Witam Wszystkich na forum. Chciałem się podzielić swoimi doświadczeniami z przepływomierzem do mazdy B6S (klapkowy). Od niedawna stałem się właścicielem przepięknej czerwonej Mazdy 323F 1.6B. Niestety od samego poczatku miałem z nią problemy. Przede wszystkim strasznie rzucało obrotami: od 900-1700 co automatycznie odbijało się na spalaniu. Zrobiłem odczyt błędów ktory nic nie wykazał. Ponieważ akurat nie miałem pieniędzy na diagnostę komputerowego, nie wspominając o zaufaniu do nich, zacząłem analizować wszystko samemu. Na podstawie servisówki pobranej właśnie z forum dotarłem do przepływomierza. Cóż? Po dokonaniu pomiarów omomierzem, zgodnie z zaleceniami, doszedłem do dość smutnego wniosku że przepływomierz nadaje się tylko na złom. Przy różnym wychyleniu klapki pomiar rezystancji pomiędzy odpowiednimi pinami na złączu skakał od 100-10000om a chwilami omomierz rejestrował przerwę

(. Nie mając nic do stracenia postanowiłem rozebrać to ustrojstwo. Delikatnie usuwa się uszczelnienie przy czarnej plastykowej pokrywce,a następnie delkiatnie się ją ściąga. Co ukazuje się oczom ciekawskiego "badacza"? Kontrukcja przepływomierza jest prosta jak cep. To troszeczkę bardziej skomplikowany potencjometr. Ścieżka oporowa po której przesuwa się suwak połączony z klapką wykonana jest z, wyglądającego bardzo solidnie, materiału oporowego (trochę jakby szkliwo) i wierzyć mi się nie chce, że mógłby on się zetrzeć pod wpływem zwykłego użytkowania. Inną natomiast sprawą jest problem właściwego styku suwaka wykonanego z kilku- lub kilkunastu cieniutkich przylegających do siebie drucików sprężynujących. Wygląda na to że z czasem mogą się zanieczyścić i delikatnie odkształcić przez co ów styk jest nie wystarczający i komputer zamiast porządnego pomiaru otrzymuje głupoty. Wystarczy wszytkie te elementy przetrzeć spirytusem (nie próbowałem środków do czyszczenia potencjometrów) a druciki umiejętnie podgiąć tak by styk ten przywrócić. W moim przypadku pojawił się jeszcze jeden problem. Okazało się, że na początku ścieżki oporowej jest bardzo wyrazista poprzeczna rysa wykonana jakby bardzo ostrym narzędziem. Ciągnie się nawet po ścieżkach drukowanych i ceramicznym podłożu. Najgorsze jest to że to właśnie ona powodowała przerwę w trakcie pomiaru. Całe szczeście nie przecieła ona zupełnie ścieżki tylko jakieś 80% szerekości. Bardzo precyzyjnie więc podgiąłem druciki suwaka tak by kilka z nich przesuwało się po tym nie uszkodzonym milimetrze szerokości

) ścieżki. Przesmarowałem jeszcze miejsce gdzie dźwigenka połączona z klapką styka się z blaszką stanowiącą wyłącznik sygnalizujący zamknięcie klapki ( 0 przepływu) bo powodowała lekkie przycinanie sie klapki w początkowej fazie otwarcia i czarna pokrywka wróciła na swoje miejsce zasłaniając tajemniczą puszkę pandory dokonującej pomiaru przepływu powietrza. Oczywiście dobrze jest przed zamknięciem obudowy dokonać jeszcze kolejnych pomiarów by się upewnić że wszystko jest w porzadku. Tu ważn uwaga: pomiar nie jest wcale liniowy, tzn wychylenie klapki nie oznacza wcale proporcjonalnej zmiany na wyjsciu (???!!!) wiem że to dziwne ale tak jest skonstruowany ten potencjometr że jest podzielopny na coś w rodzaju sekcji z którymi równolegle włączone są ścieżki oporowe kalibrowane laserowo. Świadczą o tym delikatne nacięcia na nich. Efekt tego jest taki że w miarę wychyłu klapki na początku wartość rezystacji zmienia się od 200 do ok 1000 by dalej spaść do ok 500 i znowu zacząć rosnąć i tak kilkukrotnie. Próbowałem znaleźć wytłumaczenie dla takiej komplikacji układu i jedyne co przychodzi mi do głowy to takie, że tak zbudowany potencjometr jest sprawny nawet wówczas gdy fragment ścieżki zostanie zniszczony bo poprostu przestanie działać jedna sekcja, a więc da sie jechać:)) Na końcu pozostaje jeszcze tylko uszczelnić pokrywę najlepiej silikonem i przepływomierz może wrócić na swoje miejsce. Dobrze jest na wszelki wypadek skasować błędy w komputerze.No cóż wszystko to co opisałem robiłęm bez wiary głównie przez zauważoną, wspomnianą wcześniej, rysę.A co się okazało? Samochód zaczął pracować idealnie. Obroty super stabilne... a więc nie taki diabeł straszny.. Pozdrawiam!