Winetou napisał(a):lokalizacje plików konfiguracyjnych:
/etc/named.d/ – 2 pliki – forwarders i coś tam jeszcze
/etc/named.conf – główny plik konfiguracyjny
/var/lib/named – pliki konfigracyjne stref (w tym katalogu znajduje się kilka podkatalogów)
/etc/rc.d/init.d – plik named do obsługi demona
/sbin/named (plik nie katalog) – demon
Dawno temu i nieprawda – teraz wszystko od 3 lat wszystko znajduje się w /etc/bind
Nawet named.conf.
BTW – Linuxy też już potrafią obsługiwać AD
GofNet – naprawdę wiele się zmieniło i sytuacja nie wygląda już tak jak ją opisujesz...
Nie będę dementował zdanie po zdaniu bo już to kiedyś robiłem.
Co do konfiguracji serwerowych – powiedz z ręką na sercu, że instalacja tego Windowsa przebiegła tak jak na kompie biurkowym
No i jak to się ma do tego, że niestety ciągle mój Windows XP SP2 nie chce współpracować z kartą WiFi Intela do której są zainstalowane właściwe sterowniki i która o zgrozo jest oficjalnie wspierana przez MS?
Skoro już przy moim laptopie (IBM T60 – Designed for WindowsXP, Vista Capable) jestem – instalacja Windows to był banał – po zainstalowaniu nic oprócz trackpointa nie działało (chociaż nawet i trackpoint nie miał pełnej funkcjonalności)

Co do rejestru – jak sami widzicie niekiedy trzeba w nim coś zamotać. Twierdzicie, że dokumentacja jest niepotrzebna, bo są zewnętrzne programy, problem w tym, że twórcy tych programów i tak tworzyli je na "czuja" i nie biorą za nie jakiejkolwiek odpowiedzialności. Czy to rozsądne na systemie który ma działać niezawodnie pozwalać sobie na zabawy takimi rzeczami??
Ja ciągle nie mam zaufania do rejestru, bo wytraczy, że jeden program zrobi w nim burel i pozamiatane – trzeba go przywracać, co niestety powoduje przestuj.