Trochę mi głupio zadawać takie pytanie, lecz zostałem do tego zmuszony po tym ponad dwugodzinnym powrocie do domu z pracy. Otóż po przyjeździe do UK zauważyłem, że pod samochodem mam dość często plamę wyciekającego płynu chłodniczego. Myślę sobie...będzie ok. Co jakiś czas kontrola i mała dolewka wody. Dziś jednak tragedia. Temperatura po wjeździe do miasta momentalnie na czerwonej kresce

. Dymek wokoło samochodu. Kurde co jest

byłem pewien że zapiekły się hamulce, lecz madzia jednak dobrze sie kula. Cholera patrzę na temperaturę a tam na czerwonym polu. Decyzja tylko jedna.Zjazd na pobocze, otwarcie maski...i słyszę tylko syczenie. Cholera chłodnica poszła się walić. Tylko czemu wogóle nie zareagował wentylator

. Poczekałem pół godziny. Dolanie wody zdało sie jedynie, że byłem w stanie dojechać do domu, z kilkoma postojami. Jedno wiem napewno. Chłodnica do wymiany lub naprawy. Jednak problem jest w tym, czemy nie załączył się
wentylator.. Czyżby był uszkodzony
termostat 
...i czy to jedno ma z drugim wiele wspólnego

I najważniejsza sprawa.
Gdzie 323F BA się termostat znajduje, bo szukałem na forum, jednak znalazłem tylko opis Gofneta o wymianie w modelu BG.
Kurde...chyba się załamię
