Moje miasto jest bez wątpienia polską stolicą rond
Mrugamy czy nie mrugamy?
Ale działa to również w drugą stronę. Zależy kiedy ten lewy migacz masz zamiar wyłączyć / przełączyć na prawy. Gdy teraz ktoś dojeżdża do ronda i widzi Twój lewy migacz ma, jak to mówisz, pewność, że jedziesz dalej i zaczyna hamować. Później zmieniasz go nagle na prawy i zjeżdżasz... I jest dokładnie taka sama sytuacja, jak nie jeszcze gorsza...
Moje miasto jest bez wątpienia polską stolicą rond
Lata doświadczenia trochę nauczyły mnie pokonywać tego typu skrzyżowania. Gdy dojeżdżam patrzę nie tyle na migacze co na układ samochodów. Często szybciej można dostrzec zamiary kierowcy po jego torze jazdy niż po włączonych kierunkowskazach. Np. niektórzy prawy migacz włączają dopiero wtedy, gdy już widać, że opuszczają rondo. Ważne też aby dojeżdżać do ronda z taką prędkością, która pozwoli nam na zatrzymanie samochodu (w przypadku kontynuowania jazdy innego samochodu po rondzie) lub płynne włączenie się do ruchu (gdy ten samochód niespodziewanie opuści rondo) 
Moje miasto jest bez wątpienia polską stolicą rond
- Od: 15 kwi 2007, 23:30
- Posty: 312
- Skąd: Rybnik
- Auto: 323C (BA) 1.5i 16V '97
No dobrze ale powiedz, skoro inni jeżdżą egoistycznie to znaczy, że Ty też powinieneś?
kierunek prawy zmienia się na lewy w momencie mijania ostatniego zjazdu dając znać, że na następnym już opuszczamy rondo. Jeszcze nie zdarzyło mi się abym kogoś wprowadził w błąd, a nawet dziwię się, że skoro wyraźnie sygnalizuje zamiar opuszczenia ronda to ludzie nadal na nie nie wjeżdżają. To właśnie jest winą różnej interpretacji i olewania innych kierowców przez nieużywających kierunków.
Napiszę to jeszcze raz.
Prawo nie mówi jednoznacznie, że nie powinno się używać prawego kierunku sygnalizując zamiar nie opuszczania ronda przy najbliższym zjeździe. Są dwie szkoły. Jedni instruktorzy uczą używania prawego i lewego kierunku, a inni tylko lewego. Policja też wypowiada się na ten temat niejednoznacznie ale dodaje, że używanie lewego kierunku ułatwia interpretację Twoich zamiarów innym kierowcom.
Analogicznie to tej sytuacji można porównać zachowanie na drodze niepuplicznej, gdzie nie obowiązuje używanie kierunków i świateł mijania, czyli będą to drogi osiedlowe, parkingi ... Czy nie powinniśmy używać oświetlenia? Bo ja jadąc za matołem po osiedlu wciąż zaskakiwany jego manewrami tracę cierpliwość. Taki delikwent co chwilę zwalnia, niby wygląda, że parkuje, gdy on przygotowuje się do skrętu w lewo, a ja już miałem go wyprzedzać bo nie użył kierunku.
My, Polacy jesteśmy narodem, który jeśli prawo nie nakazuje to nie będziemy wykonywać pewnych czynności, a często i tak to prawo olewamy. Czy aby czasem nie jest zdrowszym ułatwianie sobie życia nawet jeżeli prawo tak nie stanowi?
Ja uważam, że jazda na rondzie z sygnalizowaniem prawym i lewym kierunkiem ułatwia życie i nie potrzebuje być zmuszany przepisem.
kierunek prawy zmienia się na lewy w momencie mijania ostatniego zjazdu dając znać, że na następnym już opuszczamy rondo. Jeszcze nie zdarzyło mi się abym kogoś wprowadził w błąd, a nawet dziwię się, że skoro wyraźnie sygnalizuje zamiar opuszczenia ronda to ludzie nadal na nie nie wjeżdżają. To właśnie jest winą różnej interpretacji i olewania innych kierowców przez nieużywających kierunków.
Napiszę to jeszcze raz.
Prawo nie mówi jednoznacznie, że nie powinno się używać prawego kierunku sygnalizując zamiar nie opuszczania ronda przy najbliższym zjeździe. Są dwie szkoły. Jedni instruktorzy uczą używania prawego i lewego kierunku, a inni tylko lewego. Policja też wypowiada się na ten temat niejednoznacznie ale dodaje, że używanie lewego kierunku ułatwia interpretację Twoich zamiarów innym kierowcom.
Analogicznie to tej sytuacji można porównać zachowanie na drodze niepuplicznej, gdzie nie obowiązuje używanie kierunków i świateł mijania, czyli będą to drogi osiedlowe, parkingi ... Czy nie powinniśmy używać oświetlenia? Bo ja jadąc za matołem po osiedlu wciąż zaskakiwany jego manewrami tracę cierpliwość. Taki delikwent co chwilę zwalnia, niby wygląda, że parkuje, gdy on przygotowuje się do skrętu w lewo, a ja już miałem go wyprzedzać bo nie użył kierunku.
My, Polacy jesteśmy narodem, który jeśli prawo nie nakazuje to nie będziemy wykonywać pewnych czynności, a często i tak to prawo olewamy. Czy aby czasem nie jest zdrowszym ułatwianie sobie życia nawet jeżeli prawo tak nie stanowi?
Ja uważam, że jazda na rondzie z sygnalizowaniem prawym i lewym kierunkiem ułatwia życie i nie potrzebuje być zmuszany przepisem.
Dlaczego twierdzisz, że jeżdżę egoistycznie? Zawsze włączam prawy kierunkowskaz na wysokości poprzedniego zjazdu. Nie wiem ile rond dziennie pokonujecie, ale dla mnie nawet wyjazd do przysłowiowego "sklepu za rogiem" oznacza przejazd przez kilka takich skrzyżowań. Na prawdę nie widzę najmniejszej potrzeby używania lewego kierunkowskazu... Sytuacja jest jasna – migasz prawym – zjeżdżasz, nie migasz – jedziesz dalej. Jeżeli wprowadzimy nagle zasady, że migasz prawym – zjeżdżasz, migasz lewym – jedziesz dalej, to co to zmieni? Nie ma trzeciej możliwości jazdy po rondzie i włączony lewy kierunkowskaz jest tak samo jednoznacznym sygnałem jak jego brak. Sytuacja wygląda inaczej na rondach wielopasmowych – jak tam sobie wyobrażacie sytuację? Lewy migacz sygnalizowałby zamiar zmiany pasa ruchu. Więc nie migać? Czyli raz migać a raz nie? Sami sobie komplikujemy życie... Włączajmy wszyscy prawy migacz na wysokości poprzedniego zjazdu i wszystko będzie OK! Jeszcze dojdzie do tego, że będziemy włączali kierunkowskazy podczas jazdy po zakrętach
Natomiast bardzo dobrym zwyczajem jest włączanie prawego migacza przed wjechaniem na rondo, gdy chcemy zjechać na pierwszym zjeździe. Ktoś zbliżający się do następnego wjazdu wie, że mimo braku pierwszeństwa może spokojnie wjechać na rondo.
- Od: 15 kwi 2007, 23:30
- Posty: 312
- Skąd: Rybnik
- Auto: 323C (BA) 1.5i 16V '97
Twierdzę tylko, że używanie lewego kierunku nie przeszkadza, a wręcz pomaga. Skoro tak, to czemu tego nie robić aby żyło się lepiej? Nie ma takiego nakazu ale skoro można to robić to należy uważać takich kierowców za życzliwych innym użytkownikom drogi.
Honestus napisał(a): A teraz wyobraź sobie, że auto jedzie i jasno pokazuje kierunkiem że będzie jechać po rondzie. Nie musisz przypuszczać, czy może on zjedzie czy nie, czy może zapomniał kierunkowskazu włączyć?
Ale moge pomyslec ze zapomnial wylaczyc po ostatnim manewrze.Widze ze ta dyskusja do niczego nie zmierza.Nie jestem za tym aby za wszelka cene trzymac sie przepisow ale tez nie jestem za tym aby robic balagan nie przestrzegajac ich,badz ustalajac swoje wlasne.Problemem tutaj nie jest wlaczanie lub nie wlanczanie lewego kierunkowskazu,problemem jest to ze kierowcy nie sygnalizuja zjazdu z ronda i to czy ty wlaczysz lewy kierunek czy tez nie,nie ma wplywu na to.
Honestus napisał(a):Uwierz mi włączam na rondzie kierunek i widzę jak inni kierowcy chcący się wbić na rondo od razu stają bo nie mają wątpliwości gdzie chcę jechać.
No jezeli tak chcemy jezdzic to logicznie powinnismy rownierz wlaczac prawy kierunkowskaz wiezdzajac na rondo gdyz wykonujemy najpierw manewr prawoskretu,czyz nie?
Honestus napisał(a):Każdy w sposób zdecydowany czeka i nie wjeżdża ryzykując kolizję.
Dokladnie,czeka ryzykujac kolizje.

xedos i wszystko jasne(nawet swiatla)
- Od: 4 mar 2008, 21:45
- Posty: 47
- Skąd: Darmstadt
- Auto: xedos6(CA)KF 2.0 V6`95,astra f
Czacha napisał(a):Na prawdę nie widzę najmniejszej potrzeby używania lewego kierunkowskazu
nie trzeba ale można nie wiem po co te kłótnie i wytykanie sobie egoizmu
<center><b><font color="red"> Kliknij w banner a zobaczysz moją MADZIE
<a href="http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=25839"><img src="http://img150.imageshack.us/img150/3744/bannerlr5.jpg">
<a href="http://forum.mazdaspeed.pl/viewtopic.php?t=25839"><img src="http://img150.imageshack.us/img150/3744/bannerlr5.jpg">
- Od: 1 wrz 2006, 12:56
- Posty: 2622
- Skąd: Świdnik
- Auto: Mazda 323f BG 1.8 137 KM
Czacha napisał(a):Dlaczego twierdzisz, że jeżdżę egoistycznie? Zawsze włączam prawy kierunkowskaz na wysokości poprzedniego zjazdu. Nie wiem ile rond dziennie pokonujecie, ale dla mnie nawet wyjazd do przysłowiowego "sklepu za rogiem" oznacza przejazd przez kilka takich skrzyżowań. Na prawdę nie widzę najmniejszej potrzeby używania lewego kierunkowskazu... Sytuacja jest jasna – migasz prawym – zjeżdżasz, nie migasz – jedziesz dalej. Jeżeli wprowadzimy nagle zasady, że migasz prawym – zjeżdżasz, migasz lewym – jedziesz dalej, to co to zmieni? Nie ma trzeciej możliwości jazdy po rondzie i włączony lewy kierunkowskaz jest tak samo jednoznacznym sygnałem jak jego brak. Sytuacja wygląda inaczej na rondach wielopasmowych – jak tam sobie wyobrażacie sytuację? Lewy migacz sygnalizowałby zamiar zmiany pasa ruchu. Więc nie migać? Czyli raz migać a raz nie? Sami sobie komplikujemy życie... Włączajmy wszyscy prawy migacz na wysokości poprzedniego zjazdu i wszystko będzie OK! Jeszcze dojdzie do tego, że będziemy włączali kierunkowskazy podczas jazdy po zakrętach Natomiast bardzo dobrym zwyczajem jest włączanie prawego migacza przed wjechaniem na rondo, gdy chcemy zjechać na pierwszym zjeździe. Ktoś zbliżający się do następnego wjazdu wie, że mimo braku pierwszeństwa może spokojnie wjechać na rondo.
#No i ja sie pod tym podpisuje,bo tak samo uwazam.Kolega CZACHA jarzy baze,ze tak powiem i o to chodzi.Jakby wszyscy tak mysleli jak my problem by nie istnial,DZIEKUJE,to tyle z mojej strony.
xedos i wszystko jasne(nawet swiatla)
- Od: 4 mar 2008, 21:45
- Posty: 47
- Skąd: Darmstadt
- Auto: xedos6(CA)KF 2.0 V6`95,astra f
Ciekaw jestem jaki odsetek z wypowiadających się za nieużywaniem lewego kierunku bo przepisy tego nie regulują stosuje się tak wiernie do pozostałych przepisów.
To typowe dla Polaków. Oportunizm i niechęć do bezinteresownego pomagania sobie wzajemnie.
Temat wywodzi się stąd, że ludzie czekają aby wjechać na rondo bez potrzeby ale i wymuszają często pierwszeństwo przy włączeniu się do ruchu okrężnego z niepewności czy kierujący jadący po rondzie nie chce czasem go opuścić bo niestety wielu tego niesygnalizuje prawym kierunkowskazem. Tak oto skrzyżowania bezkolizyjne są przyczyną irytacji i czasem też kolizji w wyniku braku komunikacji między kierowcami. Więc przyczyną jest właśnie wytykany egoizm kierowców i krótkowzroczność kończąca się na masce własnego pojazdu. Gdyby sięgnąć wyobraźnią dalej i pomyśleć, że można innym pomóc włączyć się sprawnie do ruchu to rzeczywiście każdy sygnalizowałby prawym kierunkiem zamiar opuszczenia ronda i byłoby po temacie. Ale temat jest bo nie brakuje na naszych drogach baranów mających pozostałych w tylniej części ciała i póki możemy sobie usprawnić poruszanie się po drogach, a przepisy tego nie zabraniają to jest powód aby tak robić.
Ja byłem uczony sygnalizować lewym chęć pominięcia zjazdu i prawym chęć opuszczenia ronda o ile ruch okrężny odbywa się na jednym pasie przy wyraźnym zaznaczeniu instruktora, że obowiązek używania kierunku istnieje tylko przy opuszczaniu ronda. Lewego używamy dobrowolnie usprawniając komunikację między kierującymi. Na egzaminie pokonywałem kilkukrotnie ronda używając lewego i prawego kierunku, zgodnie z własnym przekonaniem, że powinniśmy sobie ułatwiać wzajemnie życie, a nie utrudniać. Zdałem za pierwszym razem teorię i jazdę na A i B. Bardzo doceniam mojego instruktora i bardzo polecam. Uczył mnie jak się jeździ, a nie jak się zdaje egzamin.
Do dziś spotykam się z głupimi rozmowami w rodzaju "a na rondzie to ja nadal nie wiem ktory kierunek uzyc" i tu zwykle pojawia się głupawy śmiech. Nic dziwnego, że niektórzy zdają egzaminy za siódmym albo jedenastym razem, potem stają się zawalidrogami, a ich świadomość zasad kierowania pojazdu jest na poziomie pierwszej lekcji na kursie nauki jazdy.
Jest też sytuacja kiedy możemy jechać na wprost lub w lewo, przy czym pierwszeństwo mają poruszający się w lewo. I tu pytanie: Czy powinniśmy sygnalizować lewym kierunkiem jadąc zgodnie z pierwszeństwem w lewo? TAK! – wykonujemy manewr zmiany kierunku jazdy. Czy powinniśmy sygnalizować prawym kierunkiem kierując się na wprost, tym samym opuszczając pas z pierwszeństwem jazdy? (wiele osób tak robi) – NIE! – wprowadzamy wtedy w błąd dając sygnał opuszczania jezdni i zamiaru postoju lub parkowania.
To są jednoznaczne sytuacje, kiedy nie powinniśmy odstąpić od ustalonych reguł i nie używać żadnych kierunków poza normalnie używanymi przy poruszaniu się po takiej samej drodze bez specjalnych reguł pierwszeństwa.
Na rondzie natomiast lewy kierunek nie wprowadza w błąd, dlatego nie jest zabroniony, a nawet zalecany na różnych kursach doskonalenia jazdy, będę go używał i innym polecam to samo
To typowe dla Polaków. Oportunizm i niechęć do bezinteresownego pomagania sobie wzajemnie.
Temat wywodzi się stąd, że ludzie czekają aby wjechać na rondo bez potrzeby ale i wymuszają często pierwszeństwo przy włączeniu się do ruchu okrężnego z niepewności czy kierujący jadący po rondzie nie chce czasem go opuścić bo niestety wielu tego niesygnalizuje prawym kierunkowskazem. Tak oto skrzyżowania bezkolizyjne są przyczyną irytacji i czasem też kolizji w wyniku braku komunikacji między kierowcami. Więc przyczyną jest właśnie wytykany egoizm kierowców i krótkowzroczność kończąca się na masce własnego pojazdu. Gdyby sięgnąć wyobraźnią dalej i pomyśleć, że można innym pomóc włączyć się sprawnie do ruchu to rzeczywiście każdy sygnalizowałby prawym kierunkiem zamiar opuszczenia ronda i byłoby po temacie. Ale temat jest bo nie brakuje na naszych drogach baranów mających pozostałych w tylniej części ciała i póki możemy sobie usprawnić poruszanie się po drogach, a przepisy tego nie zabraniają to jest powód aby tak robić.
Ja byłem uczony sygnalizować lewym chęć pominięcia zjazdu i prawym chęć opuszczenia ronda o ile ruch okrężny odbywa się na jednym pasie przy wyraźnym zaznaczeniu instruktora, że obowiązek używania kierunku istnieje tylko przy opuszczaniu ronda. Lewego używamy dobrowolnie usprawniając komunikację między kierującymi. Na egzaminie pokonywałem kilkukrotnie ronda używając lewego i prawego kierunku, zgodnie z własnym przekonaniem, że powinniśmy sobie ułatwiać wzajemnie życie, a nie utrudniać. Zdałem za pierwszym razem teorię i jazdę na A i B. Bardzo doceniam mojego instruktora i bardzo polecam. Uczył mnie jak się jeździ, a nie jak się zdaje egzamin.
Do dziś spotykam się z głupimi rozmowami w rodzaju "a na rondzie to ja nadal nie wiem ktory kierunek uzyc" i tu zwykle pojawia się głupawy śmiech. Nic dziwnego, że niektórzy zdają egzaminy za siódmym albo jedenastym razem, potem stają się zawalidrogami, a ich świadomość zasad kierowania pojazdu jest na poziomie pierwszej lekcji na kursie nauki jazdy.
Jest też sytuacja kiedy możemy jechać na wprost lub w lewo, przy czym pierwszeństwo mają poruszający się w lewo. I tu pytanie: Czy powinniśmy sygnalizować lewym kierunkiem jadąc zgodnie z pierwszeństwem w lewo? TAK! – wykonujemy manewr zmiany kierunku jazdy. Czy powinniśmy sygnalizować prawym kierunkiem kierując się na wprost, tym samym opuszczając pas z pierwszeństwem jazdy? (wiele osób tak robi) – NIE! – wprowadzamy wtedy w błąd dając sygnał opuszczania jezdni i zamiaru postoju lub parkowania.
To są jednoznaczne sytuacje, kiedy nie powinniśmy odstąpić od ustalonych reguł i nie używać żadnych kierunków poza normalnie używanymi przy poruszaniu się po takiej samej drodze bez specjalnych reguł pierwszeństwa.
Na rondzie natomiast lewy kierunek nie wprowadza w błąd, dlatego nie jest zabroniony, a nawet zalecany na różnych kursach doskonalenia jazdy, będę go używał i innym polecam to samo
PARTYBOY napisał(a):Jest też sytuacja kiedy możemy jechać na wprost lub w lewo, przy czym pierwszeństwo mają poruszający się w lewo. I tu pytanie: Czy powinniśmy sygnalizować lewym kierunkiem jadąc zgodnie z pierwszeństwem w lewo? TAK! – wykonujemy manewr zmiany kierunku jazdy. Czy powinniśmy sygnalizować prawym kierunkiem kierując się na wprost, tym samym opuszczając pas z pierwszeństwem jazdy? (wiele osób tak robi) – NIE! – wprowadzamy wtedy w błąd dając sygnał opuszczania jezdni i zamiaru postoju lub parkowania.
Jeżeli już mamy sobie pomagać to właśnie w takich sytuacjach! Przepisy są dokładnie tak, jak napisałeś, ale większość kierowców nie wie jak się ma zachować. Gdy jest to skręt pod kątem 90 stopni to jeszcze, natomiast gdy mamy do czynienia z łagodnym skrętem w lewo (droga z pierwszeństwem) lub prosto to każdy jedzie i sygnalizuje inaczej. Gdy czekam na tej podporządkowanej to nie wiem gdzie kto pojedzie, bo jeden jedzie bez migacza na wprost a inny w lewo (czyli po głównej). W takiej sytuacji włączenie prawego kierunku dałoby jednoznaczną informację o tym, że dany pojazd zjeżdża z głównej drogi. Tym bardziej, że w prawo i tak nie może jechać. Jak ktoś nie wie o czym mówię to przy okazji zrobię zdjęcie tego miejsca i wstawię
- Od: 15 kwi 2007, 23:30
- Posty: 312
- Skąd: Rybnik
- Auto: 323C (BA) 1.5i 16V '97
PARTYBOY napisał(a):każdy sygnalizowałby prawym kierunkiem zamiar opuszczenia ronda i byłoby po temacie. Ale temat jest bo nie brakuje na naszych drogach baranów mających pozostałych w tylniej części ciała i póki możemy sobie usprawnić poruszanie się po drogach, a przepisy tego nie zabraniają to jest powód aby tak robić.
Tylko ze nie rozwiaze to problemu w najmniejszym nawet stopniu,bo jezeli ktos nie wlacza prawego i zjezdza,a ty wlaczysz swoj lewy jadac dalej to nie przyczynisz sie do uplynnienia ruchu,bo juz ktos musial sie niepotrzebnie zatrzymac a twoj kierunkowskaz nie ma tutaj znaczenia.
Ja nie mowie ze macie nie uzywac lewego kierunkowskazu,jesli przepisy tego nie zabraniaja,mowie tylko ze nie przyczynia sie to do uplynniania ruchu i jest zbedne.Bo powtorze jeszcze raz ,jezeli jade po rondzie bez kierunkowskazu to wjezdzajacy na rondo wie ze jade dalej i sie zatrzymuje i dlatego zatrzymujemy sie gdy ktos zjezdza z ronda bez sygnalizowania,czyli jak widac brak kierunkowskazu wymusza zatrzymanie w kazdej sytuacji,czyli po jaka cholere lewy kierunkowskaz,czyli widze ze i tak nie dotre tutaj do majacych odmienne zdanie i chyba o to chodzi w demokracji.
xedos i wszystko jasne(nawet swiatla)
- Od: 4 mar 2008, 21:45
- Posty: 47
- Skąd: Darmstadt
- Auto: xedos6(CA)KF 2.0 V6`95,astra f
Czacha napisał(a):PARTYBOY napisał:
Jest też sytuacja kiedy możemy jechać na wprost lub w lewo, przy czym pierwszeństwo mają poruszający się w lewo. I tu pytanie: Czy powinniśmy sygnalizować lewym kierunkiem jadąc zgodnie z pierwszeństwem w lewo? TAK! – wykonujemy manewr zmiany kierunku jazdy. Czy powinniśmy sygnalizować prawym kierunkiem kierując się na wprost, tym samym opuszczając pas z pierwszeństwem jazdy? (wiele osób tak robi) – NIE! – wprowadzamy wtedy w błąd dając sygnał opuszczania jezdni i zamiaru postoju lub parkowania.
Jeżeli już mamy sobie pomagać to właśnie w takich sytuacjach! Przepisy są dokładnie tak, jak napisałeś, ale większość kierowców nie wie jak się ma zachować. Gdy jest to skręt pod kątem 90 stopni to jeszcze, natomiast gdy mamy do czynienia z łagodnym skrętem w lewo (droga z pierwszeństwem) lub prosto to każdy jedzie i sygnalizuje inaczej. Gdy czekam na tej podporządkowanej to nie wiem gdzie kto pojedzie, bo jeden jedzie bez migacza na wprost a inny w lewo (czyli po głównej). W takiej sytuacji włączenie prawego kierunku dałoby jednoznaczną informację o tym, że dany pojazd zjeżdża z głównej drogi. Tym bardziej, że w prawo i tak nie może jechać. Jak ktoś nie wie o czym mówię to przy okazji zrobię zdjęcie tego miejsca i wstawię Pomimo tego, że wiem, że jadąc prosto nie muszę i nie powinienem włączać migacza robię to, aby właśnie pomóc innym!
No kolega CZACHA znowu ma racje,w moim miescie jest podobne skrzyzowanie,takze wiem o co chodzi i tez wlaczam tam kierunkowskaz jadac prosto,zwlaszcza gdy widze ze ktos czeka aby wlaczyc sie do ruchu z podporzadkowanej.
xedos i wszystko jasne(nawet swiatla)
- Od: 4 mar 2008, 21:45
- Posty: 47
- Skąd: Darmstadt
- Auto: xedos6(CA)KF 2.0 V6`95,astra f
Czacha napisał(a):Jeżeli już mamy sobie pomagać to właśnie w takich sytuacjach! Przepisy są dokładnie tak, jak napisałeś, ale większość kierowców nie wie jak się ma zachować. Gdy jest to skręt pod kątem 90 stopni to jeszcze, natomiast gdy mamy do czynienia z łagodnym skrętem w lewo (droga z pierwszeństwem) lub prosto to każdy jedzie i sygnalizuje inaczej. Gdy czekam na tej podporządkowanej to nie wiem gdzie kto pojedzie, bo jeden jedzie bez migacza na wprost a inny w lewo (czyli po głównej). W takiej sytuacji włączenie prawego kierunku dałoby jednoznaczną informację o tym, że dany pojazd zjeżdża z głównej drogi. Tym bardziej, że w prawo i tak nie może jechać. Jak ktoś nie wie o czym mówię to przy okazji zrobię zdjęcie tego miejsca i wstawięPomimo tego, że wiem, że jadąc prosto nie muszę i nie powinienem włączać migacza robię to, aby właśnie pomóc innym!
Czacha napisał(a):PARTYBOY napisał(a):Jest też sytuacja kiedy możemy jechać na wprost lub w lewo, przy czym pierwszeństwo mają poruszający się w lewo. I tu pytanie: Czy powinniśmy sygnalizować lewym kierunkiem jadąc zgodnie z pierwszeństwem w lewo? TAK! – wykonujemy manewr zmiany kierunku jazdy. Czy powinniśmy sygnalizować prawym kierunkiem kierując się na wprost, tym samym opuszczając pas z pierwszeństwem jazdy? (wiele osób tak robi) – NIE! – wprowadzamy wtedy w błąd dając sygnał opuszczania jezdni i zamiaru postoju lub parkowania.
Jeżeli już mamy sobie pomagać to właśnie w takich sytuacjach! Przepisy są dokładnie tak, jak napisałeś, ale większość kierowców nie wie jak się ma zachować. Gdy jest to skręt pod kątem 90 stopni to jeszcze, natomiast gdy mamy do czynienia z łagodnym skrętem w lewo (droga z pierwszeństwem) lub prosto to każdy jedzie i sygnalizuje inaczej. Gdy czekam na tej podporządkowanej to nie wiem gdzie kto pojedzie, bo jeden jedzie bez migacza na wprost a inny w lewo (czyli po głównej). W takiej sytuacji włączenie prawego kierunku dałoby jednoznaczną informację o tym, że dany pojazd zjeżdża z głównej drogi. Tym bardziej, że w prawo i tak nie może jechać. Jak ktoś nie wie o czym mówię to przy okazji zrobię zdjęcie tego miejsca i wstawięPomimo tego, że wiem, że jadąc prosto nie muszę i nie powinienem włączać migacza robię to, aby właśnie pomóc innym!
Dokładnie o taką reakcję mi chodziło.
Negujesz używanie kierunku lewego na rondzie i jednocześnie tolerujesz używanie kierunku przy opuszczaniu drogi z pierwszeństwem prowadzącej po łuku jadąc na wprost.
Zgadzam się co do użycia kierunku na łuku opuszczając go ale mój przykład dotyczył skrzyżowania pod kątem 90 stopni. W tym przypadku jazda "po głównej" to manewr skręcania w lewo, opuszczanie głównej to jazda na wprost. Miałem tylko na celu zbadanie Twojej reakcji i poglądu na przepisy. Wynika z tego, że w określonych warunkach dopuszczasz ich różna interpretację, a w innych upierasz się przy swoim stanowisku, choć nie przeszkadza Ci to w niczym aby inni sobie pomagali.
robsson napisał(a):Tylko ze nie rozwiaze to problemu w najmniejszym nawet stopniu,bo jezeli ktos nie wlacza prawego i zjezdza,a ty wlaczysz swoj lewy jadac dalej to nie przyczynisz sie do uplynnienia ruchu,bo juz ktos musial sie niepotrzebnie zatrzymac a twoj kierunkowskaz nie ma tutaj znaczenia
Nie potrafię przyswoić czemu nie rozumiesz jak pomaga dodatkowa komunikacja między kierowcami. Jeśli ciężarówki chcą się wyprzedzić to często korzystają z CB radio aby się poinformować i wzajemnie pomóc. Czy skoro jest takie narzędzie to źle, że z tego korzystają i sobie pomagają?
robsson napisał(a):wlaczam tam kierunkowskaz jadac prosto,zwlaszcza gdy widze ze ktos czeka aby wlaczyc sie do ruchu z podporzadkowanej
A ja takim kierowcom pokazuje żeby się puknęli w głowę bo jadący za nimi zwalniają reagując na ich sygnalizowanie zamiaru opuszczenia jezdni.
Jak można sygnalizować jazdę prosto prawym kierunkiem jednocześnie negując podpowiedź lewym kierunkiem, że ma się zamiar kontynuować jazdę po rondzie?

TO NIE JEST LOGICZNE

Każdy ma prawo do wolności własnych zachowań i poglądów. Ja wierzę, że pomagam, inni wierzą, że pomaganie jest niepotrzebne. Ja wolę być po tej stronie ku lepszemu.
Pozdrawiam
PARTYBOY napisał(a):Negujesz używanie kierunku lewego na rondzie i jednocześnie tolerujesz używanie kierunku przy opuszczaniu drogi z pierwszeństwem prowadzącej po łuku jadąc na wprost.
Wielu kierowców jest przekonanych, że jadąc drogą z pierwszeństwem nie muszą używać kierunkowskazów. Nie wynika to z ich egoizmu, mogą być kulturalnymi kierowcami, ale tak się nauczyli. Gdy teraz ktoś stoi na tej podporządkowanej i widzi samochód tez migacza to nie wie czy jego kierowca wyznaję zasadę "bez kierunku na wprost" czy "bez kierunku po głównej" i musi czekać... Owszem, może wyjechać, ale w razie kolizji ciężko będzie udowodnić, że ten drugi nie miał migacza. Gdy natomiast włączę prawy migacz daję wyraźny znak, że ja tutaj na pewno zjeżdżam! I moim zdaniem to jest właśnie nieobowiązkowa pomoc!
PARTYBOY napisał(a):A ja takim kierowcom pokazuje żeby się puknęli w głowę bo jadący za nimi zwalniają reagując na ich sygnalizowanie zamiaru opuszczenia jezdni.
Idąc tym tokiem rozumowania można wyciągnąć wniosek, że gdy jedziesz po rondzie z lewym kierunkowskazem masz zamiar zjechać z jezdni na wysepkę i np. podlać kwiatki i drzewka tam się znajdujące

Jest u nas takie jedno ciekawe rondo (LINK – przełącz sobie na satelitę). Jadąc po nim z lewym kierunkiem sygnalizowałbyś zamiar skręcenia do sklepu, tartaku lub warsztatu samochodowego

- Od: 15 kwi 2007, 23:30
- Posty: 312
- Skąd: Rybnik
- Auto: 323C (BA) 1.5i 16V '97
Czacha napisał(a):Gdy natomiast włączę prawy migacz daję wyraźny znak, że ja tutaj na pewno zjeżdżam
ale gdzie? na chodnik? bo nie wiem gdzie się uczy używać kierunku jadąc przez takie skrzyżowanie na wprost.
Równie dobrze jadący z przeciwka po tej samej "głównej" zamierzający skręcić w lewo może ocenić, że chcesz zaparkować i wpakuje Ci się przed auto.
Twoje rozumowanie to w tym przypadku nadinterpretacja przepisów i to nie jest zgodne z żadnym z nich.
I tak bez końca można się licytować coraz to bardziej skomplikowanymi przykładami ...
robsson napisał(a):...
Tylko ze nie rozwiaze to problemu w najmniejszym nawet stopniu,bo jezeli ktos nie wlacza prawego i zjezdza,a ty wlaczysz swoj lewy jadac dalej to nie przyczynisz sie do uplynnienia ruchu,bo juz ktos musial sie niepotrzebnie zatrzymac a twoj kierunkowskaz nie ma tutaj znaczenia.
Ja nie mowie ze macie nie uzywac lewego kierunkowskazu,jesli przepisy tego nie zabraniaja,mowie tylko ze nie przyczynia sie to do uplynniania ruchu i jest zbedne.Bo powtorze jeszcze raz ,jezeli jade po rondzie bez kierunkowskazu to wjezdzajacy na rondo wie ze jade dalej i sie zatrzymuje i dlatego zatrzymujemy sie gdy ktos zjezdza z ronda bez sygnalizowania,czyli jak widac brak kierunkowskazu wymusza zatrzymanie w kazdej sytuacji,czyli po jaka cholere lewy kierunkowskaz,czyli widze ze i tak nie dotre tutaj do majacych odmienne zdanie i chyba o to chodzi w demokracji.
Ty mówisz o idealnej sytuacji kiedy wszyscy włączają kierunkowskaz zamierzając zjechać z ronda. Wtedy wszystko jest jasne, kierunek miga auto zjeżdża, brak kierunku jedzie po rondzie. Niestety tak nie jest. A jak jest? W zdecydowanej większości stojący przed rondem w wielu sytuacjach stoją niepotrzebnie, bo jakiemuś durniowi nie chciało się włączyć kierunku. Po pewnym czasie dojeżdżający do ronda poraz setny domniemywa, bierze pod uwagę że kierowcy olewają kierunek i zapewne ten też zjedzie . No i często wjeżdżają na rondo, w konsekwencji przed jadącego po rondzie. No powiedz mało miałeś takich sytuacji? Wg mnie włączenie lewego kierunku jasno pokaże kierowcy ----> JADĘ PO RONDZIE, NIE MIEJ WĄTPLIWOŚCI. Wg mnie jest to pomocne.
Oczywiście gdyby wszysycy jeździli jak należy, wówczas ten kierunek nie byłby potrzebny.
Czacha napisał(a):Wielu kierowców jest przekonanych, że jadąc drogą z pierwszeństwem nie muszą używać kierunkowskazów. Nie wynika to z ich egoizmu, mogą być kulturalnymi kierowcami, ale tak się nauczyli. Gdy teraz ktoś stoi na tej podporządkowanej i widzi samochód tez migacza to nie wie czy jego kierowca wyznaję zasadę "bez kierunku na wprost" czy "bez kierunku po głównej" i musi czekać... Owszem, może wyjechać, ale w razie kolizji ciężko będzie udowodnić, że ten drugi nie miał migacza. Gdy natomiast włączę prawy migacz daję wyraźny znak, że ja tutaj na pewno zjeżdżam! I moim zdaniem to jest właśnie nieobowiązkowa pomoc!
Dokładnie jest tak u mnie na pewnym skrzyżowaniu. Trafia mnie, kiedy stojąc na podporządkowanej patrzę jak bez kierunku skręcają w lewo przed moim przodem. Rejsestracje z różnych województw. Bez kierunku oznacza, że jedzie w drogę prosto. Kiedyś ruszyłem bo myślałem, że jedzie prosto ale nagle koleś skręcił po głównej w swoje lewo. Mało brakowało abyśmy się stuknęli. Tak się złożyło, że zatrzymał się 100 m dalej. Podszedłem do gościa i mówię, że przez jego błąd doszłoby do kolizji. Tłumaczę co i jak, a on na to cyt: "ale przecież na głównej nie trzeba włączać kierunkowskazu"!!! Jego żona do niego: "Jak to nie trzeba? Oczywiście że trzeba". Zapytałem: a skąd ja mam wiedzieć, że Pan będzie skręcał, a nie jedzie prosto? Szlag mnie trafia jak słyszę takich idiotów. Teraz uważam, ale często okazuje się, że mogłem jechać.
Czacha napisał(a):Jest u nas takie jedno ciekawe rondo (LINK – przełącz sobie na satelitę). Jadąc po nim z lewym kierunkiem sygnalizowałbyś zamiar skręcenia do sklepu, tartaku lub warsztatu samochodowego
Nie zagłębiałem się w temat, ale każda sytuacja jest inna. My mówimy o klasycznym rondzie jednopasmowym, których jest najwięcej. Mówienie o jakimś sygnalizowaniu lewym kierunkiem na rondzie( jak wcześniej napisałeś w którymś poście) na trawnik, jest już niepoważne i wykracza po za ramy normalnej dyskusji.
PARTYBOY w 100 % zgadzam się z Tobą. Widzę, że myślimy tak samo. Bardzo dobrze ująłeś temat w poście :
PARTYBOY napisał(a):Ciekaw jestem jaki odsetek z ...
Podobnych mieliśmy nauczycieli jazdy, ale najlepiej jak ktoś mimo nauczyciela ma otwartą głowę i potrafi myśleć się na drodze. To w połączeniu z dużym doświadczeniem z kierownicą jest najlepszą nauką.
Ostatnio edytowano 23 kwi 2008, 14:24 przez Honestus, łącznie edytowano 1 raz
Wcześniej jeździłem: Nissan Sunny 1.4 `95, Toyota Yaris 1.0 `03,`04,`05, Renault Clio 1.5 DCI `06, VW Passat 1.9 TDI `03, Mazda 323F 1.5`96
- Od: 22 mar 2007, 21:59
- Posty: 101
- Auto: była 323f, BA, 1996,
była 6 GY MZR-CD 2003,
był Xedos 9, 2,5l 2001, automat
jest BMW 3 (E46), 2,0 diesel, 2001,polift, automat
Honestus napisał(a):Mówienie o jakimś sygnalizowaniu lewym kierunkiem na rondzie( jak wcześniej napisałeś w którymś poście) na trawnik, jest już niepoważne i wykracza po za ramy normalnej dyskusji.
Kto pierwszy przytoczył argument, że włączony migacz sygnalizuje zamiar opuszczenia jezdni?
PARTYBOY napisał(a):wprowadzamy wtedy w błąd dając sygnał opuszczania jezdni i zamiaru postoju lub parkowania.
Działa to w obie strony. Nie każde rondo jest małą wysepką z drzewkiem na środku. Podział na "klasyczne" i "nieklasyczne" jest trochę mało precyzyjny, warto by go rozbudować. Niektóre mają na prawdę bardzo dziwny kształt i często będąc pierwszy raz w innym mieście nie wiemy jak ono wygląda. Wprowadzając dodatkowe podziały, że tutaj migamy a tutaj nie, tylko sami sobie komplikujemy życie...
Wiem, że się czepiam w tym zjeżdżaniem na wysepkę, ale nawet nie przyszłoby mi to do głowy, gdyby nie ten argument o zjeżdżaniu z drogi przy włączonym prawym kierunku. Jeszcze nigdy w takiej sytuacji nie pomyślałem w ten sposób. Jeżeli auto zjeżdża to również hamuje, co widać po odpowiednich światłach. Zresztą przejazd przez skrzyżowanie wymaga zachowania szczególnej ostrożności, czyli przeważnie również zmniejszenia prędkości. Więc nie widzę w czym problem?
Jeżeli ktoś miga sobie lewym kierunkowskazem na rondzie to na prawdę nie mam nic do niego
Wydaje mi się, że to tylko pogarsza sprawę, bo patrzcie:
Dojeżdżam do ronda. Widzę samochód na rondzie na wysokości poprzedniego zjazdu. Jeżeli nie ma włączonego żadnego kierunkowskazu to jeszcze nie wiem, czy jedzie dalej, czy zjeżdża, więc obserwuję go. Gdy natomiast ma lewy migacz, to zgodnie z Waszym tokiem myślenia zakładam, że jedzie dalej i zaczynam hamować. Wtedy on przełącza go na prawy i zjeżdża. I płynność ruchu jest mniejsza...
Wierzcie mi... nie jestem może zawodowym kierowcą ani ekspertem ds inżynierii ruchu, ale rond przejechałem w życiu więcej niż niejeden z Was
Pewnie i tak Was nie przekonam, każdy ma własne zdanie i to jest właśnie piękne w demokracji
- Od: 15 kwi 2007, 23:30
- Posty: 312
- Skąd: Rybnik
- Auto: 323C (BA) 1.5i 16V '97
Nie uważam, że miganie w lewo na rondzie podnosi poziom bezpieczeństwa, wydaje mi się, że nie ma kompletnie na nie wpływu. Dawno temu mrugałem, ponieważ chciałem być widoczny i niejako pomagać innym. Teraz jednak uważam, że mija się to z celem i nie mrugam w lewo. Natomiast zjazd z ronda sygnalizuję od razu po minięciu poprzedzającego zjazdu. Cholernie mnie denerwuje jak ktoś albo w ogóle nie miga w prawo albo robi to tuż przed zjazdem....
Podsumowując – w lewo nie migam
Podsumowując – w lewo nie migam
Czacha napisał(a):Honestus napisał(a):Mówienie o jakimś sygnalizowaniu lewym kierunkiem na rondzie( jak wcześniej napisałeś w którymś poście) na trawnik, jest już niepoważne i wykracza po za ramy normalnej dyskusji.
Kto pierwszy przytoczył argument, że włączony migacz sygnalizuje zamiar opuszczenia jezdni?
Jak możesz porównywać tekst o zjeżdżaniu z jezdni do Twojego tekstu o sygnalizowaniu wjazdu na trawnik ronda?
Oczywiście sytuacje są różne, ale każdy rozumny i w miarę doświadczony kierowca będzie wiedział gdzie jest sens włączyć a gdzie nie.Czacha napisał(a):Działa to w obie strony. Nie każde rondo jest małą wysepką z drzewkiem na środku. Podział na "klasyczne" i "nieklasyczne" jest trochę mało precyzyjny, warto by go rozbudować....
Czacha napisał(a):...Wydaje mi się, że to tylko pogarsza sprawę, bo patrzcie:
Dojeżdżam do ronda. Widzę samochód na rondzie na wysokości poprzedniego zjazdu. Jeżeli nie ma włączonego żadnego kierunkowskazu to jeszcze nie wiem, czy jedzie dalej, czy zjeżdża, więc obserwuję go. Gdy natomiast ma lewy migacz, to zgodnie z Waszym tokiem myślenia zakładam, że jedzie dalej i zaczynam hamować. Wtedy on przełącza go na prawy i zjeżdża. I płynność ruchu jest mniejsza...
Wierzcie mi... nie jestem może zawodowym kierowcą ani ekspertem ds inżynierii ruchu, ale rond przejechałem w życiu więcej niż niejeden z Was![]()
A teraz wyobraź sobie: dojeżdżasz do ronda, widzisz samochód na rondzie na wysokości poprzedniego zjazdu (rondo jest niewielkie), patrzysz gość nie ma kierunkowskazu. Myślisz: pewnie będzie jechał dalej, więc hamujesz, a on zjeżdża z ronda

I jak tu jest płynność??
Po za tym ja wcale nie mówię aby włączać kierunkowskaz dla większej płynności (to chyba Twój wymysł). Ja proponuję włączać aby zbliżający się do ronda kierowca nie miał wątpliości gdzie będę jechał i aby nie pomyślał "pewnie kolejny kierowca zaraz zjedzie z ronda bez kierunkowskazu"
Będę migał lewym bo mam prawie 100% pewność, że gość zbliżający się do ronda widząc mój kierunkowskaz nie pomyśli, że jadę gdzie indziej i nie wyjedzie mi nagle pod koła.
Wcześniej jeździłem: Nissan Sunny 1.4 `95, Toyota Yaris 1.0 `03,`04,`05, Renault Clio 1.5 DCI `06, VW Passat 1.9 TDI `03, Mazda 323F 1.5`96
- Od: 22 mar 2007, 21:59
- Posty: 101
- Auto: była 323f, BA, 1996,
była 6 GY MZR-CD 2003,
był Xedos 9, 2,5l 2001, automat
jest BMW 3 (E46), 2,0 diesel, 2001,polift, automat
PARTYBOY napisał(a):A ja takim kierowcom pokazuje żeby się puknęli w głowę bo jadący za nimi zwalniają reagując na ich sygnalizowanie zamiaru opuszczenia jezdni.
Jak można sygnalizować jazdę prosto prawym kierunkiem jednocześnie negując podpowiedź lewym kierunkiem, że ma się zamiar kontynuować jazdę po rondzie?
wiesz co ?Dla mnie to ty wsteczne mozesz nawet zapalic jadac po rondzie

]
PARTYBOY napisał(a):Nie potrafię przyswoić czemu nie rozumiesz jak pomaga dodatkowa komunikacja między kierowcami. Jeśli ciężarówki chcą się wyprzedzić to często korzystają z CB radio aby się poinformować i wzajemnie pomóc. Czy skoro jest takie narzędzie to źle, że z tego korzystają i sobie pomagają?
O czym ty do mnie rozmawiasz?To moze kierowcy ciezarowek powinni wlaczyc lewy kierunek na rondzie a do tego zapodac przez CB kiedy beda zjezdzac-dodatkowa komunikacja miedzy kierowcami.


PARTYBOY napisał(a):A ja takim kierowcom pokazuje żeby się puknęli w głowę bo jadący za nimi zwalniają reagując na ich sygnalizowanie zamiaru opuszczenia jezdni.
Jak można sygnalizować jazdę prosto prawym kierunkiem jednocześnie negując podpowiedź lewym kierunkiem, że ma się zamiar kontynuować jazdę po rondzie?
Mam tyle kultury ze nikomu nie pokazuje zeby sie w glowe pukali uwierz mi ze mozna sygnalizowac jazde na wprost w celu uplynnienia ruchu i w tym wypadku przynosi to wymierny efekt.Tylko ktos ograniczony umyslowo moze pomyslec ze chce opuscic jezdnie w celu zaparkowania na scianie budyku,a pozatym wielokrotnie kierowcy wlaczajacy sie do ruchu z podporzadkowanej widzac moj sygnalizowany kierunek jazdy unosili reke w gescie podziekowania za ulatwienie im manewru.Czy twierdzisz ze to jest zly rodzaj komunikacji?No i jeszcze jedno,ja nie neguje twojego lewego kierunkowskazu,jak juz pisalem wczesniej w ktoryms z postow,twierdze tylko ze nie przynosi to wymiernego efektu.
Honestus napisał(a):Po pewnym czasie dojeżdżający do ronda poraz setny domniemywa, bierze pod uwagę że kierowcy olewają kierunek i zapewne ten też zjedzie . No i często wjeżdżają na rondo, w konsekwencji przed jadącego po rondzie. No powiedz mało miałeś takich sytuacji?
Nie no gratuluje,bo mi jakos nigdy sie nie przytrafilo.Jak mozna domniemywac,ze ktos jadacy bez kierunku bedzie zjezdzal z ronda,brawo!To wyobraz sobie ze dojezdzasz droga podporzadkowana do skrzyzowania i widzisz z lewej pojazd jadacy droga glowna bez kierunkowskazu i co? Domniemujesz ze bedzie skrecal w swoje prawo,tylko ze zapomnial zasygnalizowac i wjezdzasz mu pod kola?
Ostatnio edytowano 24 kwi 2008, 20:57 przez robsson, łącznie edytowano 1 raz
xedos i wszystko jasne(nawet swiatla)
- Od: 4 mar 2008, 21:45
- Posty: 47
- Skąd: Darmstadt
- Auto: xedos6(CA)KF 2.0 V6`95,astra f
Czacha napisał(a):Jeżeli ktoś miga sobie lewym kierunkowskazem na rondzie to na prawdę nie mam nic do niego Ja po prostu nie wiedzę w tym sensu. Wierz mi – gdybym był przekonany, że w jakikolwiek sposób pomagam innym, na pewno bym to robił
Czacha dla ciebie
Czacha napisał(a):Pewnie i tak Was nie przekonam, każdy ma własne zdanie i to jest właśnie piękne w demokracji
Moje slowa.
pawelMX6 napisał(a):Nie uważam, że miganie w lewo na rondzie podnosi poziom bezpieczeństwa, wydaje mi się, że nie ma kompletnie na nie wpływu. Dawno temu mrugałem, ponieważ chciałem być widoczny i niejako pomagać innym. Teraz jednak uważam, że mija się to z celem i nie mrugam w lewo.
No i dobrze uwazasz.
xedos i wszystko jasne(nawet swiatla)
- Od: 4 mar 2008, 21:45
- Posty: 47
- Skąd: Darmstadt
- Auto: xedos6(CA)KF 2.0 V6`95,astra f
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości