syberek1 napisał(a):tylko teraz inaczej wylewają troszke oczyszczą i heja z tym do wody
z oczyszczalniami to troszkę nie tak. W przypadku ścieków bytowo-gospodarczych mamy doczynienia z oczyszczalniami biologicznymi, gdzie czynnikiem czyszczącym są bakterie. To że woda nie jest idealnie czysta (jak by niektórzy sobie to wyobrażali, że ma sie nadawać do picia

) nie oznacza że jest zanieczyszczona. Ścieki są oczyszcone zwykle w około 80 do 90% woda wypływająca z oczyszczalni czasem bywa mętna i miewa przykry zapach, ale jest nieszkodliwa, zwykle wręcz przeciwnie, nie ma co sie denerwować
A ogólnie co do ścieków to podobnie jak ze śmieciami nie ma u nas niestety kultury odprowadzania ścieków. Wywala się do kanalizacji co jest (tłuszcze, ciężką chemię – nie mówie o detergentach mydła i tp, często idzie woda z ulic, co jest niedopuszczalne ze względu na smary i oleje) wtedy pada flora oczyszczalni i mamy doczynienia z taką checą jak u was, czyli zrzut ścieków do zbiornika. Flora sama nie ginie, to mieszkańcy ją unicestwiają i potem mają pretensję do oczyszczalni
Rozbudowa oczyszczalni to też nie jest tak hop na krowe i ciele. Nie mówię tu nawet o kasie, a o wielkości. Wydawać by sie mogło że im wieksza tym lepsza. A tu guzik prawda. Oczyszczalnia musi pracować non stop, a jak ma za mało ścieków to sytuacja podobna jak z chemią. Ginie flora. Więc lepiej żeby była ciut mniejsza jak za duża. U nas jest właśnie problem wielkości. Wybudowali nuwkę, ale miała przyjmować ścieki z garbarni (spore ilości) w między czasie garbarnia padła i dupa. Tyle że u nas problem rozwiązano poprostu odcinając jeden zbiornik i spokój, ale koszty eksploatacji są ogromne w takim wypadku.
Dobra starczy. O oczyszczalniach mogę pisać dłuuugo, a o tym co widywałem w kanalizacji jeszcze dłużej
