Pod koniec maja w czasie tyg przerwy w szkole wybraliśmy się do Toskanii we Włoszech. Wyjazd był już zaplanowany pod koniec stycznia ale ze względów na panujące restrykcje i obowiązek 5 dniowej kwarantanny anulowaliśmy rezerwacje z początkiem maja. Czekaliśmy czy się coś zmieni. Na tydzień przed planowanym urlopem Włochy zniosły obowiązek kwarantanny, zapadła szybka decyzja i dokonaliśmy ponownej rezerwacji. Na miejsce pobyty wybraliśmy mala wioskę Radicondoli położona w malowniczym krajobrazie gór fałdowych – Apeninów.
Willa była położona 2km od głównej drogi, miejsce było idealne na totalne odcięcie się od panującej sytuacji oraz reset baterii. Jedynym minusem dojazdu do domu była żwirowa droga po przejechaniu której samochód wyglądał jak po wizycie w cementowni
![usmiech :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Więcej szczegółów i zdjęć w późniejszej relacji.
Wyjazd wczesnym rankiem około godz 5:00 w celu uniknięcia korków których i tak nie udało nam się do końca ominąć
Niemcy, Francję pokonaliśmy bez żadnych problemów, pierwszy postój na granicy ze Szwajcaria gdzie musieliśmy zakupić winietę na autostradę. Celnicy nie byli zainteresowani gdzie jedziemy, gdzie się zatrzymujemy, czy mamy testy itp. Po około 1h od czasu przekroczenia granicy pierwszy postój.
Chwile po powrocie na autostradę utknęliśmy w korku w którym spędziliśmy łącznie około 3.5h
Jedynym pocieszeniem była ładna pogoda oraz urokliwe widoki.
Po pokonaniu tunelu Gotarda reszta drogi upłynęła bez większych przeszkód.
Pierwsze tankowanie po ponad 900km, było już to ponad 13h od wyjazdu i przez pomyłkę podjechałem pod dystrybutor z obsługa stacji i do ceny 1L była naliczona usługa 0.30c i było to chyba najdroższe tankowanie w historii gdzie za 1L diesla zapłaciłem 1.872€
Po dojechaniu na miejsce na komputerze miałem taki wynik:
Tak jak pisałem wcześniej dojazd do zakwaterowania to ponad 2km jazdy po drodze żwirowej, samochód po zaparkowaniu wyglądał tak.
Pierwsza poranna kawa z ładnym widokiem na okolice.
A tak wyglądała nasza miejscówka z góry.
Przez kolejne 6 dni jeździliśmy po okolicznych miasteczkach, dwa razy wybraliśmy się nad morze, trasy w promieniu do 80km ale ze względu na uwarunkowania terenu oraz infrastrukturę drogowa klocek dostał mocno po
![dupa <dupa>](./images/smilies/dupa.gif)
, szczególnie hamulce które musiały pracować non-stop
Patrząc na przebieg zrobiliśmy łącznie lokalnie ponad 700km.
Byliśmy razem ze znajomymi którzy przemieszali się Seatem Alhambra z podobnej mocy silnikiem oraz DSG i w sumie klocek bardzo dobrze radził sobie na zakrętach i nie miałem problemu by utrzymać tempo po mimo różnicy w wadze czy właściwościach jezdnych.
A tu kilka zdjęć z okolicy.
San Gimignano:
Volterra:
Casole d'Elsa:
Siena:
Bibbona:
CDN
![usmiech :)](./images/smilies/usmiech.GIF)