sluchajcie co mi sie przytrafilo.
jakis czas temu bylemm w gorach poszusowac troche na deseczce i ku mojemu zdziwieniu gdy dotarlem na miejsce podczas proby uzupelnienia plynu do spryskiwaczy okazalo sie ze mam wbitego golebia czacha w dol w okolicy serwomechanizmu ob abs. dziwne pomyslalem ale widac jakos da sie dostac do srodka wneki silnika mimo malej ilosci miejsca.
dzisiaj gdy chcialem sprawdzic dla czego nie pali mi jeden ze spryskiwaczy zauwazylem ze mam podrapane badz tez wygryzione w 2 miejscach poszycie od spodniej czesci klapy silnika. wyglada to tak jakby zerwana papierowa warstwa pod ktora jest cos w desen welny szklanej czy mineralnej.
pytanie moje jest takie:
jak odpiac te zatrzaski trzymajace caly ten izolacyjny (ognioodporny?) element od balchy?
poza tym czy mozliwe jest by cos sie zepsulo w spryskiwaczu gdy przez tydzien mialem malo plynu i koncowka leciala tylko przez jeden z nich. ten nieuzywany teraz nie chce dzialac, choc na wezyku doprowadzajacym wyczuwam skoki cisnienia podczas pompowania...
pozdrawiam i sorka za dlugi wywod