaj przekroju i dorabiają łącznie z chromowaniem. Trzeba tylko samemu podszlifować zamki na wymiar.
Co do tłoków postanowiłem we wszystkich nawiercić otwory drenażowe większe niż w oryginale. Były około 1,6 mm ja zrobiłem 2,4 mm żeby usprawnić odprowadzanie oleju.
Po wypiaskowaniu tłoków (plastikiem oczywiście) okazało się, że jeden jest delikatnie przypalony. Na szczęście udało się usunąć uszkodzenia przy polerowaniu. Tłoki dla pewności zważyłem. Wyszło bodaj, że 6 gram różnicy między najcięższym i najlżejszym więc spoko.
W międzyczasie ogarnąłem też głowice. Oczywiście gruba warstwa spalonego oleju była wszędzie. Po czyszczeniu przyszła pora na weryfikację. 23 zawory mieściły się w tolerancji, jeden wydechowy miał nadpaloną przylgnię tak mocno, że szlifowanie nie wystarczyło i trzeba było go wymienić tak jak i jego prowadnicę. Poza tym oczywiście wszystkie gniazda wydechowe trzeba było pszefrezować a zawory szlifować. Ssące wystarczyło dotrzeć. Potem składanie oczywiście na nowych uszczelniaczach bo stare były z drewna
i regulacja zaworów. 12 płytek musiałem szlifować resztę udało się pozamieniać.
dobra na dzisiaj starczy bo rano do roboty
te oryginały były całkowicie zaciśnięte, zero przylegania do cylindrów. Dodatkowo tylko jeden tłok miał otwory drenażowe oleju. Reszta była bez (prawdopodobnie starego typu). Kolejna podłamka, z kąd tu wziąć prawie dwa koła monet na nowe pierścienie !
Zdecydowałem, że zaryzykuję i postawię na pierścienie z firmy Tomring. Trzeba podać wysokości, grubości, średnice i rodzaj przekroju i dorabiają łącznie z chromowaniem. Trzeba tylko samemu podszlifować zamki na wymiar.
Co do tłoków postanowiłem we wszystkich nawiercić otwory drenażowe większe niż w oryginale. Były około 1,6 mm ja zrobiłem 2,4 mm żeby usprawnić odprowadzanie oleju.
Po wypiaskowaniu tłoków (plastikiem oczywiście) okazało się, że jeden jest delikatnie przypalony. Na szczęście udało się usunąć uszkodzenia przy polerowaniu. Tłoki dla pewności zważyłem. Wyszło bodaj, że 6 gram różnicy między najcięższym i najlżejszym więc spoko.
W międzyczasie ogarnąłem też głowice. Oczywiście gruba warstwa spalonego oleju była wszędzie. Po czyszczeniu przyszła pora na weryfikację. 23 zawory mieściły się w tolerancji, jeden wydechowy miał nadpaloną przylgnię tak mocno, że szlifowanie nie wystarczyło i trzeba było go wymienić tak jak i jego prowadnicę. Poza tym oczywiście wszystkie gniazda wydechowe trzeba było pszefrezować a zawory szlifować. Ssące wystarczyło dotrzeć. Potem składanie oczywiście na nowych uszczelniaczach bo stare były z drewna
dobra na dzisiaj starczy bo rano do roboty
Albo grubo albo wcale
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
Staram się robić wszystko tak, żeby to miało ręce i nogi, nie po łebkach. Full overhaulu nie robiłem bo bym zbankrutował. Powymieniałem poprostu uszkodzone i zniszczone elementy a to co mieści się w tolerancjach zostało. Jeszcze długo Mazdziora posłuży mi albo komu innemu chociaż by dzięki blacharce która jest w zaskakująco dobrej kondycji jak na Xedosa.
Wracając do tematu. Po przygotowaniu głowic trzeba było ogarnąć blok. Wszystko rozebrałem do ostatniej śrubki i umyłem. Wyrwane gwinty pod szpilki i pod rolkę prowadzącą naprawiłem srężynkami helicoil.
Ogólnie kupe gwintów było powyciąganych. Zużyłem około dwudziestu sztuk sprężynek M8, jedną M10 i trzy M12. Chyba jakiś masakrator obsługiwał ten silnik wcześniej.
Cylindry pomierzyłem i wyszło 1 do 2 setnych milimetra powyżej wymiaru maksymalnego czyli tak naprawdę wszystko w normie. Wystarczyło delikatnie przechonować i spoko.
Panewki nie miały śladów zużycia więc nic z nimi nie robiłem, tulejki w korbowodach tak samo. Co ciekawe panewki noszą oznaczenie 0.50 więc wychodzi, że wał jest po dwóch szlifach. Zastanawiam się więc nad faktycznym przebiegiem tego silnika.
Pompę oleju przejrzałem i powymieniałem wszystkie zimeringi. Teraz czas na osprzęt. Jako, że silnik był cały zalany olejem w sumie nie wiadomo dokładnie z kąd postanowiłem rozebrać także pompę vacum, zresztą itak był luz na łożysku. Łopatki w idealnym stanie więc wymieniłem uszczelniacze bo są dwa i łożysko. Uszczelniacze oczywiście w nietypowym rozmiarze wewnętrznym ale udało się dopasować metryczne ciut mniejsze o dużej tolerancji rozmiaru wałka.
Alternator też rozebrałem, wyczyściłem i wymieniłem jedno łożysko. To w sprzęgle pompy klimatyzacji zostało wymyte i dostało nowy smar łożyskowy. Teraz pracuje jak nowe. Rolki napinające pasków napędowych także dostały nowe łożyska. Rolki prowadzące rozrządu wymieniłem. Dolna prawa rolka pasuje od KLa tylko trzeba wycisnąć środek i wcisnąć odwrotnie
a jest tańsza i łatwiej dostępna.
Pompa vacum
W międzyczasie wyklepałem i odświerzyłem miskę bo nie powalała estetyką
I jeszcze trzeba się było zająć wydechem bo sonda była pęknięta i osłona termiczna pordzewiała.
Kompresor rozebrałem na części i wymieniłem stare uszczelniacze na zimeringi według przepisu tego Białorusina . Teraz jest spokój z braniem oleju.
Po wszystkich naprawach przyszedł czas na montaż na nowym zestawie uszczelek.Też nie małe pieniądze jak dla mnie bo 650 zł z Ajusy. Dobrej jakości elementy gumowe ale oprucz uszczelniaczy wałków , które mi się nie podobały i kupiłem inne. Mimo to zestaw godny uwagi.
Do złożenia całego silnika i osprzętu potrzebna jest jeszcze cała garść O-ringów wszelakiej maści. Wystarczy wszystkie dobrze pomierzyć i udać się do sklepu z uszczelniaczami. Nie trzeba wcale kupować oryginałów które zapewne kosztują krocie jeśli w ogóle są dostępne.
Teraz montaż. Nie obyło się bez niespodzianek i nerwów. Jeden z dwóch błędów jakie popełniłem to zakładanie paska rozrządu gdy nie była jeszcze zamontowana pokrywa zaworów. Jak już teraz wiem znak na tylnej głowicy jest właśnie na deklu. Ja ustawiłem rozrząd na wypustkę na głowicy przez co było przestawienie o jakieś 4 ząbki.
Jak się okazało tylne cylindry nie pracowały po odpaleniu. Wyszło zmęczenie po zarwanych nocach w garażu. Doszedłem do tego dopiero po wnikliwszym przestudiowaniu książki i przyjrzeniu się głowicy. I weź to znowu rozbieraj pół silnika. Wszystko poprawiłem, złożyłem i ... nic, żadnej poprawy.
To była totalna załamka.
Wreszcie wziąłem się w garść i wypisałem na kartce wszystkie rzeczy które mogą mieć wpływ na pracę całego rzędu cylindrów. Wyeliminowałem sterowanie cewkami i wtryskami, brak ciśnienia paliwa, to myślę trzeba sprawdzić kompresję. Zapinam przyrząd a tam zero barów na wszystkich trzech cylindrach. Dopiero wtedy skumałem, że jeszcze coś jest z rozrządem, ponieważ nawet lekko nieszczelne zawory nie powodują utraty całego ciśnienia. Po rozebraniu głowic i wnikliwej analizie instrukcji znalazłem. Używałem instrukcji remontowej w której jest napisane,że na wałkach są znaki i trzeba je zgrać razem przy wkładaniu do głowicy. Wszystko jasne. Dopiero w instrukcji serwisowej napisali, że na wałkach są znaki napunktowane i znaki namalowane farbą . Przy montażu trzeba brać pod uwagę znaki malowane farbą a ja głupi zrobiłem odwrotnie
W tylnej głowicy to było przestawienie o jakieś pół obrotu wałków, w przedniej tylko o dwa ząbki bodajże. Dlatego przednie cylindry chodziły. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać ! Na szczęście z tego co widzę to silnik jest bezkolizyjny bo nie było kolizji z tłokiem. Niezła nauka na przyszłość.
Teraz Mazdziora śmiga jak należy. Na początku puszczała niebieskiego dyma jak ją przycisnąłem i przez pierwsze 200 kilometrów wciągnęła 0,5 L oleju na szczęście już się to normuje i już przestała kocić. Muszę jeszcze ustawić gaz bo spala mi 15,5L w mieście i 11,5L na trasie nieautostradowej przy jeździe tak do 120km/h. Chyba, że wasze palą podobnie i tak ma być ?
W tym roku jeszcze w planach wymiana maski i któregoś przegubu napędowego lub prawej półosi wewnętrznej z przegubem bo tam jest luz w połączeniu. Zewnętrzne nie strzelają przy skręcaniu więc stawiam, że są ok. Jest jakby lekkie buczenie-żużnienie przy jednostajnej jeździe i przyśpieszaniu, po puszczeniu gazu jest cisza. Muszę to zbadać .
Wracając do tematu. Po przygotowaniu głowic trzeba było ogarnąć blok. Wszystko rozebrałem do ostatniej śrubki i umyłem. Wyrwane gwinty pod szpilki i pod rolkę prowadzącą naprawiłem srężynkami helicoil.
Ogólnie kupe gwintów było powyciąganych. Zużyłem około dwudziestu sztuk sprężynek M8, jedną M10 i trzy M12. Chyba jakiś masakrator obsługiwał ten silnik wcześniej.
Cylindry pomierzyłem i wyszło 1 do 2 setnych milimetra powyżej wymiaru maksymalnego czyli tak naprawdę wszystko w normie. Wystarczyło delikatnie przechonować i spoko.
Panewki nie miały śladów zużycia więc nic z nimi nie robiłem, tulejki w korbowodach tak samo. Co ciekawe panewki noszą oznaczenie 0.50 więc wychodzi, że wał jest po dwóch szlifach. Zastanawiam się więc nad faktycznym przebiegiem tego silnika.
Pompę oleju przejrzałem i powymieniałem wszystkie zimeringi. Teraz czas na osprzęt. Jako, że silnik był cały zalany olejem w sumie nie wiadomo dokładnie z kąd postanowiłem rozebrać także pompę vacum, zresztą itak był luz na łożysku. Łopatki w idealnym stanie więc wymieniłem uszczelniacze bo są dwa i łożysko. Uszczelniacze oczywiście w nietypowym rozmiarze wewnętrznym ale udało się dopasować metryczne ciut mniejsze o dużej tolerancji rozmiaru wałka.
Alternator też rozebrałem, wyczyściłem i wymieniłem jedno łożysko. To w sprzęgle pompy klimatyzacji zostało wymyte i dostało nowy smar łożyskowy. Teraz pracuje jak nowe. Rolki napinające pasków napędowych także dostały nowe łożyska. Rolki prowadzące rozrządu wymieniłem. Dolna prawa rolka pasuje od KLa tylko trzeba wycisnąć środek i wcisnąć odwrotnie
Pompa vacum
W międzyczasie wyklepałem i odświerzyłem miskę bo nie powalała estetyką
I jeszcze trzeba się było zająć wydechem bo sonda była pęknięta i osłona termiczna pordzewiała.
Kompresor rozebrałem na części i wymieniłem stare uszczelniacze na zimeringi według przepisu tego Białorusina . Teraz jest spokój z braniem oleju.
Po wszystkich naprawach przyszedł czas na montaż na nowym zestawie uszczelek.Też nie małe pieniądze jak dla mnie bo 650 zł z Ajusy. Dobrej jakości elementy gumowe ale oprucz uszczelniaczy wałków , które mi się nie podobały i kupiłem inne. Mimo to zestaw godny uwagi.
Do złożenia całego silnika i osprzętu potrzebna jest jeszcze cała garść O-ringów wszelakiej maści. Wystarczy wszystkie dobrze pomierzyć i udać się do sklepu z uszczelniaczami. Nie trzeba wcale kupować oryginałów które zapewne kosztują krocie jeśli w ogóle są dostępne.
Teraz montaż. Nie obyło się bez niespodzianek i nerwów. Jeden z dwóch błędów jakie popełniłem to zakładanie paska rozrządu gdy nie była jeszcze zamontowana pokrywa zaworów. Jak już teraz wiem znak na tylnej głowicy jest właśnie na deklu. Ja ustawiłem rozrząd na wypustkę na głowicy przez co było przestawienie o jakieś 4 ząbki.

Wreszcie wziąłem się w garść i wypisałem na kartce wszystkie rzeczy które mogą mieć wpływ na pracę całego rzędu cylindrów. Wyeliminowałem sterowanie cewkami i wtryskami, brak ciśnienia paliwa, to myślę trzeba sprawdzić kompresję. Zapinam przyrząd a tam zero barów na wszystkich trzech cylindrach. Dopiero wtedy skumałem, że jeszcze coś jest z rozrządem, ponieważ nawet lekko nieszczelne zawory nie powodują utraty całego ciśnienia. Po rozebraniu głowic i wnikliwej analizie instrukcji znalazłem. Używałem instrukcji remontowej w której jest napisane,że na wałkach są znaki i trzeba je zgrać razem przy wkładaniu do głowicy. Wszystko jasne. Dopiero w instrukcji serwisowej napisali, że na wałkach są znaki napunktowane i znaki namalowane farbą . Przy montażu trzeba brać pod uwagę znaki malowane farbą a ja głupi zrobiłem odwrotnie



W tylnej głowicy to było przestawienie o jakieś pół obrotu wałków, w przedniej tylko o dwa ząbki bodajże. Dlatego przednie cylindry chodziły. Czytać, czytać i jeszcze raz czytać ! Na szczęście z tego co widzę to silnik jest bezkolizyjny bo nie było kolizji z tłokiem. Niezła nauka na przyszłość.
Teraz Mazdziora śmiga jak należy. Na początku puszczała niebieskiego dyma jak ją przycisnąłem i przez pierwsze 200 kilometrów wciągnęła 0,5 L oleju na szczęście już się to normuje i już przestała kocić. Muszę jeszcze ustawić gaz bo spala mi 15,5L w mieście i 11,5L na trasie nieautostradowej przy jeździe tak do 120km/h. Chyba, że wasze palą podobnie i tak ma być ?
W tym roku jeszcze w planach wymiana maski i któregoś przegubu napędowego lub prawej półosi wewnętrznej z przegubem bo tam jest luz w połączeniu. Zewnętrzne nie strzelają przy skręcaniu więc stawiam, że są ok. Jest jakby lekkie buczenie-żużnienie przy jednostajnej jeździe i przyśpieszaniu, po puszczeniu gazu jest cisza. Muszę to zbadać .
Prawdziwy ogrom pracy – jeszcze kilka zdjęć i byłby poradnik remontu kJ
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
Do remontu z prawdziwego zdarzenia trochę brakuje tak naprawdę ale mimo to silnik wreszcie odżył. Co do reszty auta to w zasadzie na tą chwilę jest do wymiany przegób napędowy i jedyny zardzewiały element karoserii czyli maska.
Ogólnie to przyznam się, że gdybym dostał dobre pieniądze za Mazdziorę to chętnie oddał bym ją w dobre ręce. Powody są dwa: trzy lata z jednym samochodem to jak na mnie dość długo. Druga żecz to skrzynia biegów – tęsknię strasznie za manualem po prostu.
Póki co trzeba dalej pieścić Xeda, może się ktoś chętny znajdzie w międzyczasie.
02.06.2018
Dzisiaj wpadły nowe elementy zawieszenia: wahacz górny i tuleja pływająca do przodu, wszystko Febesta.
Tuleja była tak zużyta, że rozpadła się po wyjęciu.
Jeszcze ten cholerny przegób muszę ogarnąć i będzie miodzio co do mechaniki. Zastanawiam się nad używką bo to kupa chajsu. 1500 oryginał a nie wiem czy nie muszę wymienić też półosi przy skrzyni. Może ktoś miał z tym do czynienia to czekam na podpowiedzi czy od 2,0 lub 2,5 podpasóje coś.
8.06.2018
Dzisiaj takie kwiatki znalazłem w moim aucie
Przyznam się , że jeszcze do filtra kabinowego nie zaglądałam odkąd mam Mazdziorę. Teraz wiem , że warto to robić
Narazie przedmuchane i jest git ale trzeba będzie zamówić bo to groszowe sprawy pewnie.
Ogólnie to przyznam się, że gdybym dostał dobre pieniądze za Mazdziorę to chętnie oddał bym ją w dobre ręce. Powody są dwa: trzy lata z jednym samochodem to jak na mnie dość długo. Druga żecz to skrzynia biegów – tęsknię strasznie za manualem po prostu.
Póki co trzeba dalej pieścić Xeda, może się ktoś chętny znajdzie w międzyczasie.
02.06.2018
Dzisiaj wpadły nowe elementy zawieszenia: wahacz górny i tuleja pływająca do przodu, wszystko Febesta.
Tuleja była tak zużyta, że rozpadła się po wyjęciu.
Jeszcze ten cholerny przegób muszę ogarnąć i będzie miodzio co do mechaniki. Zastanawiam się nad używką bo to kupa chajsu. 1500 oryginał a nie wiem czy nie muszę wymienić też półosi przy skrzyni. Może ktoś miał z tym do czynienia to czekam na podpowiedzi czy od 2,0 lub 2,5 podpasóje coś.
8.06.2018
Dzisiaj takie kwiatki znalazłem w moim aucie
Przyznam się , że jeszcze do filtra kabinowego nie zaglądałam odkąd mam Mazdziorę. Teraz wiem , że warto to robić

Narazie przedmuchane i jest git ale trzeba będzie zamówić bo to groszowe sprawy pewnie.
Z dniem 9.06.2018 rozstałem się z moją Mazdziorą. To były ciężkie chwile gdy patrzyłem jak odjeżdża
ale najważniejsze, że poszła do maniaków modelu i nie muszę się martwić o jej Los 
Dwóch gości z okolic Płońska przyjechało. Obaj mają Xedy więc oddana w dobre ręce.Robota w Las nie poszła bo bardzo zdrowa buda była i zasługiwała na dopieszczenie. Przynajmniej sprzedałem z czystym sumieniem
Coś mi się wydaje, że jeszcze kiedyś będę miał Xedosa.
Coś mi się wydaje, że jeszcze kiedyś będę miał Xedosa.
Nigdy w życiu
!
Civic VI ewentualnie VII na vtecu
Dopisano 10 cze 2018, 17:06:
Nigdy w życiu
!
Civic VI ewentualnie VII na vtecu

Civic VI ewentualnie VII na vtecu
Dopisano 10 cze 2018, 17:06:
Nigdy w życiu

Civic VI ewentualnie VII na vtecu
Piękny temat z KJ-ZEM
Szkoda, że trafiłem dopiero teraz na ten wątek
Radio w ostatniej wersji wyglądało świetnie! Napisz proszę, czy rzeczywiście Xedos 9 przedlift jest legendarnie wygodny i czy temat kompresora jest na spokojnie do ogarnięcia dziś w PL
Wszystkiego dobrego, hej!
Na co dzień znajdziesz mnie w serwisie Mazdy:
>> Zapraszam serdecznie :) <<
>> Zapraszam serdecznie :) <<
Oj drogi Pawle mamy kilka ogarniętych kj na forum a o wygodzie nie ma co pisać bo to wszystko prawda
–=[SzkodniK]=– –=[506112282]=– –=[790525980]=– –=[szkodnikbyd@gmail.com]=–
Zatem nie pozostaje nic innego jak zaparzyć kawę i oddać się lekturze 
Na co dzień znajdziesz mnie w serwisie Mazdy:
>> Zapraszam serdecznie :) <<
>> Zapraszam serdecznie :) <<
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości