Mastah napisał(a):SZEFIE WARKOCZ WARKOCZ!!
Szef na to:
– Wrrrrrrrrrr!!
Mała dziewczynka gra na pianinie, ładniutka taka, ładnie uczesana, z warkoczykami taka...
Podchodzi do niej dziadek i z zachwytem mówi:
– Dziewczynko, taka malutka jesteś, a tak pięknie grasz...
– Zdziwiony, kurfa, nie?
Zaraz na początku imprezy sylwestrowej w leśnej posiadłości nowobogackiej rodziny, mała dziewczynka wyszła na spacer po zaśnieżonej i zamarzniętej puszczy i zabłądziła.
Na szczęście i ta rodzinna historia zakończyła się dobrze. Nikt bowiem nie zauważył zniknięcia dziecka i zabawa trwała w najlepsze do samego końca…
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarke:
– Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
– Kryspin, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
– Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
– Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
– Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
– Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
– Kryspin, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
– Waleria, *ujnia. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
– Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
– Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
– Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy....
Jadłem kolację z szefem oraz jego żoną. Spytała mnie ona, ta szefa żona:
– Ile ziemniaków zjesz?
– Jednego poproszę, proszę pani – odrzekłem.
– Nie musisz być tak grzeczny – powiedziała pani, myśląc, że się wstydzę...
Więc rzekłem:
– Ok, jednego głupia dz*#ko.