Pasażer zginął, kierowca w stanie ciężkim trafił do szpitala po tym jak samochód Ferrari uderzył w wiadukt na warszawskim Mokotowie. Samochodem kierował Maciej Zientarski – dowiedział się RMF FM. Znany dziennikarz motoryzacyjny jest w stanie krytycznym. Kolega, z którym jechał – dziennikarz „Super Expressu”, nie przeżył.
Jak powiedział Karol Jakubowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji do tragedii doszło ok. godz. 22. Samochód jadący ul. Puławską uderzył w jeden ze słupów podtrzymujących wiadukt prowadzący na Ursynów. Auto zaczęło się palić.
Pasażer samochodu spłonął. Kierowcy udało się wydostać z palącego się Ferrari. W stanie ciężkim przewieziono go do szpitala – dodał Jakubowski. Obaj nie mięli zapiętych pasów.
Na razie nie wiadomo co było przyczyną wypadku, wyjaśnia to policja.
Jak poinformował Tomasz Głowacki z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej w akcji gaszenia auta brały udział dwa zastępy strażaków. (jks,kab)
źródło: WP


